– Zupełnie poddaliśmy się pomysłom kilkunastoletniego syna. Gdyby nie jego upór i zapał do rolnictwa oraz hodowli, a zwłaszcza produkcji mleka, to na pewno krów w naszym gospodarstwie już by nie było – powiedziała mama Mateusza Małgorzata Ratuszniak.
Plan, który zrodził się w głowie młodego chłopaka był prosty: dochować się możliwie jak największej liczby krów o jak największym potencjale produkcji. Jednak jego realizacja nie była taka łatwa. Małe kilkuhektarowe gospodarstwo z zaledwie 4 krowami, w którym prowadzono zbiorczy punkt schładzania mleka nie dawało dużych perspektyw rozwoju. Pomimo tych przeciwności, Mateusz Ratuszniak zupełnie zmienił oblicze rodzinnego gospodarstwa. Dziś dojonych jest tu 30 krów rasy hf o wysokim potencjale genetycznym, co więcej, trwa budowa nowej obory na 70 krów, którą rolnicy planują ukończyć na wiosnę przyszłego roku.
Pierwsza genetyka
– Pierwsze co zrobiłem, to zakupiłem 5 pierwiastek rasy hf za pośrednictwem firmy Top Gen i wtedy zobaczyłem ile tak naprawdę krowa potrafi wyprodukować mleka. Były to ilości nieporównywalne do tych, jakie uzyskiwaliśmy od naszego bydła jeszcze w starym ogólnouż...