Minister rolnictwa odnosi się do zarzutów PFHBiPM
W połowie maja tego roku minister rolnictwa obniżył dotację z budżetu państwa dla PFHBiPM. Decyzja ta spotkała się z niezwykle nerwową reakcją Federacji. Wobec ministra padły zarzuty, że obcinając fundusze przekazywane Federacji „skazuje polską hodowlę na unicestwienie”, i że „grzebie ją po wsze czasy”. Padło także, że minister redukując dotację dla PFHBiPM dokonuje aborcji krajowej hodowli bydła mlecznego oraz że wspiera interesy obcego kapitału, który miałby przejąć ocenę wartości użytkowej bydła w naszym kraju. Poprosiliśmy ministra o odniesienie się do tych zarzutów.
Minister Ardanowski stwierdził, że narracja przyjęta przez przedstawicieli Federacji to kłamstwo. Jego zdaniem, najpierw musi się ona rozliczyć z pieniędzy, jakie do tej pory otrzymywała PFHBiPM i z nieprawidłowości, jakie były przy ich wydawaniu. Zapowiedział także, że inne związki hodowców będą miały przywrócone finansowanie w wysokości bliskiej tej sprzed redukcji, która wynikała z oszczędności.
Ardanowski: Za patologię odpowiada grupa, która rządzi Federacją
Federacja nie otrzyma natomiast dodatkowych pieniędzy dopóki nie będzie w stanie rozliczyć się z zarzutów stawianych nie przez szefa resortu, lecz zgłaszanych przez rolników. Kilka regionalnych związków hodowców skierowało sprawę do prokuratury i kwestionuje sposób wydawania pieniędzy przez Federację. To rolnicy mówią o patologii w Federacji. Ardanowski wprost powiedział, że próba protestów i opowiadanie, że on chce zaszkodzić hodowli jest po prostu kłamstwem. Minister uważa, że za patologię odpowiada grupa, która rządzi Federacją. Zapowiedział też, że z tych powodów ta organizacja dofinasowania w poprzedniej wysokości nie dostanie. Podkreślił również, że hodowla to bardzo ważny element w rolnictwie. Jednak sytuacja, kiedy hodowcy kupują materiał hodowlany i nasienie u dostawców zagranicznych, a nie krajowych, musi się skończyć, zwłaszcza że wyciągane są ogromne środki na wspieranie Federacji.
Państwo nie uratuje każdej upadającej firmy
Zapytany o sytuację upadłej spółdzielni ROTR Rypin, wycenionej przez syndyka na 68 mln zł, Ardanowski stwierdził, że rozważane jest włączenie tego zakładu do holdingu spożywczego.
– Złudzeniem i nieporozumieniem jest przekonanie, że każda upadła firma w Polsce zostanie uratowana przez państwo. Dla mnie celem jest uratowanie zakładu przetwórczego, miejsc pracy w Rypinie. Rolnicy są w nieco lepszej sytuacji, bo żaden z nich nie został bez odbiorcy mleka. Mleczarnie intensywnie zabiegają o dostawców – mówił Jan Krzysztof Ardanowski.
- Jan Krzysztof Ardanowski – minister rolnictwa i rozwoju wsi
Jest wiele takich zakładów jak Rypin
Minister poinformował też, że trwa proces powołania Polskiego Holdingu Spożywczego w formie spółki utworzonej przez premiera z kapitałem założycielskim wynoszącym kilkaset milionów złotych. Minister finansów ma przeznaczyć na to odpowiednie środki. Spółka nie będzie organizowana w oparciu o struktury KSC. Nie ma jednak szans na to, że Holding wyłoży na majątek ROTR kwotę, na jaką wycenił go syndyk masy upadłościowej.
– Opowiadanie, że wystarczy dobra wola i kilkadziesiąt milionów, aby kupić upadły podmiot jest oszukiwaniem rolników. Takich zakładów jak ten w Rypinie jest wiele. Jego upadłość spowodowana została złym zarządzaniem i brakiem nadzoru ze strony właściciela, czyli rolników. Nie liczył się rachunek ekonomiczny, nie szukano nowych rynków zbytu. Odpowiedzialny jest za to zarząd i organy go nadzorujące. Szansa uratowania zakładu jest, ale nie sądzę, aby pojawił się podmiot gotowy zapłacić kwotę ustaloną przez syndyka – mówił minister Ardanowski.
Jedyny taki Piknik
W Okoninie, w gminie Brzuze, w ubiegłym tygodniu odbyło się wyjątkowe wydarzenie. W należącym do Ewy i Ryszarda Kruzińskich gospodarstwie, w którym jest prowadzona i zaliczana do najlepszych w kraju hodowla i produkcja trzody chlewnej, odbył się Piknik Integracyjny. Jest to coroczna impreza przeznaczona dla osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi i ruchowymi. O znaczeniu Pikniku świadczą goście, którzy wzięli w nim udział. Do Okonina przybył minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, wicewojewoda kujawsko-pomorski Józef Ramlau, a także przedstawiciele władz samorządowych wszystkich szczebli. Sejmik województwa reprezentował Ryszard Bober, jego przewodniczący.
Tomasz Ślęzak