Zebranie Przedstawicieli Łódzkiej Spółdzielni Mleczarskiej JOGO odbyło się 7 maja. Uczestniczyło w nim 44 delegatów na 44 uprawnionych, a więc to Walne miało 100-procentową frekwencję. Podsumowano na nim dorobek spółdzielni w 2013 roku oraz nakreślono kierunki rozwoju na najbliższą przyszłość. Wybrano też nowy skład rady nadzorczej. Zebranie poprowadziło dwóch przewodniczących: Wiesław Zimoń oraz Sławomir Pakuła. Funkcję sekretarza powierzono Wiktorowi Krzemińskiemu, zaś asesorami zostali: Bożena Król oraz Benedykt Agier. Powitano też zaproszonych gości: Pawła Bejdę
– wicewojewodę łódzkiego, Waldemara Brosia – prezesa zarządu Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, Stanisława Wieczorka – zastępcę prezesa KZSM, dr. Jana Dworniaka – biegłego rewidenta, Andrzeja Szczepańskiego – dyrektora firmy ROBICO. Nie zabrakło też na Walnym przedstawicieli nadzoru weterynaryjnego oraz bankowości. Delegaci powitali rzęsistymi oklaskami zasłużonych dla spółdzielni emerytów – byłą prezes Annę Szarkowską, byłego wiceprezesa Zdzisława Owczarka, byłą główną księgową Grażynę Kielanowską oraz byłego przewodniczącego rady nadzorczej Adama Balcerka.
– W 2013 roku rada nadzorcza poświęciła wiele uwagi sprawom inwestycyjno-remontowym. Szukając źródeł obniżenia kosztów, zarząd podjął decyzję o budowie stacjonarnego ujęcia wody, co dało nam już wymierne oszczędności w kosztach. Obniżenie kosztów jest również widoczne w zmniejszeniu zużycia innych czynników energetycznych jak: energia elektryczna, paliwo płynne i gaz ziemny. Drugą inwestycją, którą zrealizowaliśmy, była budowa nowej kotłowni. Rada nadzorcza wspierała zarząd i pozytywnie opiniowała prowadzone inwestycje i podkreśla, że ostanie lata w spółdzielni to ciągły rozwój technologiczny zakładu, a to oznacza powiększanie naszego majątku – stwierdził w swoim wystąpieniu przewodniczący rady nadzorczej Stanisław Pakuła.
Dalej przewodniczący S. Pakuła powiedział, że rada nadzorcza wsparła projekt budowy nowej serowni, mimo tego że jest to poważny wydatek. Ale niewykluczone, że spółdzielnia wejdzie we współpracę z jedną z okolicznych spółdzielni, która to ma już nowoczesną serownię, ale ma za mało mleka, aby ją w pełni wykorzystać.
– Uważamy, że byłoby to z korzyścią zarówno dla nas, jak i dla tego podmiotu – podsumował temat przewodniczący.
W swoim wystąpieniu przypomniał również istotny fakt – w 2014 roku mija 80. rocznica założenia Łódzkiej Spółdzielni Mleczarskiej. Ten uroczysty jubileusz będzie okazją do podsumowania działań i historii spółdzielni, przypomnienia historii i ludzi, bez których spółdzielnia nie przetrwałaby tych 80 lat.
Na zakończenie swojego wystąpienia przewodniczący Sławomir Pakuła zwrócił się do delegatów o udzielenie absolutorium dla całego zarządu spółdzielni. Gdy naszedł czas głosowania uchwał, prezes Krzysztof Jankowski otrzymał stuprocentowe absolutorium. Podobnie jak były wiceprezes Zdzisław Owczarek, który swoją funkcję pełnił do 29 kwietnia 2013 roku. Zdzisław Pać, który był jego następcą, również otrzymał stuprocentowe absolutorium.
W 2013 roku średnia cena skupu w spółdzielni wyniosła 1 zł i 33 grosze. Rośnie skup z gospodarstw produkujących powyżej 100 tysięcy litrów mleka. Takich gospodarstw w ubiegłym roku było 49, a skup mleka z nich stanowił 42,4 procenta całego skupu, a więc prawie 25 milionów litrów. W sumie mleka w 2013 roku dostarczało do spółdzielni 892 jej członków.
– Przetwórstwo mleka prowadzimy w dwóch zakładach. W wydziale produkcyjnym przy ulicy Omłotowej wytwarza się całą galanterię mleczarską – napoje, serki homogenizowane, śmietanę, mleko spożywcze i lody. Natomiast w oddziale terenowym w Kraszewie wytwarzamy twarogi oraz serek wiejski – powiedział prezes Krzysztof Jankowski w swoim wystąpieniu.
Prezes Jankowski zauważył, że ostanie lata nie były tak dobre dla producentów galanterii mleczarskiej jak dla producentów serów twardych, mleka w proszku oraz masła. Mimo tego udział kosztów surowca w całej strukturze wyniósł w 2013 roku ponad 58 procent – co jest dobrym wynikiem jak na typowego producenta galanterii. Trzeba dodać, że spółdzielnia zakończyła 2013 rok spółdzielczym zyskiem w wysokości 28 tysięcy złotych netto, a jej przychody wyniosły 132,9 miliona złotych.
W dyskusji głos zabrał wicewojewoda Paweł Bejda, który między innymi powiedział:
– Bycie członkiem rady nadzorczej tej spółdzielni to bardzo wielka odpowiedzialność, wszak prawie 900 dostawców dostarcza do niej 60 milionów litrów mleka rocznie. Nie znam też takiego przypadku, aby tak duży zakład mleczarski funkcjonował jeszcze w tak dużym mieście. Jesteście jedyni. Ale dlatego, że jesteście dobrą spółdzielnią, której nie można było złamać.
– Gdyby nie było tej koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym, to co by było z KRUS-em. Zapewne KRUS-u już by nie było – była to reakcja wicewojewody Bejdy na głos z sali, że PSL mało działa na rzecz rolnictwa, a przykładem jest tutaj likwidacja dopłat paszowych w nowym rozdaniu środków unijnych.
– Uważam, że nadzór właścicielski w tej spółdzielni dobrze spełnia swoje zadanie, a księgi rachunkowe są prowadzone prawidłowo. Spółdzielnia ma też dość pokaźny majątek trwały a płynność finansowa w 2013 roku była na dobrym poziomie – powiedział dr Jan Dworniak – biegły rewident. Jednak jego zdaniem, zysk spółdzielni powinien być wyższy. – Ale odpisy w 2013 roku na fundusz udziałowy – prawie milion złotych – były na dobrym poziomie – dodał biegły rewident.
Dyrektor Andrzej Szczepański podkreślił, że spółdzielnia dysponuje nowoczesnym parkiem technologicznym oraz bardzo dobrymi fachowcami. Dlatego chce w tym zakładzie wytwarzać kefir Robico na którego produkcję posiada specjalny patent. Marka tego kefiru jest bardzo rozpoznawalna – szczególnie na rynku warszawskim. I według niego, będzie to dobry interes dla obydwu stron.
Natomiast prezes Waldemar Broś pochwalił działalność łódzkiej spółdzielni oraz wysoką jakość jej wyrobów. Według niego, jest duża szansa na złagodzenie kar za przekroczone kwoty mlecznej. Ale rząd musi znaleźć większość w Komisji Europejskiej, aby pomajstrować przy tzw. wskaźniku tłuszczowym. Według niego, jest to konieczne ponieważ i w tym roku kwotowym, mimo że jeszcze jesteśmy w jego początkach, realne jest, że nasi rolnicy przekroczą posiadane przez siebie kwoty mleczne.
Krzysztof Wróblewski