Protest rolników i przewoźników na granicy z Ukrainą
Protest rolników i przewoźników na granicy z Ukrainą trwa już ponad dwa tygodnie i nic nie wskazuje na to, by miał się zakończyć. Zaczęło się od kierowców ciężarówek, którzy 6 listopada br. wyruszyli na przejście graniczne w Korczowej z postulatami dotyczącymi przywrócenia systemu wydawania zezwoleń transportowych dla przewoźników ukraińskich oraz ograniczenia ich liczby do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę – do 200 000 rocznie.
Protestujący nie musieli długo czekać na „towarzystwo”, bo już 20 listopada dołączyli do nich rolnicy zrzeszeni w organizacji „Oszukana Wieś”, którzy pojawili się na granicy z powodu m.in. zbyt niskich cen kukurydzy w skupach. Producenci rolni nie mogą pogodzić się z tym, ile będą musieli dołożyć do swoich produkcji. Zarówno jedna, jak i druga strona przedstawiła swoje żądania, których spełnienia się domaga, jednak nic nie wskazuje na to, by protest miał się zakończyć w najbliższych dniach.
Więcej na temat powodów protestu przeczytasz w artykule: Dopłaty do kukurydzy, kredyty i podatki. Rolnicy z Oszukanej Wsi z listą żądań do wojewody
Protest rolników na granicy z Ukrainą – jakie konsekwencje poniesie branża mleczarska?
Podczas gdy producenci zbóż walczą o sprawiedliwość na granicy, hodowcy krów mlecznych zaczęli analizować, czy trwający protest nie będzie dla nich tragiczny w skutkach. Jak wiadomo, ceny mleka na polskim rynku w roku 2023 regularnie spadały. Wrzesień i październik okazały się miesiącami, w których odnotowano zwyżkę tych kwot. Producenci mleka odzyskali cień nadziei na to, że jeszcze kiedyś będzie dobrze, ale teraz widzą, jak szybką mogą wrócić do tzw. punktu wyjścia.
Podlaska Izba Rolnicza wystosowała pismo do prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktora Szmulewicza z prośbą o podjęcie interwencji zarówno u Prezydenta RP Andrzeja Dudy, jak i Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego mającej na celu podjęcie niezbędnych działań związanych z eksportem polskich produktów mleczarskich. Zdaniem rolników z Podlasia, blokada transportu na granicy z Ukrainą może bardzo szybko przełożyć się na spadek wciąż niskich cen mleka.
Protest na granicy z Ukrainą zaburza płynność w handlu zagranicznym
Jak zauważają rolnicy z podlaskiej izby, obecna sytuacja przekłada się na zaburzenie płynności w handlu zagranicznym. Ciężarówki przewożące nabiał z polski stoją na granicy przez kilka dni z produktami o krótkim terminie przydatności do spożycia. Rolnicy zwracają również uwagę na fakt, że skutkiem takiego działania mogą być negatywne wyniki kontroli sanepidu. Ponadto buntować mają się sami przewoźnicy, którzy ze względu na zbyt długi termin oczekiwania (10 dni), nie chcą wozić polskiego nabiału na Ukrainę.
PIM i ZPMU podpisały porozumienie w sprawie mleka
Jak się okazuje, nie tylko Polscy rolnicy mają obawy co do tego, jakie będą skutki protestu na granicy z Ukrainą. Podobną troskę wyrażają również Polska Izba Mleka wraz ze Stowarzyszeniem „Związek Przedsiębiorstw Mleczarskich Ukrainy”, którzy podpisali oświadczenie w tej sprawie. Organizacje zwracają uwagę na to, że działania podjęte przez przewoźników są „przejawem ich bezsilności wobec braku próby podjęcia konstruktywnej dyskusji i szukania wyjścia z obecnego położenia”. Strony oświadczenia zgodnie twierdzą, że na trwającej blokadzie polski sektor mleczarski traci miliony każdego dnia. Zarówno Izba, jak i Stowarzyszenie opowiadają się za podjęciem dialogu, którego finał powinien okazać się korzystny dla obu państw.
Produkty mleczne za ile euro pojechały w 2023 r. na Ukrainę?
Jak wynika z danych przytoczonych w oświadczeniu, Polska wyeksportowała na Ukrainę przez pierwsze 10 miesięcy roku produkty mleczne o łącznej wartości 160 mln euro. Dyrektor Polskiej Izby Mleka, Agnieszka Maliszewska, przyznaje, że sektor mleczarski jest ofiarą trwającej wojny i polsko-ukraińskich, rządowych potyczek.
Polskie produkty mleczne stanowią znaczącą część wszystkich produktów mlecznych kupowanych przez Ukrainę za granicą. Polska do Ukrainy sprzedaje produkty gotowe do spożycia, o wysokiej wartości dodanej, sprzedawanych bezpośrednio konsumentom i co ważne, pod polskimi markami. A trwająca już blisko dwa lata wojna w znaczący sposób zdestabilizowała sytuację w europejskim sektorze rolno – spożywczym. Sektor mleczarski jest jednym z najbardziej dotkniętych tym kryzysem – mówi Agnieszka Maliszewska Dyrektor Polskiej Izby Mleka.
Mleko tematem debaty w Sejmie
Podczas odbywającej się 21 listopada debaty sejmowej, poseł Stefan Krajewski zgodził się ze stwierdzeniem, że obecna sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej jest efektem nieudolnych decyzji podejmowanych przez polski rząd.
– Polski rząd zgodził się w Brukseli na to, żeby nie rozwiązać problemów polskich rolników ze zbożem, które napływało, i zgodził się na to, żeby poprzeć umowę z Ukrainą, która znosiła zezwolenia dla ukraińskich przewoźników, co jest dzisiaj źródłem tego problemu. […] Słyszymy, że rząd działa, ministrowie działają, chyba to nie polega na oglądaniu Netflixa i pakowaniu kuwet. Trzeba działać, rozwiązać problem. Nie broniliście polskich rolników, nie bronicie polskich przewoźników. Zróbcie coś jeszcze z tym – powiedział Krajewski.
Jak wiadomo, postulaty przewoźników zostały już raz odrzucone przez ukraińskie Ministerstwo Obrony, które odbyło spotkanie z przedstawicielami Polski i Komisji Europejskiej. Rolnicy z „Oszukanej Wsi” wystąpili ze swoimi postulatami do Wojewody Wielkopolskiego. Coraz bardziej prawdopodobna staje się również wizja rozpoczęcia przez KE karnej procedury wobec polskiego rządu, od którego oczekuje się rozwiązania istniejącego na granicy problemu. Co będzie dalej?
oprac. Justyna Czupryniak
źródło: PIROL, Oświadczenie PIM i ZPMU, TPR, TopAgrar.pl