Wzrasta sprzedaż mleka
Producenci mleka chwilowo odetchnęli z ulgą, bo jego sprzedaż nie tylko się ustabilizowała, ale nawet nieco wzrosła w stosunku do poprzednich miesięcy. Jednocześnie wraz z zapotrzebowaniem na mleko wzrosło zainteresowanie zakupem jałówek hodowlanych, których liczba sprzedaży również się zwiększyła. Jak informuje Mariusz Sikora będący prezesem Kombinatu Rolnego Kietrz, aktualnie cena za jedną jałówkę hodowlaną przekracza 11 tys. zł.
– Ze względu na postęp hodowlany produkcja mleka z roku na rok jest o parę procent większa, ale nie ma skoku. Łatwo jest przejść z 6 na 10 tys. litrów mleka, ale z 13 zrobić 13,5 tys. to już jest trudniejsza droga – komentuje Sikora.
OSM Olesno wypracowała zysk mimo kryzysu w mleczarstwie
Jak informuje Helena Finke, w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Oleśnie niewiele się zmieniło poza tym, że skup mleka się zwiększył.
– Cieszymy się, że jesteśmy, bo jesteśmy jedyną spółdzielnią mleczarską w województwie opolskim. Sytuacja, wiemy wszyscy, że jest i w Europie, i w Polsce, w rolnictwie ogólnie bardzo trudna, szczególnie w mleczarstwie, ale muszę powiedzieć, że w tak trudnej sytuacji mimo wszystko wypracowaliśmy mały zysk i z tego się cieszymy – przyznaje Finke.
OSM Olesno nie podniosło cen masła
Z relacji Heleny Finke wynika, że tradycyjne mleczarnie, jak ta w Oleśnie, bronią się jakością i od zawsze mają swoją wartość.
– Cena naszego masła zawsze była wyższa z tego względu, że nakłady przy produkcji tradycyjnej są dużo wyższe. My nie podnieśliśmy ceny ostatnimi czasy ze względu na to, że skoro nasi klienci przez cały rok byli z nami, chcieliśmy być też w stosunku do nich w porządku i nie robić im niemiłych niespodzianek na czas świąt – tłumaczy Finke, choć dodaje, że masło powinno kosztować tyle, ile kosztuje, bo takie są koszty jego wyprodukowania.
– Uważam, że masło powinno tyle kosztować, bo takie są koszty, a pozostałe kwestie są spekulacją. To nie zakłady produkcyjne na tym zarabiają, tylko jednostki handlowe, które podnoszą ceny detaliczne – dodaje Finke.
Dlaczego masło zdrożało?
Prezes Opolskiego Związku Hodowców Bydła Martin Ziaja uważa, że na podwyżki cen masła pracowaliśmy od wielu lat, a teraz są tego efekty, czyli wysokie ceny i niska opłacalność jego produkcji. Zdaniem Ziai, był okres, w którym producenci osiągali znikomy zysk z produkcji masła.
– Wiele mleczarni w Polsce i w całej Unii Europejskiej w ostatnich latach nie inwestowało w linie produkcyjne masła, dlatego że jest to nieopłacalne. W większości mleczarni produkcja masła jest niejako produktem ubocznym. Po prostu pozostający tłuszcz niezagospodarowany w serach, jogurtach i czymkolwiek z mleka jest zagospodarowany w maśle i to masło się sprzedaje, bo produkcja masła z mleka była do tej pory nieopłacalna – wyjaśnia Ziaja.
Produkcja mleka w Polsce wzrasta, choć w UE spada
Jak przypomina Ziaja, na polskim rynku obserwowany jest wzrost produkcji mleka, choć w całej UE odnotowuje się spadek, choć zapotrzebowanie na produkty z mleka, w tym masło, wzrosło.
– Jest zmniejszona podaż, a popyt jest zwiększony, dlatego że społeczeństwo unijne z chęcią kupuje coraz więcej nabiału. Nas, producentów mleka, to bardzo cieszy i doszło właśnie do sytuacji, że popyt na masło wzrósł, a nie wzrosła podaż. Do tego też dochodzi zmniejszona podaż mleka z Nowej Zelandii – wyjaśnia Ziaja.
Amerykanie zaczęli jeść masło zamiast oleju palmowego
Jak twierdzi Ziaja, jednym z głównych powodów podwyższenia cen masła jest również jego zwiększone spożycie wśród Amerykanów, którzy w ostatnich latach zrezygnowali ze spożycia szkodliwego oleju palmowego, co nie spotkało się jednak, ze zwiększeniem produkcji. Ale zdaniem rolnika, do podwyżki cen masła przyczyniła się również zmiana składu mleka wspierana cennikami.
– Kiedy jeszcze mój ojciec gospodarował, średnia zawartość tłuszczu w mleku była 4,2%, a białka 3,2%. Tak dzisiaj mleko, które ja dostarczam do mleczarni, to średnia zawartość tłuszczu to jest w granicach 3,8-3,9%, ale zawartość białka jest 3,7% i więcej. Białko jest bardzo pożądane, dlatego że pomimo wzrostu wydajności krów mlecznych i produkcji, nie produkujemy coraz więcej tłuszczu, ale produkujemy coraz więcej białka – tłumaczy Ziaja.
Zdaniem Ziai, na podwyżki cen masła ma również niechęć społeczeństwa do hodowli krów. Młodzi ludzie nie mają chęci do podjęcia się tego trudnego zawodu, a np. w Holandii rolnikom płaci się za likwidację tej gałęzi produkcji.
Więcej na temat wysokich cen masła dowiecie się z poniższego reportażu:
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz, Mariusz Drożdż