
Cykl spotkań dla rolników: szkolenia Mlekovity w Rymanowie
Kilkudziesięciu rolników uczestniczyło w szkoleniu dla dostawców Oddziału Mlekovity w Sanoku przeprowadzonym 18 lutego w Rymanowie. W zamyśle organizatorów otwiera ono cykl spotkań umożliwiających zapoznawanie się z nowinkami technicznymi i technologicznymi dotyczącymi hodowli bydła mlecznego. Szkolenia mają też być swoistym forum, miejscem, gdzie hodowcy mogą wymieniać się doświadczeniami.
– Zależy nam, aby szkolenia przeprowadzać w czasie dogodnym dla rolników, gdy nie ma nawału prac polowych – wyjaśnia Łukasz Łagożny, dyrektor Oddziału Mlekovity w Sanoku. – Chodzi o to, żeby możliwie duże grupy naszych dostawców mogły w tych spotkaniach uczestniczyć.
Dyrektor zapewnia, że rolnicy dostaną w ten sposób możliwość zapoznania się z tym, co aktualnie jest na topie w dziedzinie hodowli i co sprzyja jej rozwojowi. To istotne, ponieważ produkcja mleka na terenach, gdzie żyją i pracują dostawcy oddziału w Sanoku jest bardziej wymagająca i kosztochłonna niż na nizinach.
– Tereny trudne do uprawy i wypasu – opisuje specyfikę górskich i podgórskich terenów Podkarpacia dyr. Łagożny. – Dlatego zamierzamy podpowiadać rolnikom możliwości obniżania kosztów produkcji mleka. Wskazywać nowe rozwiązania pozwalające unowocześniać hodowlę, czy to dotyczące niuansów żywienia, czy dbania o zdrowotność stada. Wprowadzanie najnowszych technologii jest niezbędne. Kto tego nie robi, nie tylko się nie rozwija, ale się cofa. A nam zależy na budowaniu bazy skupowej i zwiększaniu ilości skupowanego mleka.
Jogurt z mleka A2A2 wchodzi na rynek
Spotkanie w Rymanowie odbywało się w bardzo ważnym dla sanockiej mleczarni momencie. Po miesiącach przygotowań, na półki jednej z największych sieci handlowych w Polsce trafił nowy produkt z Sanoka. Jest nim jogurt naturalny wytwarzany z mleka A2A2. To pierwszy i jedyny jogurt na bazie tego mleka w Polsce. Oprócz walorów smakowych wyróżnia się tym, że bez obaw mogą zajadać się nim alergicy.
W produkcji mleka A2A2 i jego przetworów Mlekovita przeciera szlaki w Polsce. I tak w Sanoku powstaje jogurt z tego właśnie mleka, natomiast inne oddziały wprowadziły na rynek mleko A2A2 w kartonie oraz twaróg z tego mleka wytworzony.
Co m.in. wyróżnia to mleko? Ono nie uczula.
– Docierają do nas bardzo pozytywne reakcje rynku – mówi dyrektor oddziału w Sanoku. – Dzieci, które do tej pory nie mogły pić mleka, jedzą nasz jogurt i nic się nie dzieje.
Mleko A2A2 zawiera konkretny rodzaj białka, beta-kazeinę w wersji A2. Mleko to dają krowy z kombinacją genów beta-kazeinowych A2/A2. W każdym stadzie jest ich w przybliżeniu ok. 20%. Czasem nawet 30%.
Aby stworzyć stado produkujące wyłącznie mleko A2A2 konieczne jest uprzednie przeprowadzenie selekcji genetycznej. W przypadku utrzymywania w gospodarstwie krów dających dwa rodzaje mleka niezbędne jest utrzymywanie reżimu technologicznego niedopuszczającego do wymieszania się obu rodzajów mleka. Osobno musi być prowadzony udój, schładzanie i wypas. Konieczna jest też produkcja surowca w ilości mającej ekonomiczne uzasadnienie dla osobnego transportu.
Ten sam reżim musi być utrzymywany w zakładzie produkcyjnym. Mleko A2A2 na żadnym etapie nie może się wymieszać z innym mlekiem, ponieważ traci wówczas swoje unikalne właściwości. Problemem jest np. pozostawanie tego mleka w instalacji produkcyjnej. Nie można go "przepchnąć" wodą, bo zostanie rozwodnione. Nie można użyć do tego śmietany dla zwiększenia zawartości tłuszczu, ponieważ została wyprodukowana z normalnego mleka.
Jeszcze raz okazało się, że potrzeba jest matką wynalazku.
– Powstała instalacja do przepychania mleka powietrzem – mówi dyr. Łagożny. – Ilość marnującego się surowca została ograniczona do minimum.
Hodowcy zainteresowani produkcją mleka A2A2
– Poświęcamy podczas dzisiejszego spotkania z rolnikami sporo miejsca tej właśnie tematyce, ponieważ chcemy uzmysłowić hodowcom, że jest to interesująca i warta rozważenia droga rozwoju – mówi Łukasz Łagożny. – Bez wielkich nakładów finansowych można ruszyć z produkcją mleka, które uzyska u odbiorcy wyższą cenę.
Wejście na tę drogę wymaga jednak cierpliwości. Zbudowanie stada odpowiednio "zaprogramowanego" genetycznie to kwestia kilku lat.
– Czas na wdrożenie genotypowania zależy od docelowej liczebności stada – wyjaśnia dyrektor oddziału. – Jest też możliwość, w przypadku dysponowania odpowiednim finansowaniem, jednorazowego zakupu bydła o odpowiednim genotypie. Ta opcja, choć kosztowna, pozwala skrócić czas oczekiwania na wdrożenie nowej produkcji.
Obecnie całość mleka A2A2 do Sanoka dostarcza Zakład Doświadczalny Instytutu Zootechniki PIB Odrzechowa Sp. z o.o. Ale wiele wskazuje na to, że z czasem to się zmieni. Wśród hodowców jest zainteresowanie nowym profilem produkcji. W gospodarstwach trwają testy mające wyselekcjonować krowy dające mleko A2A2.
– Przeprowadzamy badanie naszego stada pod tym kątem – mówi Mateusz Harabasz z Rakowej, dostawca Mlekovity w Sanoku. – W tej chwili czekam na wyniki.
Hodowca rozważa zmianę profilu produkcji. Jest zdania, że w przypadku niewielkich hodowli, takich jak jego, nowa specjalizacja może przynieść korzyści, poprawiając rentowność.
– Czas przejścia z hodowli krów A1 na A2 będzie zależał od procentowego udziału tych drugich w stadzie. Gdyby się okazało, że nie ma żadnej, to cały proces trwałby, licząc na szybko, 6–8 lat. Ale jeśli będą, to przy kryciu buhajami A2, pójdzie to szybciej – mówi Mateusz Harabasz,
Szkolenie dla rolników z higieny doju: jak skutecznie zadbać o krowie strzyki?
W szkoleniu dla hodowców uczestniczyli przedstawiciele dwóch podmiotów. Pierwszy to Vittra Group. Głównym profilem jej działalności jest higiena doju. Krzysztof Ciastek, doradca żywieniowy tej firmy, część swojego wystąpienia poświęcił problematyce dippingów.
Zabezpieczenie strzyków, czyli ich zanurzenie lub spryskanie preparatem dippingującym natychmiast po doju jest jednym z zabiegów, który determinuje jakość mleka i stan zdrowotny wymienia.
– O skórę gruczołu mlekowego należy dbać, ponieważ jest to punkt mający bezpośrednią styczność z urządzeniami udojowymi i jego higiena decyduje o jakości mleka – podkreśla Krzysztof Ciastek.
Patogeny wywołujące zapalenie kolonizują początkowo skórę wymienia oraz strzyków i dopiero wtedy dostają się do wymienia i zatoki mlecznej przez kanał strzykowy. Szorstka i popękana skóra to bardzo dobre schronienie dla patogenów, dająca im miejsce i czas na namnożenie się. Natomiast gładka i zdrowa skóra wymion i strzyków utrudnia ich kolonizację przez patogeny i ułatwia czyszczenie.
W produkcji dippingów wykorzystywanych jest kilka substancji aktywnych, które różnią się oczekiwanym efektem, szybkością jego uzyskania oraz tolerancją skóry.
– Najbliższym ideału rozwiązaniem wydaje się zastosowanie jako substancji aktywnej jodu ponieważ jest bardzo efektywny, działa szybko i jest dobrze tolerowany przez skórę – mówi Krzysztof Ciastek. – Jednak po dłuższym stosowaniu warto wymienić ten dipping na preparat, którego działanie oparte jest o inną substancję aktywną, ponieważ skóra strzyków staje się dość wysuszona.
Vittra Group ma w swojej ofercie trzy różne grupy dippingów (oparte na jodzie, kwasie mlekowym i chlorheksydynie). Jak je stosować, żeby efekt był najlepszy? Krzysztof Ciastek proponuje dwa schematy działania. Pierwszy oparty o substancję czynną. Tu po doju wieczornym powinien być zastosowany dipping jodowy lub chlorhexydyna, czyli bójczy, a po porannym dipping na kwasie mlekowym z ziołowym dodatkiem pielęgnacyjnym.
W drugim schemacie hodowcy wybierają gęstość preparatu. Albo typu "film", czyli zabezpieczający strzyk z zewnątrz, ale nie wnikający do jego środka albo płynny, wnikający w kanał strzykowy, ale niepozostawiający na nim trwałej powłoki.
– Żadne rozwiązanie nie jest idealne – mówi ekspert. – Na jednych fermach sprawdza się jedno rozwiązanie, na innych drugie.
Przez analizę dawki żywieniowej można znacznie zmniejszyć koszty żywienia krów
O palecie rozwiązań oferowanych hodowcom przez firmę Shaumann mówił w Rymanowie Piotr Zaremba. Jej podstawa to regularny serwis żywieniowy.
Co wchodzi w jego skład? Wyliczenie rozpoczyna klasyczna analiza wynikowa raportów federacji.
– Jesteśmy w ten sposób w stanie wychwycić błędy żywieniowe informując hodowcę, czego w dawce brakuje, czego jest za dużo – mówi ekspert.
Drugi typ analizy oferowanej współpracującym z firmą gospodarstwom to analiza cow-how dotycząca zarządzania stadem. Daje wiedzę o, przykładowo, przygotowaniu jałówek do porodu i o tym jak żywienie wpłynęło na ich rozwój.
– W gospodarstwach korzystających z tego rozwiązania zmniejszone zostały koszty żywienia – podkreśla Piotr Zaremba.
Analiza Struktury TMR, czyli badanie na sitach pozwala określić czy TMR został prawidłowo wymieszany oraz sprawdzić, jaka jest jego struktura fizyczna. Umożliwia to np. zapobieżenie kwasicy wywołanej błędami w wymieszaniu.
– Badanie za pomocą sit kałowych służy prześledzeniu, jak poszczególne składniki odżywcze, przede wszystkim włókno i skrobia, są trawione – wyjaśnia Piotr Zaremba. – Jesteśmy w stanie bardzo precyzyjnie wychwycić, gdzie jest popełniany błąd w żywieniu.
Z kolei analiza pasz metodą NIRS daje możliwość określenia zawartości składników pokarmowych w próbce paszy. To pozwala ustalić dawkę odpowiadającą zapotrzebowaniu krów.
Analiza dojrzałości kiszonkarskiej traw za pomocą refraktometrii daje odpowiedź na pytanie, ile trawa zawiera łatwo fermentujących związków, czyli cukrów.
– Dzięki temu rolnik określa, ile czasu zostało do zebrania kiszonki i jaki dobrać zakiszacz – wyjaśnia ekspert z Shaumann.
Przegląd zootechniczny stada pozwala na podstawie oceny tzw. punktów krytycznych ustalić, czy wszystkie kluczowe parametry utrzymywania krów są na właściwym poziomie. Np. czy mają wystarczający dostęp do stołu paszowego i poideł.
Natomiast analiza tworzenia dawek pokarmowych i ich tworzenie odbywa się na podstawie parametrów mleka, paszy i wyników produkcyjnych. Korekty odbywają się na bieżąco na podstawie danych otrzymywanych przez hodowców z Federacji i przekazywanych do analizy.
Przybliżony termin kolejnego spotkania dostawców sanockiej Mlekovity jest wstępnie ustalony na listopad br.
Krzysztof Janisławski