Władze Federcji chcą zastąpić Mazowiecki Związek Hodowców Bydła i Producentów Mleka nowo powstałym związkiem
Waldemar Plantowski – prezes MZHBiPM przypomniał hodowcom, że przerwa w ocenie użytkowości mlecznej, jaką podjęli w ramach protestu przeciwko temu, co dzieje się w Polskiej Federacji, powinna trwać poniżej 70 dni; inaczej mogą utracić ciągłość oceny, co również może poskutkować rozwiązaniem umowy na świadczenie tej usługi. Taki scenariusz wydaje się radykalny i nie jest korzystny dla gospodarstw hodowlanych. Chociaż z sali było słychać głosy, że jeśli Mazowiecki Związek HBiPM oraz Podlaski Związek HBiPM nie zostaną przywrócone do Federacji, to część hodowców zdecyduje się na daleko idące kroki, m.in. w tym tonie wypowiedział się Jerzy Wawrzyńczak, który poruszył również problem nowo powstałego związku na Mazowszu.
– Nowo powstały Regionalny Związek Hodowców Bydła Mlecznego na Mazowszu jest dla nas związkiem konkurencyjnym, to nim władze Federacji chcą nas zastąpić. Mało tego, we władzach tego związku zasiadają nasi członkowie, a nawet ludzie z naszych władz, chodzi mi głównie o Tadeusza Stelągowskiego i Leszka Dusznika, którzy są prezesami kół powiatowych w naszym związku, ale też o Sylwestra Mierzejewskiego. Tak nie może być. Albo ci panowie sami zrezygnują z działania w jednym ze związków, albo muszą zapaść konkretne decyzje w tej sprawie na naszym Walnym Zjeździe Delegatów.
– Sam nie zrezygnuję z działania w żadnym z tych związków, bo ja nie widzę tu konfliktu interesów, a na prezesa koła wybrali mnie sami hodowcy – powiedział obecny na posiedzeniu zarządu Tadeusz Stelągowski.
"Konkurencyjny związek działa preciwko nam"
Do sprawy odniósł się też wiceprezes MZHBiPM, Daniel Śliński.
– Tę sprawę trzeba rozwiązać, bo konkurencyjny związek działa przeciwko nam. Nie wspomnę o tym, że licząc zaledwie 10 członków, dostał z marszu 3 delegatów na Walne Federacji, gdzie w innych związkach zawsze stosowano zasadę, że 1 delegat przypada na 100 członków. Z kolei kilka tysięcy hodowców z naszego związku nie miało w ogóle głosu na Walnym, bo nas bezprawnie wyrzucono i pozbawiono tym samym delegatów na Walne Federacji – powiedział Daniel Śliński.
Po tych słowach rozpoczęła się burzliwa dyskusja pomiędzy Tadeuszem Stelągowskim a pozostałymi członkami MZHBiPM.
Waldemar Plantowski: "Federacja rzuca nam kłody pod nogi"
Waldemar Plantowski zachęcał członków związku do regularnego opłacania składek, tym bardziej teraz, gdy działania Federacji sprawiają, że związek ma większe obciążenia finansowe.
– Federacja rzuca nam kłody pod nogi. Nie tylko zabrano nam siedzibę i musimy wynajmować salę na posiedzenia, ale też naszej dyrektor biura nie przedłużyli umowy o pracę i nie ma płaconej pensji z Federacji, tak jak było to wcześniej, dlatego to zobowiązanie przeszło na nasz związek. Składka nie jest duża, bo wynosi 50 zł na rok. Są dwie możliwości opłacenia składki. Wyślemy sms-y do członków z numerem konta i będzie można zrobić przelew lub wpłacić gotówkę u prezesów kół powiatowych – powiedział Waldemar Plantowski.
Na posiedzeniu ustalono datę Walnego Zjazdu Delegatów MZHBiPM na 14 marca 2024 roku, ponadto Waldemar Plantowski omówił zasady współpracy z firmami, które udzielają rabatów członkom MZHBiPM, m.in. do tej współpracy przystąpiły takie firmy jak PH Konrad z Łomży oraz Soytex Group. Na posiedzeniu jednogłośnie przyjęto wszystkie głosowane uchwały, w tym te dotyczące planu finansowego, jak i merytorycznego na rok 2024.
Wyrzucenie Mazowieckiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka z Polskiej Federacji było bezprawne
– Z Federacji zostaliśmy wyrzuceni bezprawnie, dlatego w tej sprawie złożyliśmy pozew do sądu. Złożyliśmy też 3 zawiadomienia do prokuratury o poświadczeniu nieprawdy w sprawie zawyżania składki i liczby członków takich związków hodowców, jak: wielkopolski, kujawsko-pomorski i warmińsko-mazurski. Niestety, „niewidzialna ręka” umarza te sprawy. Mamy nadzieję, że po zmianie władzy i uporządkowaniu spraw w sądownictwie oraz prokuraturach nie będzie już takich sytuacji i znów złożymy stosowne zawiadomienia – powiedział Waldemar Plantowski.
– Jeśli nie dojdzie do kompromisu z Federacją, to musimy działać oddzielnie. Póki będziemy rozproszeni, to nikt nie będzie chciał z nami rozmawiać. Dlatego musimy zalegalizować stowarzyszenie z Podlaskim Związkiem, potem może przyłączą się do nas inne Związki. Będzie to już poważna siła i znacznie poważniej będziemy postrzegani przez polityków i władze kraju – powiedział Dariusz Kołtuniak.
– Federacja rocznie z tytułu prowadzenia oceny oraz subwencji z budżetu państwa ma od 150 do 180 mln zł przychodu. Co więcej, ma do rozdysponowania ok. 100 mln zł na funduszu zapasowym, tak że jeszcze długo będzie się gospodarzyć i wypłacać ogromne pensje. Mam tu na myśli zarówno prezydium Federacji, jak i władze spółki Polska Federacja oraz dyrektorów biura PFHBiPM. To dlatego tak wysokie mamy koszty oceny, właściwie najwyższe w Europie – powiedział Daniel Śliński.
– Prezydent Polskiej Federacji nie powinien zarabiać więcej niż średnia krajowa, a wiceprezydenci i inni członkowie prezydium powinni mieć tylko zwrot poniesionych kosztów, bo są to funkcje społeczne – dodał Jerzy Wawrzyniak.
Na koniec spotkania Dariusz Kołtuniak zaapelował, aby MZHBiPM oficjalnie przyłączył się do protestów rolniczych 9 lutego, w związku z bardzo trudną sytuacją w rolnictwie spowodowaną niekontrolowanym importem płodów rolnych z Ukrainy oraz nieodpowiedzialną polityką unijną.
Andrzej Rutkowski