Tiry z sianokiszonką i słomą pojechały do Powodzian. Tak wygląda rolnicza solidarność!
Tylko w ubiegłym tygodniu, do potrzebujących rolników wyjechało kilka tirów z sianokiszonką, sianem i słomą. Na zalane tereny dowieziono łącznie 200 balotów.
– Serce się raduje, gdy widzi się jak bardzo ludzie garną się do pomocy, jak duża jest chęć działania i rolnicza solidarność – powiedział nam Waldemar Wojciechowski, którego odwiedziliśmy w gminie Kocierzew, dosłownie na chwilę przed wyjazdem na Dolny Śląsk.
Bo to tam właśnie, do Janiszowa, w okolicach Kamiennej Góry trafiły wypełnione balotami z paszą transporty.
– W naszej gminie praktycznie nikt powodzianom pomocy nie odmówił – podkreślił Waldemar Wojciechowski. I nawet ci hodowcy, którzy trawy przechowują na pryzmie, postanowili baloty po prostu zakupić i przekazać je na rzecz poszkodowanych.
Gmina Kocierzew nie jest jedyną, w której łowiccy producenci mleka zorganizowali zbiórkę paszy dla dotkniętych tragedią rolników.
– Błyskawiczny wręcz odzew i pomoc zaoferowali również nasi dostawcy z terenu gminy Bielawy oraz z gminy Zduny – poinformował Stanisław Jabłoński, kierownik Działu Skupu OSM Łowicz.
– Jednak pierwszy taki transport w okolice Brzegu miał miejsce 3 października, bezpośrednio z gospodarstwa Marty i Jakuba Leśniaków – naszych dostawców z okolic Ostrowa Wielkopolskiego, którzy przekazali powodzianom słomę i siano.
Zebrane pasze dowiezione zostały przez firmy transportowe, które od lat współpracują z łowicką spółdzielnią. Oczywiście tak szybka pomoc nie byłaby możliwa bez zaangażowania się w nią pracowników OSM Łowicz, którzy koordynowali transport darów i nawiązali kontakt z regionalnymi Ośrodkami Doradztwa Rolniczego w województwie opolskim i dolnośląskim, by ustalić miejsca ich dostarczenia i późniejszego rozdysponowania wśród potrzebujących rolników.
Pasza, która pojechała do hodowców dotkniętych powodzią, jest zbawienną pomocą
Jedno z dwóch, obdarowanych paszą przez łowickich dostawców gospodarstw w miejscowości Leśnik, w woj. opolskim należy do Marka Stosieka – młodego hodowcy, który w swoim 15 hektarowym gospodarstwie utrzymuje 15 krów mlecznych oraz 50–60 sztuk bydła opasowego.
– Woda zalała nam wszystkie pomieszczenia gospodarcze i część inwentarskich. Na szczęście wcześniej udało nam się ewakuować zwierzęta, ale zgromadzonych zapasów paszy nie udało się już uratować. Kiszonki, słoma, zboże – wszystko zostało zalane i nadaje sie jedynie do utylizacji – poinformowała nas Ewelina Stosiek – mama gospodarza.
– Uzyskana pomoc okazała się dla nas zbawienna, w przeciwnym bowiem wypadku, nie mieliśbyśmy czym wyżywić naszego pogłowia, które po prostu musielibyśmy sprzedać. Tylko z czego byśmy wówczas żyli?
Pani Ewelina, dziękując za okazaną pomoc, podkreśliła jak bardzo rolnicy z terenów dotkniętych tragedią są wdzięczni za stale wciąż płynącą pomoc.
– Dzięki niej, będziemy mogli spokojnie wyżywic i utrzymać wszystkie zwierzęta i z pewnością damy sobie radę do przyszłorocznych zbiorów. Mamy kiszonki, słomę, zboża, śrutę, a nawet ziemniaki i miód. Serce rośnie i siły wracają, kiedy doświadcza się tak ogromnej ludzkiej dobroci – dodała gospodyni. Jak zapowiadają łowiccy dostawcy, z pewnością nie jest to ostatnia akcja niesienia pomocy, bowiem planowane są już kolejne transporty z paszą i słomą.
Beata Dąbrowska