Niestabilna sytuacja na rynku mleka wpłynęła na inwestycję w oborę
– Planowaliśmy budowę większej obory. Mieliśmy już przygotowane plany i możliwość kredytowania większego obiektu. Niestety, niestabilna sytuacja na rynku sprawiła, że zaczęliśmy obawiać się zbyt dużej inwestycji i dużego kredytu. Wybudowaliśmy więc mniejszy obiekt i dziś trochę żałujemy tej decyzji, bo po uruchomieniu nowej obory zaraz zapełniliśmy ją krowami. Jedyną zaletą ówczesnej decyzji jest fakt, że nie mamy większych obciążeń finansowych i możemy swobodnie prowadzić gospodarstwo. Nie będziemy już powiększać budynku i pozostaniemy przy dotychczasowej wielkości stada – wyjaśnił Mariusz Mikołajczuk.
W oborze znajdują się 32 stanowiska ścielone słomą. Krowy dojone są przewodówką na 5 aparatów udojowych. Nie wszystkie sztuki mieszczą się w budynku i w związku z tym część krów utrzymywana i dojona jest w odrębnym pomieszczeniu.
– W nowszej oborze przebywają sztuki o wyższej wydajności. Te, które kończą laktację przechodzą do starszego budynku. Takie rozwiązanie jest w sumie korzystne, ułatwiające żywienie krów w grupach – mówi...