Zjazd został zwołany na 7 lipca 2017 roku w Ożarowie Mazowieckim. Uchwałę przyjęto zdecydowaną większością głosów. To bardzo duże osiągnięcie, zwłaszcza widząc olbrzymią niechęć prezydium, na czele z panem prezydentem Hądzlikiem, do zwołania Nadzwyczajnego Zjazdu. Nigdy w historii Federacji nie udało się zjednoczyć aż tylu hodowców, którzy dążą do zmian na lepsze. Hodowcy chcą przejrzystości i prawdziwej demokracji zapewnionej statutem bez względu na osoby, które tworzą i będą tworzyć naszą Federację.
Statut musi
być narzędziem, który nie pozwala na tworzenie układu zamkniętego. Hodowcy muszą mieć bezpośredni wpływ na decyzję i kontrolę nad tym, co się dzieje zwłaszcza w finansach naszych organizacji. Dzisiejszy statut na to nie pozwala, czego dowiedzieli się członkowie zarządu 21 kwietnia w Pażniewie podczas wykładu przeprowadzonego przez adwokatów wynajętych przez prezydium.
Okazuje się, że my jako zarząd nie mamy żadnego wpływu na kształtowanie wynagrodzeń oraz na informacje ile zarabiają najwyższe władze Federacji, rada nadzorcza i zarząd spółki. Mimo to że jesteśmy w 100% właścicielami Polskiej Federacji Sp. z o.o. nie możemy nic wiedzieć i nie mamy nic do powiedzenia. Przy okazji ostatniego zarządu nieoficjalnie dowiedzieliśmy się o wielu mieszkaniach wynajmowanych prawdopodobnie dla kadry kierowniczej w Warszawie i okolicach, a być może nawet w terenie.
Jedyne co, to mamy akceptować, najlepiej w ciszy, to co się dzieje w prezydium i w spółce. Nie możemy wiedzieć nic o apanażach i przywilejach kadry kierowniczej.
Z uwagi na to, że wielu z nas nie zgadza się na takie traktowanie członków zarządu i hodowców, zgłosiłem wniosek o powołanie zgodnie ze statutem komisji doraźnej do spraw wyjaśnienia kwestii dotyczącej finansów PFHBiPM oraz Polskiej Federacji Sp. z o.o.
Wniosek jednak
nie został wprowadzony pod obrady. Zabrakło nam kilku głosów. Pan mecenas prezydium powiedział przed głosowaniem, że utworzenie takiej komisji jest niepotrzebne ponieważ mamy komisję rewizyjną i to jest jej zadanie. Nie zgodziłem się z mecenasem ponieważ statut nam zezwala na tworzenie komisji doraźnych, tym bardziej, że w tym przypadku mamy poważny konflikt interesów. Przewodniczący komisji rewizyjnej Dariusz Burzyński jest w radzie nadzorczej spółki i pobiera tam wynagrodzenie zgodnie z umową spółki. Ponadto wiele informacji finansowych jest zastrzeżonych dla komisji rewizyjnej i kiedy jej członkowie chcą dowiedzieć się o wynagrodzeniach, dowiadują się, że nie jest to w ich kompetencji. Nie wprowadzając pod obrady tego wniosku, członkowie zarządu stracili szansę na wyjaśnienie spraw i powiązań finansowych w Federacji i spółce. Przyznam, że zdziwiło mnie takie podejście do sprawy. Ci, którzy byli przeciwni tej komisji pokazali, że akceptują tak wysokie apanaże w spółce. A co się kryje w prezydium tego nikt z nas nie wie, a przecież jako zarząd odpowiadamy za wszystko.
Nikt z nas nie wiedział, że miesięcznik „Hodowla i Chów Bydła”, który hodowcy otrzymują bezpłatnie dzięki funkcjonującej Polskiej Federacji Sp. z o.o., która jest jej wydawcą. Biuletyn „Hodowla i Chów Bydła”, który otrzymujemy bezpłatnie w rzeczywistości jest kupowany przez Federację za nasze pieniądze. W 2015 roku wydano na ten cel niebagatelną kwotę 1 958 766,47 zł. Wobec faktu, że PFHBiPM utrzymuje się w znacznej części z pieniędzy otrzymanych za usługę oceny w naszych oborach, to miesięcznik zostaje opłacany z tych właśnie (naszych) środków.
Te informacje
wzburzyły hodowców w całej Polsce, choć pan prezydent twierdzi, że jest niewielu hodowców, których interesuje ten temat. Ja mam inne zdanie. Interesuje i to bardzo. Na każdym ze spotkań, w których uczestniczę chcą jasności. Mimo to prezydent, prezydium Federacji, rada nadzorcza i prezes spółki milczą i wręcz mówią „Nic wam do tego”.
Dlatego chcieliśmy wprowadzić pod obrady omówienie i dokonanie zmian personalnych w prezydium zarządu. Niestety, to głosowanie również przegraliśmy zaledwie kilkoma głosami. Uważamy, że między innymi dlatego, że głosowania są jawne. W jednym z początkowych głosowań mieliśmy przewagę kilku głosów do czasu, gdy prezydent Hądzlik, nie zaczął liczyć głosów. Wtedy trzy osoby opuściły ręce.
Kiedy Federacja potrzebowała pieniędzy, to zamiast szukać zmniejszenia kosztów, prezydium zaproponowało podwyższenie opłat za ocenę krów. Tak właśnie się stało w Zakopanem w grudniu zeszłego roku. Prezydium przedstawiło nam projekt uchwały o podwyższeniu opłat za ocenę, a zarząd to klepnął. Prezydent powiedział, że podwyższając opłatę za ocenę, do kasy Federacji powinno wpłynąć około 1,5 mln zł. Dlaczego prezydent nie szukał tych pieniędzy w spółce, lecz w naszych kieszeniach? Przecież tylko za 2015 rok zezwolił na wypłacenie z kasy spółki 1 053 921,26 zł (słownie: jeden milion pięćdziesiąt trzy tysiące dziewięćset dwadzieścia jeden złotych, dwadzieścia sześć groszy) dla rady nadzorczej i prezesa zarządu. Dodam, że za 2015 rok żadna dywidenda do Federacji nie została odprowadzona.
Do 20 maja
związki mogą nadsyłać do zarządu Federacji propozycje zmian statutu.
- maksymalnie dwukadencyjność dla prezydenta i prezydium,
- wzmocnienie kompetencji i decyzyjności dla zarządu,
- wybór i odwoływanie prezydium, w tym wiceprezydentów i sekretarza przez zarząd,
- wybór i odwoływanie dyrektora Federacji przez zarząd,
- określenie zadań dla prezydium zgodnie z wytycznymi zarządu,
- określenie wymagań dla członków zarządu, prezydenta, komisji rewizyjnej, sądu koleżeńskiego,
- niełączenie funkcji w Federacji,
- wprowadzenie corocznych Walnych Zjazdów w celu osiągnięcia absolutorium dla zarządu i prezydenta.
Ważne jest, by na etapie komisji statutowej i zarządu nie zostały odrzucone postulaty przesłane przez członków Federacji.
W imieniu tych, którzy chcą wprowadzenia normalności i przejrzystości w naszej organizacji.
Rafał Stachura
prezes Lubelskiego Związku Hodowców Bydła
i Producentów Mleka,
członek zarządu Polskiej Federacji Hodowców Bydła
i Producentów Mleka