StoryEditorDobry hodowca

Niejeden hodowca może pozazdrościć rolnikom z Jarnic mlecznego gospodarstwa

25.04.2021., 16:04h
Wanda i Sławomir Jaczewscy przez lata ciężko pracowali nad rozwojem produkcji mleka w gospodarstwie. I pomimo że do młodego pokolenia już nie należą, to zaangażowania, determinacji i kolejnych planów inwestycyjnych pozazdrościć może niejeden młody hodowca.

Od przybytku głowa nie boli

Utrzymujemy już zdecydowanie za dużo bydła – z uśmiechem stwierdziła Wanda Jaczewska. – Całe pogłowie liczy bowiem 140 sztuk, w tym 71 krów dojnych, co sprawia, że nasza obora jest po prostu przepełniona. No ale od przybytku głowa nie boli – szybko zaznaczył pan Sławomir.

Swoje – budowane przez lata – mleczne stado hodowcy utrzymują w zasiedlonej w 2005 roku oborze uwięziowej. To tradycyjny tego typu budynek z centralnie położonym korytarzem paszowym i przylegającymi do niego stanowiskami ścielonymi słomą.

Gdybyśmy dziś budowali nowy obiekt, z pewnością byłby zupełnie inny. Przede wszystkim byłby większy, wolnostanowiskowy, z wygodną i wydajną dojarnią. No, ale póki co, mamy taką oborę, jaką mamy i musimy dawać sobie w niej radę – wyjaśniała pani Wanda.

Małżonkowie pracują w oborze praktycznie tylko we dwoje i sam dój (dojarką przewodową na 6 aparatów) zajmuje około dwóch godzin. I chociaż nie usłyszeliśmy ani jednego słowa narzekania na uciążliwość pracy, to marzenia o hali udojowej podczas naszej rozmowy powtarzały się często.

Co jest najważniejsze przy wysokiej produkc...

Pozostało 80% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. listopad 2024 10:27