Nikt nie spodziewał się załamania rynku mleka
Owszem, problemów nie brakowało, chociażby ze względu na otoczenie rynkowe, w jakim funkcjonują spółdzielnie mleczarskie, gdzie jednym z ciągłych problemów jest duży udział w rynku sieci handlowych czy wahania kursów walut. Prowadzone były inwestycje na dużą skalę, a część firm zanotowała rekordowe obroty. Kilka spółdzielni nie redukowało znacząco ceny po wypłacanych tradycyjnie w okolicach nowego roku premiach. Występujące spadki cen tłuszczu mlecznego rekompensowane były wzrostem cen proszków mlecznych. Ubiegły rok był również rekordowy pod względem ilości wyprodukowanego w gospodarstwach surowca, a polscy producenci umocnili swoją pozycję wśród krajów unijnych. Owszem, w tym roku wzrosły znacząco koszty produkcji i przetwórstwa mleka – koszty energii, pracy, opakowań czy też gospodarki odpadami. Powszechna była opinia, że 2020 rok będzie gorszy od poprzedniego, ale tylko nieco gorszy. Nikt się nie spodziewał załamania.
Brak eksportu do Chin pierwszym ciosem dla polskich przetwórców
Pierwszym dużym ciosem dla handlu artykułami spożywczymi było niemal całkowite odcięcie Chi...