ASF ukierunkował rolnika na mleko
– Nie ukrywam, że zawsze hodowla trzody chlewnej była mi bliższa niż produkcja mleka. Wcześniej trzodę i bydło utrzymywaliśmy w jednym budynku. Nie było to zgodne z nowymi przepisami dotyczącymi bioasekuracji i musieliśmy to zmienić. Chciałem zlikwidować krowy mleczne i pozostać tylko przy produkcji tuczników, ale ASF się rozprzestrzeniał. Pojawił się na naszym terenie i wszystko się zmieniło. Czasami przez półtora, a nawet przez 3 miesiące nie można było sprzedawać tuczników, a w cyklu zamkniętym ciągle rodziły się nowe prosięta i brakowało miejsca dla zwierząt. Wówczas trzodę utrzymywaliśmy dosłownie wszędzie. Te doświadczenia skorygowały nasze plany i zamiast likwidacji krów mlecznych wybudowałem oborę – wspomina Patryk Bagiński.
Głęboka ściółka mniejscem na powrót zwierząt do zdrowia
Tak więc w 2018 r. w gospodarstwie wybudowany został obiekt o wymiarach 27x12 m, w którym po jednej ...