Synowie kochają pracę w oborze
– Syn Jakub o krowach więcej wie niż ja – z dumą przyznał pan Grzegorz – i w wielu kwestiach całkowicie polegamy na jego decyzjach.
Czy w takiej sytuacji państwo Kacprzykowie mieli inne wyjście niż zainwestować w nowoczesną oborę, szczególnie że przez lata utrzymywali stado w uwięziówce? Swoje i synów marzenie zrealizowane zostało trzy lata temu, kiedy w gospodarstwie rozpoczęto użytkowanie nowego obiektu (szczegółowo pisaliśmy o nim w ostatnim numerze naszego dwumiesięcznika „Elita Dobry Hodowca”). Postanowiliśmy jednak zaprezentować gospodarstwo również na łamach tygodnika, bowiem nowy obiekt nie tylko zmienił wymiar pracy i dobrostan zwierząt, ale stał się też motywacją do jeszcze bardziej profesjonalnego podejścia do szeroko pojętej hodowli bydła. I tu pierwsze skrzypce gra właśnie dwudziestoletni Jakub Kacprzyk, który opowiadał nam o hodowli i jej doskonaleniu.
Dój krów skrócony do 2 godzin
Rusztową oborę o długości 60,5 m i szerokości 26,5 m wybudowano z gotowych, prefabrykowanych elementów. Szeroki na 5 m stół paszowy dzieli budynek na dwie części. Większa, przeznaczona dla krów prod...