Cztery córki na gospodarstwie
Najstarsza z córek Magdalena studiuje Bezpieczeństwo Żywności na SGGW w Warszawie. Kinga uczęszcza do liceum ogólnokształcącego w Rawie Mazowieckiej, podobnie jak Agata, z kolei najmłodsza Jagoda uczy się w siódmej klasie szkoły podstawowej.
– Dziadek miał 4 krowy i pełne kieszenie pieniędzy, a ja mam 40 krów i trochę drobnych – w taki żartobliwy sposób spuentował sytuację Wojciech Walas, wyjaśniając, że dziś cały czas trzeba inwestować, aby się rozwijać, a co najmniej nie stać w miejscu. W gospodarstwie pracuje więcej maszyn i sprzętu, a więc i koszty amortyzacji są większe. To wszystko wpływa na wzrost kosztów produkcji w przeliczeniu na 1 litr mleka, nie mówiąc już o wyższych kosztach środków produkcji, w tym energii, paszy czy nawozów. Oczywiście, z drugiej strony hodowcy robią wszystko, aby przeciwdziałać tej tendencji np. poprzez odpowiednią pracę hodowlaną oraz dobrze zbilansowaną dawkę żywieniową, które prowadzą do wzrostu wydajności. W stadzie rodziny Walasów średnia wydajność przekroczyła 8,5 tys. kg mleka.
Z chlewni obora
Już od dłuższego czasu obsada w ponad 20-letniej o...