Przyszłość OSM Łowicz będzie zależeć od dostawców
Na ten dzień zaplanowano dwa spotkania. Pierwsze dla dostawców z połowy rejonu gminy Łowicz oraz gminy Nieborów – w tym zebraniu wzięło udział 35 członków. Natomiast w drugim zebraniu – dla pozostałych dostawców z gminy Łowicz – uczestniczyło 54 członków łowickiej spółdzielni. Na spotkanie z producentami przybyli zarówno prezes Grzybowska, jak i wiceprezes Siewierski. Nad prawidłowością tych zebrań czuwali – przewodniczący Dariusz Dańczak oraz sekretarz – Andrzej Gajda. Za stołem prezydialnym zasiadł również radny Andrzej Marat. Przedstawiając bieżącą sytuację spółdzielni i koncepcję dalszych jej losów, prezes Iwona Grzybowska podkreśliła, iż to, jaki kierunek funkcjonowania obejmie spółdzielnia, zależeć będzie tylko i wyłącznie od jej członków i na tym należy się dziś skupić.
Wydaje się więc, że nowy zarząd nie zamierza prowadzić polityki rozliczeń, do której odniosło się kilku uczestników zebrań. Zamierza zaś skoncentrować się na rozwiązywaniu aktualnych problemów i zapewnieniu jak najlepszej przyszłości członkom i pracownikom łowickiej spółdzielni – co niejednokrotnie podkreślała prezes Iwona Grzybowska i jej zastępca Łukasz Siewierski.
– Wynik finansowy OSM Łowicz za 7 miesięcy tego roku wynosi ponad 30 mln zł strat – poinformowała prezes i szczegółowo przedstawiła oferty przyłączenia OSM Łowicz zaproponowane przez SM Mlekpol w Grajewie, SM Mlekovita z Wysokiego Mazowieckiego oraz Grupę Kapitałową Polmlek. Mimo że oferty owe przedstawiono szczegółowo – łącznie z cennikami skupu – większość uczestniczących w zebraniach dostawców nawet nie próbowała ukryć swojego wzburzenia co do zawartych tam propozycji. Chwilami atmosfera robiła się naprawdę gorąca, a emocje sięgały zenitu. „Chcą nas kupić za przysłowiowy grosz, żadnemu z oferentów nie zależy na dostawcach, bo jesteśmy spółdzielnią z dużym udziałem drobnych dostawców, podkupują nas lepszymi cenami, a wszystkim chodzi tylko o pozbycie się konkurencji”. Takie i podobne – słychać było głosy z sali. Uciszyć i rozładować emocje członków starał się przewodniczący zebrania Dariusz Dańczak.
Rolnik Krzysztof Kozioł zapytał zarządzających obecnie spółdzielnią o własny program naprawczy. Podobne pytanie zadano również na drugim zebraniu.
- Za stołem prezydialnym zasiedli (od prawej): Dariusz Dańczak, Andrzej Gajda, wiceprezes Łukasz Siewierski, prezes Iwona Grzybowska, Andrzej Marat i Stanisław Jabłoński
Dobre prognozy dla rynku mleka
– To co rysuje się przed nami, to nadchodząca dobra koniunktura na rynku mleka. Zarówno rynek europejski, jak i światowy odnotowuje wzrost cen na podstawowy asortyment mleczny. Drożeje też mleko i śmietana przerzutowa. Szansę na dalszy, samodzielny byt i rozwój spółdzielni upatrujemy w maksymalnym wykorzystaniu mocy produkcyjnych wszystkich naszych zakładów. Obecnie na 100% swoich mocy przerobowych pracuje jedynie zakład w Kutnie. Pracuje też zakład w Łowiczu. Ale konfekcjonowanie tam serów powinno odbywać się w większym zakresie. W naszej opinii uporządkowania i restrukturyzacji wymaga także zakład w Toruniu – odpowiadała prezes Iwona Grzybowska.
– Duże nadzieje upatrujemy także w projekcie złożonym w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju – poinformował prezes Łukasz Siewierski.
- Waldemar Wojciechowski apelował o poparcie dla Komitetu Obrony
Łowickiej Mleczarni
Rolnicy rezygnują z dostaw surowca
Ogromne obawy uczestniczących w zebraniu dostawców budzą składane rezygnacje z dostaw mleka. I w tej kwestii nowy zarząd nie zamierza się poddawać, walcząc o swoich dostawców wszelkimi i oczywiście zgodnymi z prawem metodami.
– Ilu dostawców pozostało w spółdzielni i z jakich rejonów odchodzi ich najwięcej – pytał Andrzej Pełka?
– Na koniec lipca było 4722 członków, a do końca sierpnia zostały złożone 193 podania. W ostatnim czasie najwięcej dostawców odchodzi w rejonie Konina.
Podczas zebrań delegat na Zebranie Przedstawicieli z rejonu Kocierzewa – Waldemar Wojciechowski poinformował dostawców o założeniu Komitetu Obrony Łowickiej Mleczarni, zwracając się jednocześnie z apelem o podpisanie listy osób popierających samodzielną działalność łowickiej spółdzielni.
– Musimy zrozumieć, że komuś bardzo zależy, aby łowicka spółdzielnia zniknęła z mleczarskiej mapy kraju. Ale musimy się zastanowić, schować emocje do kieszeni, nie rozliczać i nie kłócić się i nie nagłaśniać naszych sporów, by dawać pożywkę naszym wrogom. 30 mln długu, to w stosunku do wartości spółdzielni dług znikomy. Nasza spółdzielnia to 112 lat tradycji, obudźmy się i konstruktywnie rozmawiajmy, a na pewno damy radę. Uratujmy naszą mleczarnię, nasze dokonania i tradycję. Brońmy tego co nasze i pozwólmy spokojnie temu zarządowi pracować – zaapelował Waldemar Wojciechowski. Uczestnicy tych dwóch zebrań jednogłośnie poparli inicjatywę delegata Wojciechowskiego – i następnie skierowali apel do większych producentów mleka nawołując ich do zachowania wierności łowickiej spółdzielni.
- Las rąk za samodzielnym funkcjonowaniem spółdzielni wzniósł się zarówno na pierwszym. jak i na drugim zebraniu rejonowym w Łowiczu
– Jeżeli zostalibyśmy przyłączeni do innej firmy, to zapewne jeszcze stracilibyśmy nasze udziały i praktycznie stalibyśmy się bankrutami – stwierdził Włodzimierz Tomczak.
Wygrała samodzielność
Każde z zebrań zakończyło się głosowaniem, w którym członkowie spółdzielni mieli opowiedzieć się za wyborem formy dalszego działania OSM Łowicz. Na obydwu, wszyscy jak jeden mąż, podnieśli rękę za samodzielnym funkcjonowaniem. Każde z tych zebrań trwało około dwóch godzin. A my jako TPR przedstawiliśmy je w zarysie. Trzeba pamiętać, że naszym celem nie jest bynajmniej podgrzewanie atmosfery idące w kierunku polityki rozliczeń i szukania haków. Bo to już było i nic dobrego nie przyniosło łowickim spółdzielcom. Zdajemy też sobie sprawę, że przebieg kolejnych zebrań – tych, które odbędą się dalej od komina spółdzielni, może być – ale nie musi – różny od tych dwóch pierwszych.
Beata Dąbrowska
– przy udziale
Krzysztofa Wróblewskiego