Gdy rozmawialiśmy przed ponad rokiem informował pan o rosnącym skupie mleka i produkcji w spółdzielni. Jak sytuacja w OSM w Piaskach wygląda obecnie?
Otoczenie, w którym działamy bardzo dynamicznie i nieprzewidywalnie się w tym czasie zmieniało. Ceny mleka w skupie znacząco wzrosły, rok do roku o ok. 15%. Rosną niezależne od nas koszty produkcji czyli energii, gazu, pracy, opakowań. Jednocześnie klienci hurtowi i detaliczni niechętnie reagują na wymuszany wzrostem naszych kosztów wzrost cen produktów.Z sieciami handlowymi tradycyjnie już rozmawia się na te tematy bardzo ciężko. A obowiązująca od 2016 r. ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi praktycznie nic w tej kwestii nie zmieniła pozostając prawem martwym.
Tymczasem stanowisko naszych odbiorców jest często oderwane od rzeczywistości i realnych zmian na rynku. Chcę podkreślić, że dbanie przez niektóre sieci handlowe wyłącznie o swój interes kosztem dostawców jest sprzeczne z zasadami etyki kupieckiej i jest wyrazem braku szacunku dla drugiej strony. W efekcie prowadzi to do sytuacji, w której nasza produkcja staje się nieopłacalna i generuje straty. W tej chwili wygląda to podobnie w większości spółdzielni mleczarskich w Polsce.
Jak by tego było mało, mamy też do czynienia z rozwojem niekontrolowanego przez państwo handlu mlekiem przez osoby prywatne, rzecz nie do pomyślenia np. w Niemczech. Następuje także ekspansja niektórych dużych spółdzielni na teren działania mniejszych. Nazywając rzecz po imieniu jest to podkupywanie najlepszych producentów mleka. Niektórzy zmieniają odbiorcę z dnia na dzień, nie oglądając się nawet na wynikające ze statutu kary.
Skąd takie desperackie decyzje?
– Bardzo znacząco podrożały nawozy, pasze i obsługa weterynaryjna. Rosną ceny paliwa, energii, gazu, części zamiennych, pracy ludzkiej, słowem wszystkiego, co ma wpływ na koszt wyprodukowania mleka. Tzw. inflacja rolnicza jest znacznie wyższa niż i tak bardzo wysoka inflacja w Polsce. Gospodarstwa działając na granicy rentowności starają się za wszelką cenę zwiększyć dochód, nie zawsze postępując rozsądnie przy podejmowaniu decyzji o sprzedaży mleka do innych odbiorców.Dlaczego branża mleczarska ma tak niewielki wpływ na zmianę niekorzystnych uwarunkowań systemowych, w ramach których musi działać?
– Tak wrażliwa i wciąż jeszcze najlepiej zorganizowana w Polsce branża jak nasza wymaga pewnych korzystnych dla niej regulacji prawnych. Należałoby o nie skutecznie zabiegać. Tylko jak to robić, skoro organizacji rolniczych jest mnóstwo, ale za to bez większego znaczenia i siły przebicia?Z kolei Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich i Polska Izba Mleka nie mają żadnego wpływu na ceny mleka, sieci handlowe, nie wspierają producentów w negocjacjach z nimi. To są tak naprawdę stowarzyszenia bez realnego wpływu na rzeczywistość, w której działa branża.
Do tego dochodzi brak nawet nie współpracy między spółdzielniami, a chociażby wymiany informacji i konsultacji. Przykład? W krótkim czasie powstały trzy duże proszkownie na terenach, gdzie już brakuje mleka. W efekcie następuje tam przepłacanie za mleko, aby stworzyć bazę skupową. Trwa też rywalizacja w kontaktach z sieciami handlowymi.
Podsumowując ten wątek. Jesteśmy jako producenci w branży mlecznej niezorganizowani i nielojalni wobec siebie. Nie mamy też zaplecza, które wpływałoby na poprawę warunków, w których działamy. Nie mamy więc atutów, żeby prowadzić aktywną i korzystną dla spółdzielczości politykę. To oznacza, że wiele podmiotów będzie walczyć o przetrwanie.
Myślę, że tak złego okresu dla mleczarstwa jak obecnie, jeszcze nie przechodziliśmy. Spółdzielnie mleczarskie w Polsce będą upadać i będzie ich mniej. Obym się mylił, ale branża mleczarka za kilka lat może wyglądać tak jak teraz produkcja trzody chlewnej.
Należałoby więc przeorganizować całe mleczarstwo. Obawiam się jednak, że ani nie ma na to już czasu, ani kadr, które mogłyby to zrobić. Mamy bowiem też problem sukcesji, zastępowalności, właściwie na każdym poziomie. Od prezesów spółdzielni poczynając na operatorach maszyn pracujących przy produkcji.
Ale w tym trudnym, zmiennym świecie nie przestaniemy przecież pić mleka. Ktoś je będzie musiał produkować.
– Zmiany, to tak naprawdę jedyna pewna rzecz w dzisiejszym świecie. Według mnie, nie przetrwa najmądrzejszy ani najinteligentniejszy, tylko ten który potrafi się zmieniać. Jeżeli ktoś będzie tkwił w utartych schematach, nie przetrwa. Wygra ten, kto będzie pierwszy, niekoniecznie najlepszy. Dziś, gdy inni idą, trzeba biec. W ostatnich latach OSM w Piaskach nie stała w miejscu.Przeprowadzono wiele przemyślanych inwestycji.
– W tym roku w ramach rozbudowy budynku produkcyjnego oddaliśmy do użytku dwie komory chłodnicze, każda na 20 ton i komorę termostatową. Nowa część budynku jest funkcjonalnie połączona windą ze starą częścią. To z myślą o rozwijaniu współpracy z firmą Robico, która jest naszym drugim największym odbiorcą pod względem ważności. Dzięki tej inwestycji komfort pracy i wydajność wzrosły bardzo znacząco, a także jakość produktów.Jest też całkowicie ukończona hala o powierzchni 300 mkw., która czeka na umaszynowienie. Jesteśmy przed podjęciem decyzji, kiedy i jak ją wyposażyć. Jednak na ten moment wszystkie inwestycje w związku z bardzo trudną sytuacją na rynku są zamrożone.
Nie zapominamy o zielonych technologiach, stąd energia pozyskiwana z paneli fotowoltaicznych czy inwestycja w oczyszczalnię ścieków.