Federacja z taryfą ulgową
Budżetowe pieniądze są „święte”, a sposób ich wykorzystania co roku jest kontrolowany. W przypadku PFHBiPM kontrole prowadzi Krajowe Centrum Hodowli Zwierząt.
KCHZ – choć z oporami – udostępniło nam wyniki kontroli prowadzonej w Federacji od 11 kwietnia do końca lipca 2017 r. Dotyczyła ona wydatkowania dotacji budżetowych w 2015 i 2016 r. wypłaconych, jako „refundacja lub dofinansowanie subsydiowanych usług świadczonych na rzecz hodowców MŚP (małych średnich przedsiębiorstw) w zakresie kosztów prowadzenia ksiąg bydła hodowlanego ras mlecznych, prowadzenia oceny wartości użytkowej bydła ras mlecznych, organizacji IX Ogólnopolskiej Wystawy Bydła Hodowlanego w Minikowie”. Z protokołu kontrolnego wynika, że PFHBiPM w 2015 r. i 2016 r. z budżetu państwa otrzymała po 44,3 mln zł. Organizacja Wystawy w Minikowie wraz z nagrodami wiązała się z wydaniem 297 tys. publicznych złotówek. Trzeba dodać, że tę wystawę dofinansowano również z Funduszu Promocji Mleka kwotą 350 tys. zł.
Szereg nieprawidłowości w 2015 i 2016 roku
Kontrolerzy KCHZ wykryli szereg nieprawidłowości zarówno w roku 2015, jak i 2016. Zaliczyli do nich między innymi kwalifikowanie do kosztów wydatków na komputerowy system SYMLEK, wydawanie publicznych środków niezgodnie z pierwotnym przeznaczeniem na „zużycie materiałów i energii” oraz zawyżanie w dowodach księgowych wartości opłacanych usług.
Zespół kontrolujący stwierdził, że PFHBiPM nieprawidłowo zakwalifikowała koszty na refundację „prowadzenia ksiąg bydła ras mlecznych z wyjątkiem białogrzbietej, wykonanych na rzecz hodowców będących mikroprzedsiębiorcą albo małym średnim przedsiębiorcą w łącznej kwocie 25,3 tys. zł w 2015 r. i 36,6 tys. zł w 2016 r.” Kontrolerzy stwierdzili też uchybienia związane z prowadzeniem oceny wartości użytkowej. Nieprawidłowo wydane środki, to 3,8 tys. zł w 2015 i 1,3 tys. zł rok później.
Leszek Hądzlik, prezydent Federacji, wystosował pod koniec sierpnia 2017 r. pismo do KCHZ, w którym wniósł zastrzeżenia do wyników kontroli. Przedstawił liczące kilka stron uzasadnienie, w którym powołuje się na przepisy ustawy o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt i dowodzi między innymi, że system SYMLEK służy wyłącznie na potrzeby oceny wartości użytkowej i ksiąg hodowlanych. Dlatego też organizacja miała prawo pokrywać koszty jego obsługi ze środków publicznych.
Powtórna kontrola KCHZ
Pismo prezydenta PFHBiPM uruchomiło trwającą kilka miesięcy wymianę korespondencji z KCHZ. Pod koniec września Centrum poinformowało Federację, że nie uznaje przedstawionych zastrzeżeń, jednak zdecydowało się na powtórną analizę kosztów związanych z prowadzeniem systemu SYMLEK w 2015 i 2016 r. Federacja została poproszona o przedstawienie dodatkowych dokumentów.
KCHZ podsumowując swoje ustalenia po powtórnie przeprowadzonej kontroli stwierdziło, że PFHBiPM nieprawidłowo pobrała publiczne środki związane z refundacją usług polegających na prowadzeniu ksiąg bydła ras mlecznych z wyjątkiem białogrzbietej wykonanych na rzecz hodowców w wysokości 149 812,44 zł w 2015 r. i 40 475,92 zł w 2016 r. Wzrosła także kwota nieprawidłowo pobranych pieniędzy na prowadzenie oceny wartości użytkowej bydła ras mlecznych. KCHZ ustaliła, że Federacja powinna zwrócić 3833,42 zł za 2015 r. i 30 937,81 zł za 2016 r.
Łącznie więc w latach 2015 i 2016 r. PFHBiPM wydała w nieprawidłowy sposób nie 67 118,83 zł lecz 225 059,59 zł. To spora różnica wobec 10 tys. zł, do których oddania Federacja się przyznaje. Największe zdziwienie budzi fakt, że państwowe organy tak nierychliwie dochodzą zwrotu tych pieniędzy. Każda organizacja pozarządowa, której zostaną przyznane środki z budżetu państwa lub samorządu, musi je wydać w ustalony sposób. Następnie musi się drobiazgowo rozliczyć. Jeśli organ uzna, że zostały wydane niezgodnie z przepisami, wydaje decyzję o ich zwrocie. Zwykle dzieje się to szybko, ale nie w przypadku Federacji.
KCHZ jest ustawowo uprawnione do kontroli w zakresie prowadzenia oceny wartości użytkowej i hodowlanej zwierząt oraz hodowli zwierząt i rozrodu, kontroli zootechnicznej w handlu oraz kontroli sposobu wykorzystania środków pochodzących z dotacji budżetowych przyznanych podmiotom realizującym zadania w zakresie postępu biologicznego w produkcji zwierzęcej. Nie ma jednak uprawnień do wydawania rozstrzygnięć kształtujących obowiązek danego podmiotu zwrotu dotacji – jak wytknął Centrum prezydent Leszek Hądzlik.
Trwa on przy swoim zdaniu, wskazując, że koszty aktualizacji systemu SYMLEK są kosztami administracyjnymi do zarządzania wpisami do ksiąg hodowlanych i w związku z tym w 100% wpisują się, jako koszty kwalifikowane gromadzenia danych i zarządzania nimi. KCHZ błędnie ustaliło, a następnie oceniło w sposób nieprawidłowy ten stan faktyczny. PFHBiPM nie zakwestionowała jednak wszystkich ustaleń kontrolerów KCHZ. Uznała, że faktycznie pobrała środki niewłaściwie wydatkując między innymi 1 795,08 zł na prenumeratę czasopism oraz 2 427,05 zł na zużycie materiałów i energii, a także 1 029,44 zł jako „amortyzacja”. Prezydent Federacji stwierdził, że łączną kwotę nadmiernie pobranej dotacji w wysokości 7 371,76 zł wraz z odsetkami przekaże na rachunek bankowy ministerstwa rolnictwa.
Sprawozdanie z kontroli KCHZ przekazało MRiRW. Jak poinformował nas Leszek Sobolewski, Centrum nie ma wiedzy na temat zwrotu nieprawidłowo wydanej przez Federację części dotacji ani wysokości tego zwrotu.
– PFHBiPM nie dokonała dotychczas zwrotu dotacji w kwocie 225 059,59 zł na rachunek dochodów MRiRW. W związku z powyższym, MRiRW jest w trakcie analizy zasadności wszczęcia postępowania, o którym mowa w art. 169 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych – poinformował nas Dariusz Mamiński z biura prasowego ministerstwa. Dodał także, że Federacja powinna oddać pieniądze wraz z odsetkami. Ostatecznie należność do zwrotu powinna więc być znacznie większa.
Brak zdecydowanej reakcji Ministerstwa
Warto zwrócić uwagę na fakt, że w przypadku Federacji mamy do czynienia z zadziwiającą pobłażliwością, jakiej ze strony rządowych agencji i instytucji nie doświadczy żaden rolnik. Np. ARiMR, jeśli stwierdzi, że pomoc finansowa została wydana w niewłaściwy sposób, nawet w niewielkiej kwocie, podejmuje zdecydowane kroki, aby środki publiczne wróciły do budżetu. Wobec PFHBiPM postępowanie wygląda inaczej. Organ, który zajmuje się kontrolą, nie jest władny nakazać zwrotu nieprawidłowo wydanych publicznych pieniędzy. Prezydent Federacji jawnie kwestionuje kompetencje KCHZ dowolnie interpretując oraz podważając jego ustalenia kontrolne. Praktycznie sam decyduje o tym, ile środków zostało wydanych niewłaściwie.
Ministerstwo rolnictwa zaś tego nie kwestionuje i na razie jest w „trakcie analizy zasadności wszczęcia postępowania”. Od stycznia 2018 r., kiedy KCHZ przekazało ministerstwu sprawozdanie z kontroli, upłynęło wystarczająco dużo czasu, by podjąć decyzję w tej kwestii. O wysokość środków zwróconych do budżetu państwa za lata 2014–2017 zapytaliśmy rzecznika Federacji. Na początku lutego poinformował nas, że za ten okres „PFHBiPM zwróciła łącznie kwotę 10 629,23 zł”. Do tematu wrócimy, bo być może przelewu dokonano tuż przed Walnym PFHBiPM w Ożarowie.
- Zgodnie z art. 169 ust. 1 ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych, dotacje udzielone z budżetu państwa wykorzystane niezgodnie z przeznaczeniem, pobrane nienależnie lub w nadmiernej wysokości, podlegają zwrotowi do budżetu państwa wraz z odsetkami w wysokości określonej jak dla zaległości podatkowych, w ciągu 15 dni od dnia stwierdzenia tych okoliczności. W przypadku niedokonania zwrotu dotacji w ww. terminie, organ lub inny dysponent części budżetowej, który udzielił dotacji, wydaje decyzję określającą kwotę przypadającą do zwrotu i termin, od którego nalicza się odsetki.
Dotacjami pobranymi w nadmiernej wysokości są dotacje otrzymane z budżetu państwa w wysokości wyższej niż określona w odrębnych przepisach, umowie lub wyższej niż niezbędna na dofinansowanie lub finansowanie dotowanego zadania. Dotacjami nienależnymi są dotacje udzielone bez podstawy prawnej. Zwrotowi do budżetu państwa podlega ta część dotacji, która została wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem, nienależnie udzielona lub pobrana w nadmiernej wysokości.
Tomasz Ślęzak