Dlaczego prawidłowe funkcjonowanie Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka było zaburzone przez ostatnie miesiące?
Po śmierci prezesa podlaskiego związku Krzysztofa Banacha, wybrany został nowy zarząd Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka, którego prezesem został Stanisław Żochowski. Niestety, po pewnym czasie członkowie zarządu stracili do niego zaufanie i postanowili odwołać Stanisława Żochowskiego z tej funkcji.
17 marca 2023 roku zwołano posiedzenie zarządu Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka, które otworzył Stanisław Żochowski potwierdzając prawidłowość zwołania posiedzenia. W porządku obrad wprowadzono zmiany, które polegały na odwołaniu dotychczasowego i powołaniu nowego prezesa podlaskiego związku. Po jego odczytaniu pojawiły się głosy, że posiedzenie zarządu zostało zwołane nieprawidłowo. Okazało się, że niektórzy członkowie zostali powiadomieni o obradach w terminie 12 dni zamiast wymaganych 14. Następnie spośród 29 obecnych członków zarządu 8 opuściło obrady. Na sali obrad pozostało jeszcze 21, więc w dalszym ciągu kworum było zachowane, czyli kontynuowano posiedzenie.
Wszyscy członkowie zarządu, którzy pozostali na sali głosowali za odwołaniem Stanisława Żochowskiego z funkcji prezesa, a wybrali na to stanowisko Tomasza Cieślika. Stanisław Żochowski złożył pozew sądowy przeciwko podjętym 17 marca uchwałom i zwrócił się do sądu o zabezpieczenie powództwa. Sąd przyznał Stanisławowi Żochowskiemu zabezpieczenie powództwa wstrzymując wykonalność uchwał z 17 marca o odwołaniu prezesa i powołaniu nowego do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.
Argumentem do zabezpieczenia powództwa było niezachowanie terminu powiadomień. Wymóg ten wynika z regulaminu, ale według statutu, posiedzenie zarządu można zwołać nawet telefonicznie z dnia na dzień zachowując kworum. Zabezpieczenie powództwa Stanisława Żochowskiego skutkowało tym, że do ogłoszenia wyroku sądu nadal był prezesem zamiast wybranego 17 marca 2023 roku Tomasza Cieślika, którego zdaniem, jak również wielu innych członków zarządu PZHBiPM Stanisław Żochowski przez te kilkanaście miesięcy od zabezpieczenia powództwa nie zwoływał posiedzeń zarządu, co blokowało prawidłowe funkcjonowanie związku.
Karol Faszczewski: Ponownie złożymy pozew przeciwko Polskiej Federacji
– Sprawiedliwości stało się zadość – od tych słów Karol Faszczewski, wiceprezes podlaskiego związku rozpoczął komentarz do wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku z 24 czerwca br.
– Jestem zadowolony z wyroku, który był do przewidzenia. Szkoda tylko, że zmarnowaliśmy tak dużo czasu. Czekaliśmy na wyrok 15 miesięcy, a rozprawa trwała 10 minut. Będziemy teraz normalnie działać i nadrabiać zaległości, jakie narosły przez te kilkanaście miesięcy. Przede wszystkim będziemy prostować relacje z Polską Federacją Hodowców Bydła i Producentów Mleka, która wykluczyła nas ze swoich struktur. Złożyliśmy przeciwko tej decyzji pozew, który został wycofany przez Stanisława Żochowskiego. Teraz złożymy go ponownie. Chcemy udowodnić, że w relacjach z PFHBiPM od początku mieliśmy rację. Mam nadzieję, że sądy to wyjaśnią. Trwa to długo, ale liczymy, że kolejne wyroki także będą na korzyść Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka – powiedział Karol Faszczewski, wiceprezes PZHBiPM.
Na zaistniałej sytuacji stracili głównie podlascy hodowcy bydła
Karol Faszczewski uważa, że na patowej sytuacji, jaka miała miejsce przez kilkanaście miesięcy w podlaskim związku stracili głównie podlascy hodowcy.
– Po pierwsze, sytuacja odbiła się na wizerunku związku, który stracił w oczach hodowców, gdyż nie mógł funkcjonować prawidłowo. Pojawiały się głosy, że jest bałagan, że nielegalnie odbywała się zmiana władzy. Okazało się, że wszystko odbyło się legalnie i zgodnie z przepisami. Straconego czasu już nie nadrobimy. Przez czas zamrożenia uchwał o wyborze prezesa stracili hodowcy. Nie odbyły się aukcje bydła, które bardzo dobrze były odbierane przez rolników. Dawały one możliwość sprzedaży i nabycia bydła hodowlanego. Hodowcy wystawiający bydło podczas wystawy w Szepietowie nie otrzymali nagród, gdyż do tego potrzebna była decyzja zarządu, którego posiedzeń nie zwoływano – powiedział Karol Faszczewski, podkreślając jednocześnie, że najważniejsze jest zdjęcie zabezpieczenia powództwa, dzięki czemu związek może normalnie funkcjonować. Wiceprezes liczy się z tym, że może wpłynąć odwołanie od wyroku.
– Jeśli ta sprawa będzie ponownie rozpatrywana, to po prostu ponownie przedstawimy nasze argumenty, które są zgodne z prawdą. Na razie musimy zwołać posiedzenie zarządu, przyjąć sprawozdanie finansowe z działalności, które trzeba przesłać do KRS-u – dodał Karol Faszczewski.
Tomasz Cieślik: Sporo pracy przed nami
Tomasz Cieślik, prezes PZHBiPM uważa, że teraz trzeba naprawić to, co podlaski związek stracił w ostatnich kilkunastu miesiącach. Dodaje, że może uda się wypłacić nagrody hodowcom, których zwierzęta zdobyły tytuły czempionów i wiceczempionów podczas ubiegłorocznej wystawy zwierząt hodowlanych w Szepietowie.
– Cieszymy się, że po 15 miesiącach udało się dojść swoich praw. Wszyscy spodziewaliśmy się, jaki będzie wyrok, ale przez ten okres prace naszego związku było utrudnione. W końcu wróciliśmy z dalekiej podróży i zaczynamy odbudowywać renomę i autorytet Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka z siedzibą w Jeżewie Starym. Będziemy odbudowywać relacje z rolnikami, które zostały uszczuplone. Mam nadzieję, że dzięki temu wyrokowi rolnicy dużo lepiej będą odbierali nasz związek, że uda nam się reaktywować aukcję bydła hodowlanego. Cieszyły się one dużą popularnością i ich odbiór był niesamowity. Frekwencja rolników podczas tych aukcji też była ogromna – powiedział Tomasz Cieślik.
Prezes PZHBiPM stwierdził, że oprócz przywrócenia aukcji bydła hodowlanego jest jeszcze wiele pilnych spraw do załatwienia.
– Będziemy odwoływać się do Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka o przywrócenie nas do struktur Federacji, jeśli się to nie uda, będziemy próbowali uruchomić nową ocenę użytkowości bydła mlecznego. Mamy kilka pomysłów i propozycji na realizację tego planu. Chcemy wprowadzić konkurencyjność w ocenie bydła – powiedział Tomasz Cieślik.
Prezes Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów mleka nie ukrywa, że zablokowanie działalności związku utrudniało organizację szkoły młodych hodowców.
– Cały czas zorganizowanie szkoły było negowane i torpedowane. Ten nowy związek hodowców, powstały na Podlasiu, urósł do rangi arbitra w tej sprawie. Dzięki życzliwości i zaangażowaniu Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie udało się w ubiegłym i w tym roku zorganizować Szkołę Młodych Hodowców. My nie mogliśmy się formalnie zebrać i przegłosować potrzebnych decyzji, dlatego poprosiliśmy o pomoc PODR, który w naszym imieniu zorganizował Podlaską Szkołę Hodowców, której jesteśmy współorganizatorem – powiedział Tomasz Cieślik.
Składający pozew przeciwko Podlaskiemu Związkowi Stanisław Żochowski odmówił komentarza do wyroku sądu z 24 czerwca br. Zaznaczył tylko, że będzie się od niego odwoływał.
Józef Nuckowski