Z prezesem Jerzym Boruckim, kierującym Grupą Kapitałową Polmlek, rozmawia Krzysztof Wróblewski
Zacznijmy naszą rozmowę od prostego, acz bardzo ważnego pytania: Jaka jest wartość eksportu Grupy Kapitałowej Polmlek?
– Wzrost wartości eksportu jest jednym z głównych założeń strategii rozwoju Grupy Polmlek. Planując inwestycje w poszczególnych zakładach, bierzemy pod uwagę możliwości zwiększenia sprzedaży eksportowej na naszych tradycyjnych rynkach, a także ekspansję na nowe rynki zagraniczne. Porównując wyniki z 2019 roku do wyników osiągniętych w 2018 roku widać, że udało nam się zwiększyć poziom eksportu o ponad 20 procent. Natomiast w pierwszym kwartale tego roku odnotowaliśmy 30-procentowy wzrost sprzedaży eksportowej w porównaniu do tego samego okresu w roku ubiegłym. Duży wpływ na ten wynik miało także włączenie do naszej struktury Grupy Lacpol. Następstwem realizowanej przez nas restrukturyzacji w zakładach Lacpolu jest nie tylko zwiększenie mocy produkcyjnych, ale też bardziej efektywne ich wykorzystanie. Dzięki włączeniu w naszą strukturę Lacpolu, możemy przerobić jeszcze więcej polskiego mleka. W sumie wartość naszego eksportu w zeszłym roku wyniosła około 1,6 mld złotych, przy przychodach przekraczających 4 mld złotych. Niestety, w związku z nadzwyczajną sytuacją związaną z pandemią koronawirusa na świecie, widzimy, że w tym roku ten trend wzrostu ulegnie spowolnieniu. Szczególnie rzuca się w oczy drastyczne zmniejszenie zamówień z sektora HoReCa, to jest z firm hotelarskich, restauracji i firm cateringowych, nie tylko w Polsce i Europie, ale i na całym świecie. Ze względu na wprowadzone ograniczenia w transporcie zmniejszył się eksport takich produktów jak mleko w proszku, czy też serwatka w proszku. Następstwem tej pandemii są też znaczne wzrosty kosztów frachtu morskiego.
Jakie produkty mleczarskie dominują w eksporcie?
– Są to głównie produkty opatrzone długim terminem przydatności do spożycia, które podczas transportów morskich albo kolejowych nie tracą na jakości. Dominują proszki mleczne i serwatkowe oraz tradycyjne mleko w proszku, ale szczególnie dumni jesteśmy z WPC 80 (koncentrat białka serwatkowego) i laktozy. Należy tutaj dodać, że są to produkty nowoczesne i jednocześnie bardzo poszukiwane na światowych rynkach. Wykorzystujemy przy ich produkcji najnowsze technologie. Stajemy się dzięki temu konkurencyjnym, pożądanym na rynkach producentem. Eksportujemy też sery żółte, takie jak gouda, czy edam. Grupa Polmlek jest też największym polskim producentem serów typu Pasta Filata, czyli mozzarelli. Mozzarella, jako jeden z nielicznych serów, może być mrożona, przez co transport morski nie jest zbytnią barierą. Również nasze masło, także w postaci mrożonej, jest coraz częściej nabywane przez zagraniczne firmy.
Jakie inwestycje, szczególnie te proeksportowe, zrealizowała GK Polmlek w ostatnich latach?
– Polmlek to taka firma, która wręcz jest skazana na ciągłe inwestowanie, bowiem brak inwestycji skazuje firmy mleczarskie na stagnację. Oczywiste jest też, że bez inwestycji w nowe technologie, nie ma mowy o rozwoju eksportu. Proszkownia w Lidzbarku Warmińskim to jeden z najnowocześniejszych takich zakładów w Europie. Dziennie jesteśmy w stanie przerobić w nim ponad 3 mln litrów serwatki, co daje miesięcznie ponad 200 kontenerów produktu najwyższej jakości laktozy, jak i koncentratu białek serwatkowych – WPC, z którego powstają m.in. odżywki dla sportowców na całym świecie. Prezesa Andrzeja Grabowskiego, jak i mnie, szczególnie cieszy fakt, że nasza firma nie była tylko biernym odbiorcą najnowocześniejszej technologii. Zmiany, autorskie adaptacje, które wcielili w życie nasi inżynierowie i pracownicy na etapie budowy i rozruchu proszkowni sprawiły, że stworzyliśmy unikalny proces produkcyjny, który wyróżnia nas na tle innych zakładów. Polmlek jako jedna z nielicznych firm na świecie jest w stanie produkować i przetwarzać mleko w duchu zasady „zero waste” (zero strat). Wszystko co pochodzi z mleka, a co jeszcze kilkanaście lat temu – np. serwatka – a nawet kilkanaście miesięcy temu – pozostałości po serwatce – było uważane za odpad, przetwarzamy na dalsze frakcje, które stały się już same w sobie pożądanymi, unikalnymi produktami. Niedawno cieszyliśmy się przerabianiem serwatki na WPC i laktozę, dziś przetwarzamy resztki, które pozostały po ich produkcji. Wszystko to dzięki kolejnej, najnowszej inwestycji – instalacji Filtermatu. Ta technologia pochodzi z USA i pozwala nam znacznie zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko naturalne, a nade wszystko pozwoli nam na wprowadzenie na światowe rynki nowej, wyspecjalizowanej gamy produktów, o których niedługo będzie głośno.
Dziś Lacpol jest w stanie przerobić bez problemu cały swój surowiec i świadczyć dodatkowo usługi dla innych podmiotów, które mają surowca w nadmiarze lub większe potrzeby zbytu towaru. Najlepszym przykładem jest produkcja sera typu gouda w bloku. Zakład w Piotrkowie Kujawskim (Lacpol) produkuje goudę na potrzeby Grupy Polmlek. Pozwala nam to w dużym stopniu uniezależnić się od zakupu sera od innych podmiotów. Proszki mleczne to drugi segment produktów wytwarzanych w Piotrkowie. Wracając do inwestycji w zakładach Polmleku, przykładem racjonalnego gospodarowania są działania naszego głównego producenta masła. Inwestycja w Zakładzie w Grudziądzu nie kosztowała kilkunastu milionów, ale przynosi ogromne zyski. Prezes Andrzej Soroka w ciągu 3 miesięcy systematycznie inwestując w masłownię, zwiększył moce produkcyjne z 70 ton dziennie do prawie 150 ton. Jest to dobitny przykład pokazujący, jak wiele można osiągnąć dzięki determinacji i zgranemu zespołowi. Wszak obecnie jesteśmy w stanie zagospodarować całą naszą nadwyżkę śmietany z innych zakładów oraz świadczyć usługi dla innych firm, które nie są w stanie zagospodarować swojego surowca. O tym, że Polmlek jest firmą nowoczesną szybko reagującą na sygnały rynkowe świadczy fakt, że rozwijamy intensywnie produkcję produktów eko. Dodam, że produkcja ekologiczna ma swoje rygorystyczne wymogi zarówno w zakładzie przetwórczym, jak i w zagrodzie rolnika. Mam takie przekonanie, że rozwój bazy surowcowej – mam na myśli oczywiście mleko ekologiczne – jest hamowany poprzez niektóre biurokratyczne przepisy. Wszak po spełnieniu wspomnianych rygorystycznych wymogów musi nieraz minąć dwa lata, aby rolnik mógł oficjalnie nazwać swoją produkcję mleka – ekologiczną. To znaczy, że przez prawie dwa lata owe przepisy uniemożliwiają uzyskanie wspomnianemu rolnikowi lepszej ceny za mleko. A przecież uruchomienie produkcji ekologicznej mleka wiąże się ze znacznymi nakładami. Pragnę zaznaczyć, że Polmlek jest jednym z największych w Polsce dostawców produktów eko do sieci handlowych.
Jaki jest poziom skupu surowca i jaka jest ilość dostawców Polmleku? Ilu pracowników jest zatrudnionych w Polmleku?
– Obecnie Grupa Polmlek współpracuje bezpośrednio z prawie 9 tysiącami rolników i z około 3 tysiącami rolników, którzy przez podmioty pośrednie, takie jak na przykład grupy producenckie, dostarczają nam surowiec. Przerabiamy obecnie 4,5 mln litrów surowca dziennie. Jednak nasze możliwości przerobowe są zdecydowanie większe. Zatrudniamy około 4 tysięcy pracowników i ten poziom zatrudnienia ma stały charakter. Ostrożnie licząc, to jeżeli przyjmiemy, że rodzina każdego rolnika współpracującego na stałe z Polmlekiem, czy też pracownika naszej firmy, liczy 4 osoby, to dzięki dochodom z Polmleku żyje godziwie prawie 65 tysięcy osób. A jest to bardzo oszczędny szacunek, gdyż z reguły rodziny rolników liczą więcej niż 4 osoby. Jesteśmy firmą polską i w Polsce płacimy podatki i inne zobowiązania wynikające z naszej działalności gospodarczej. Nasze zakłady pracują pełną parą i nie trzeba ich „rozmrażać”. Na zakończenie pragnę jednoznacznie powiedzieć, że nadal będziemy pracować nad tym, aby jak najwięcej produktów mleczarskich opatrzonych logiem Polmleku wyjechało z Polski. Zwiększenie eksportu leży w naszym wspólnym interesie – poczynając od rolnika, poprzez producenta, kończąc na polskich firmach spedycyjnych, które te towary wywożą. Zwiększenie eksportu oznacza też większy produkt PKB naszego kraju i wiąże się z większymi wpływami do budżetu państwa. A obecnie w czasie pandemii kronawirusa liczy się każda dodatkowa złotówka mogąca pomóc rozmrożeniu polskiej gospodarki.