StoryEditorSpółdzielnia mleczarska

Prezes rolnik zatrzymał dostawców w SDM Wieluń

14.01.2019., 15:01h
– W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować prezesowi Stefanowi Barteli za olbrzymi wkład pracy na rzecz naszej spółdzielni. Objęcie przeze mnie funkcji prezesa odbyło się przy stuprocentowym poparciu rady nadzorczej i przy akceptacji znacznej większości członków SDM. Nieco wcześniejsza niż zakładano zmiana zarządu była potrzebna, gdyż zatrzymała odchodzących dostawców. Nasi członkowie nie byli pewni co do przyszłości spółdzielni i niektórzy z nich zaczęli składać wymówienia na dostawy mleka. Z chwilą zmiany zarządu większość tych wymówień została wycofana, a inne już nie napływały. A co najważniejsze, część dostawców powróciła do spółdzielni – przyznaje Marek Kapica - nowy prezes Spółdzielni Dostawców Mleka w Wieluniu

Z Markiem Kapicą – nowym prezesem Spółdzielni Dostawców Mleka w Wieluniu rozmawia Andrzej Rutkowski

W SDM Wieluń przed miesiącem zaszły duże zmiany, wieloletni prezes Stefan Bartela odszedł na emeryturę, a pan jako przewodniczący rady nadzorczej, a więc jak nikt, znający sprawy spółdzielni, objął funkcję prezesa.

– Już dłuższy czas prezes Stefan Bartela zapowiadał przejście na emeryturę, początkowo miał być to koniec roku 2018, jednak do zmian doszło szybciej, bowiem prezes Stefan Bartela złożył rezygnację 26 października br. W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować prezesowi Stefanowi Barteli za olbrzymi wkład pracy na rzecz naszej spółdzielni. Objęcie przeze mnie funkcji prezesa odbyło się przy stuprocentowym poparciu rady nadzorczej i przy akceptacji znacznej większości członków SDM. Nieco wcześniejsza niż zakładano zmiana zarządu była potrzebna, gdyż zatrzymała odchodzących dostawców. Nasi członkowie nie byli pewni co do przyszłości spółdzielni i niektórzy z nich zaczęli składać wymówienia na dostawy mleka. Z chwilą zmiany zarządu większość tych wymówień została wycofana, a inne już nie napływały. A co najważniejsze, część dostawców powróciła do spółdzielni. Co do starego zarządu, to jeden z wiceprezesów również przeszedł na emeryturę, a drugi nadal pracuje w innym dziale. Nowym wiceprezesem została Iwona Sandak, będąca wcześniej pełnomocnikiem ds. jakości przy prezesie. Zarząd jest i będzie dwuosobowy. Natomiast nowym przewodniczącym rady nadzorczej został wybrany Józef Grzegorek z gminy Lututów.

Prowadzenie własnego gospodarstwa i zarządzanie niemałą firmą to nie lada wyzwanie.

– To prawda. Tym bardziej, że bardzo trudno jest o zatrudnienie odpowiedzialnej osoby, która chciałaby pracować przy bydle mlecznym, co jest zajęciem wymagającym obowiązkowości, dokładności i codziennej gotowości do pracy. Z drugiej strony, funkcja prezesa pociąga za sobą znacznie większą obowiązkowość niż przewodniczącego rady nadzorczej. Trzeba podejmować decyzje i rozwiązywać problemy, których nie brakuje tu w zakładzie. Wszak zakład jest bardzo duży, ponad 10 ha powierzchni działki, w tym 2,8 ha pod dachem, ponadto występuje mnogość działów: własna kotłownia, oczyszczalnia, własny transport. Jest to zakład, który był budowany w latach 80. na bardzo dużą skalę przerobu, której nigdy nie osiągnął, gdyż miał być to zakład buforowy przerabiający nadwyżki mleka z innych spółdzielni mleczarskich. Po zmianach ustrojowych i upadku gospodarki centralnie planowanej, realia nie pozwoliły na osiągnięcie zamierzonych celów.

To jaki obecnie jest przerób mleka w Wieluniu?

– Dziennie przerabiamy 120 tys. litrów mleka, a zatrudniamy 334 pracowników, tak że koszty mamy duże. Mleko skupujemy od 650 dostawców, w tym od 480 zbiornikowców. Przeciętna roczna dostawa z gospodarstwa wynosi ponad 60 tys. litrów. Teren skupu obejmuje głównie 4 powiaty województwa łódzkiego: wieluński, wieruszowski, sieradzki i łaski, ale także powiat kluczborski z woj. opolskiego, mamy też dostawców w województwie dolnośląskim. Odbieramy mleko w promieniu do 100 km od zakładu.

Sztandarowy i znany w całym kraju produkt wieluński, to twarożek kanapkowo-sernikowy „Mój ulubiony”, czy jego produkcja będzie zwiększana?

– To produkt doceniony przez konsumentów o wyjątkowym smaku i najlepiej się spieniężający o silnej marce, dlatego wszystkie siły, jakie mamy, stawiamy na wzrost jego sprzedaży i produkcji. Na obecną chwilę „Mój ulubiony” stanowi 40% sprzedaży. Problemem w ostatnim czasie są nadwyżki mleka chudego zamieniane na mleko w proszku, które nie płaci już od dłuższego czasu. Cena 6,50 zł/kg nie jest ceną opłacalną. Produkujemy także twarogi, mleko spożywcze w butelkach, masło, maślanki i kefiry. Sprzedajemy nasze produkty za pośrednictwem sieci handlowych, hurtowni oraz kontrahentów na terenie prawie całego kraju. Całość sprzedajemy pod własnym sztandarem nie produkując pod markami własnymi sieci handlowych. Nasze produkty znane są nie tylko w Polsce, można je kupić także za granicą np. w Anglii czy Niemczech w sklepach z polską żywnością.

Przeciętne gospodarstwo rocznie dostarcza 60 tys. litrów mleka do SDM Wieluń, a ile pan prezes produkuje mleka?

– Nasze typowo rodzinne gospodarstwo mieści się we wsi Biesiec, w gminie Złoczew, niespełna 30 km od Wielunia. Prowadzę je razem z żoną. Posiadamy 40 ha upraw, na których utrzymujemy 30 krów dojnych. Rocznie produkujemy 200 tys. litrów mleka i cały czas zwiększamy skalę produkcji. Oczywiście są duże ograniczenia, a mianowicie, ciężko nam pozyskać nowe grunty do produkcji rolniczej, gdyż w bezpośrednim sąsiedztwie planowana jest kopalnia węgla brunatnego Złoczew. Póki co, terminy powstania kopalni są odsuwane w czasie, a rolnicy żyją w dużej niepewności. To jest też wielka niewiadoma dla całej mleczarni, gdyż gmina Złoczew to zagłębie naszych dostawców. Powstanie takiej kopalni to nie tylko likwidacja części gospodarstw, ale też negatywne jej oddziaływanie na te gospodarstwa, które pozostaną. Z naszego punktu widzenia lepiej byłoby, gdyby ta kopalnia nie powstała. Innym czynnikiem, jaki miał wpływ na produkcję mleka w naszym gospodarstwie było zdarzenie losowe. 2 lata temu wiatr powalił drzewo, które spadło na linie energetyczne wywołując zwarcie, w wyniku którego doszło do porażenia prądem i upadku aż 18 naszych krów. W jednej chwili utraciliśmy prawie całe stado i 3/4 mleka. Dzięki solidarności i pomocy otrzymanej od innych rolników, rodziny i przyjaciół, odbudowaliśmy stado po 3–4 miesiącach, za co im serdecznie dziękujemy.

Dziękuję za rozmowę.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. listopad 2024 00:02