Stało się to za sprawą zakupu stada krów z likwidowanej obory, z której Jadwiga i Eugeniusz Pokorscy zakupili 37 sztuk.
– Zakupione sztuki pochodziły z obory bezuwięziowej i między innymi dlatego zdecydowaliśmy się na ich zakup. Gdyby stały na uwięzi, z pewnością byśmy ich nie nabyli, a to w obawie przed problemami związanymi z adaptacją do innego systemu utrzymania. Szybko okazało się jednak, że była to dobra decyzja, bo zwierzęta zaaklimatyzowały się u nas praktycznie już na drugi dzień – wyjaśniał pan Eugeniusz.
Zakup kilkudziesięciu krów był bardzo kosztowną inwestycją, jednak – jak zgodnie stwierdzili rolnicy – jednorazowy zakup dużej partii zwierząt był jedynym rozwiązaniem, aby zapełnić – rozbudowaną w 2007 roku – oborę i z produkcją mleka ruszyć z kopyta.
– Jesteśmy ogromnie zadowoleni, że wybraliśmy dla siebie i naszych zwierząt wolnostanowiskowy system utrzymania
– stwierdziła Jadwiga Pokorska. – Obsługa 70 mlecznic (taka jest bowiem obecnie obsada obiektu) byłaby nie lada wyzwaniem. Dziś bez porównania lżejszy jest dój i żywienie stada, pomimo że nie mamy paszowozu.
Wydawałoby się, że kolejną inwestycją w tym mlecznym gospodarstwie powinien być właśnie wóz paszowy, jednak…
– Wcale nie zamierzamy takiej maszyny kupować – przyznał gospodarz. – Nie dlatego, że inwestycja ta stanowiłaby większy problem finansowy czy też organizacyjny. Po prostu uważamy – z czym zapewne nie zgodzi się wielu hodowców bydła – że wozy paszowe niszczą ciągniki, a ich eksploatacja bardzo dużo kosztuje.
Jak zatem żywią stado Pokorscy. Pasze treściwe mlecznice otrzymują z automatycznych stacji zadawania pasz, baloty z sianokiszonką są rozstawiane w kilku miejscach stołu paszowego, tak że krowy mają je zawsze w zasięgu pyska. Ręcznie zadawana jest praktycznie tylko kiszonka z kukurydzy oraz wysłodki, a także siano.
Pasze treściwe wykonywane są w gospodarstwie – bo jak twierdzi – E. Pokorski – najpewniejsza jest własna
mieszanka. – Wiem ile śrut kupuję, jakie i w jakiej ilości dodatki stosuję. Mam więc pewność, że to co kupię moje krowy zjedzą. Ponadto cena pasz samodzielnie wykonanych, na bazie własnych zbóż, jest znacznie niższa od kupowanych mieszanek pełnoporcjowych – mówi pan Eugeniusz.
– Dziś rolnik musi umieć dobrze liczyć, tylko wtedy utrzyma się na naszym niestabilnym rynku rolniczym – dodał hodowca.
– Przez ponad pół roku utrzymywania zwiększonego stada, koszty produkcji tak bardzo nam nie wzrosły, w przeciwieństwie do ilości sprzedawanego mleka – podsumowała pani Jadwiga. – Tylko oczywiście dój stada trwa dłużej, co w porównaniu z dochodami ze zwiększonej produkcji może jedynie cieszyć. Jak do każdej produkcji tak i do mleka trzeba podchodzić ekonomicznie i tak też staramy się robić. Dziś myślimy już na przykład jak maksymalnie zaoszczędzić na kosztach energii, która stanowi niebagatelny wydatek w każdym mlecznym gospodarstwie. Poważnie zastanawiamy się więc na zainwestowaniem w kolektory słoneczne, które w okresie wiosenno-letnim są w stanie podgrzać od 40 do 50% wody zużywanej w gospodarstwie.
Państwo Pokorscy utrzymują swoje mleczne stado w rozbudowanej przed siedmioma laty oborze. Krowy odpoczywają w boksach legowiskowych ścielonych słomą. Jednak słomą ścielone są nie tylko legowiska, ale również korytarze gnojowe. – Więcej słomy, to czystsze zwierzęta – uzasadniła gospodyni.
Obornik usuwany jest ciągnikiem z ładowaczem czołowym, jednak hodowcom marzy się profesjonalny zgarniacz obornika, którego zakup planowany jest w ramach kolejnego unijnego dofinansowania.
– Dotychczas wykorzystywaliśmy wszystkie dostępne środki z unijnych programów w maksymalnej ich wysokości. W miarę możliwości korzystamy również z pomocy naszej spółdzielni. Na przykład, dojarnię wyposażyliśmy dzięki kredytowi udzielonemu przez mleczarnię.
Mówiąc o zmniejszaniu kosztów produkcji mleka, oszczędności przynoszą również nowoczesne maszyny rolnicze, które przede wszystkim przez swoją wydajność, a więc stosunkowo krótki czas pracy, zużywają mniej paliwa. Uważam, że im większy sprzęt pracuje na polu, tym większe przynosi oszczędności – dodał na koniec Eugeniusz Pokorski.
Beata Dąbrowska