Brak wypłat za mleko ogromnym ciosem dla gospodarstwa młodego rolnika
To był ogromny cios dla młodego rolnika rozwijającego gospodarstwo. Wszak pieniędzy za mleko nie otrzymał w roku 2019, a dwa lata wcześniej poczynił inwestycje w postaci rozbudowy obory, budowy płyty gnojowej, instalacji silosów zbożowych BIN, a także zakupu maszyn m.in. ciągnika z ładowaczem czołowym.
Włodzimierz Jabłoński powiększył także rodzinne gospodarstwo z 15 do 27 ha własnych, zakupując ziemię. Stado powiększył do 35 krów dojnych, a średnią wydajność laktacyjną wyśrubował do 11,5 tys. kg mleka, co plasuje go w pierwszej piątce powiatu poddębickiego. Dla porównania, gdy stado wchodziło pod ocenę w roku 2004 to średnia wydajność oscylowała w granicach 4 tys. kg mleka, zatem hodowca potroił wydajność swoich krów.
Brak wypłaty – brak paszowozu
Osiągnięcie wysokiej wydajności mlecznej jest wynikiem tylko i wyłącznie pracy hodowlanej rolnika, gdyż Włodzimierz Jabłoński nie kupował jałówek z zewnątrz, a stado powiększał powoli odchowując własne cieliczki. Zawsze wybierał nasienie od buhajów rasy hf, na początku budowania stada z MCHiRZ w Łowiczu, a potem z firmy Konrad. Obecnie na jałówkach stosuje nasienie seksowane.
- Wiosną i latem jałówki wychodzą na pastwiska
- Nowsza dobudowana część obory jest bezstropowa i ma wymiary 9x30 m
- Następna potrzebna inwestycja to wymiana schładzalnika na większy
Odpowiednia genetyka potrzebuje też dobrze zbilansowanej i zasobnej w składniki pokarmowe dawki żywieniowej. Choć rolnik nie posiada wozu paszowego to udaje mu się sprostać wymaganiom wysokowydajnych hf-ów.
Rolnikowi pomogła nowa mleczarnia
Jałówki w okresie letnim korzystają z pastwisk. Ruch na świeżym powietrzu zdaniem Włodzimierza Jabłońskiego ma bardzo korzystny wpływ na ich zdrowotność, co przekłada się na lepsze okazywanie rui, wyższą skuteczność zacieleń oraz łatwiejsze wycielenia.
– W roku 2017 zastanawiałem się nad budową zupełnie nowej obory wolnostanowiskowej. Jednak się nie odważyłem i był to dobry krok, bo za rozbudowę uwięziówki wraz z płytą gnojową i montażem silosów BIN zapłaciłem 180 tys. zł. Zbliżoną sumę musiałbym zapłacić za samą halę udojową do obory wolnostanowiskowej, a cała inwestycja pewnie opiewałaby na 1 mln zł. Przy tak dużym kredycie i niezapłaconych fakturach za mleko pewnie nie byłoby już naszego gospodarstwa – powiedział rolnik.
- Silosy mogą pomieścić 50 ton zboża
Włodzimierz Jabłoński nie ukrywa, że bardzo pomocne w jego ciężkiej sytuacji okazało się nawiązanie współpracy z SM Spomlek.
– Nie da się porównać współpracy z SM Spomlek i OSM Ozorków, to jak dzień i noc. Już po zaledwie 15 dniach dostarczania mleka do Radzynia Podlaskiego prezes Edward Bajko zgodził się na wypłacenie nam zaliczki, co było wtedy dla nas ogromnie ważne, bo nie utraciliśmy dzięki temu płynności finansowej. Ponadto podoba mi się, że w Spomleku funkcjonuje Fundusz Rozwoju i Stabilizacji, na który potrącany jest jeden grosz od każdego litra sprzedanego mleka. W ten sposób każdy z dostawców gromadzi konkretną kwotę, którą może wypłacić w razie potrzeby. Jest to takie zabezpieczenie na czarną godzinę – stwierdził Włodzimierz Jabłoński.
- Małgorzata i Włodzimierz Jabłońscy ze wsi Nasale (pow. poddębicki, gm. Wartkowice) mają dwójkę dzieci:13-letnią Kamilę i 10-letniego Mateusza. Gospodarują na 52 ha (27 ha własnych i 25 ha dzierżawy). Uprawiają 13,5 ha kukurydzy (85% na kiszonkę, 15% na ziarno), 22 ha zbóż oraz 16,5 ha użytków zielonych. Utrzymują 75 sztuk bydła, w tym 35 krów. Rocznie dostarczają 360 tys. l mleka do Spółdzielni Mleczarskiej Spomlek w Radzyniu Podlaskim, w której Włodzimierz Jabłoński pełni funkcję członka rady nadzorczej.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski