Gdybym jeszcze raz budował oborę, to zmieniłbym tylko jedną rzecz, wmontowałbym dwie wanny do kąpieli racic, gdyż w każdej oborze, ale zwłaszcza rusztowej, kąpiele racic to bardzo ważny element ich pielęgnacji. Pozwalają skutecznie zapobiegać schorzeniom kończyn o podłożu bakteryjnym – oznajmił Krzysztof Gierałtowski.
Dlaczego dwie wanny a nie jedna? Tu odpowiedź jest prosta. W pierwszej wannie powinna znaleźć się woda, która oczyszcza racice, a w drugiej środek dezynfekujący o działaniu bakteriobójczym. Dzięki temu, że krowa wchodzi do drugiej wanny z obmytymi racicami, zwiększa się skuteczność działania zastosowanego środka, a ponadto nie zostaje on zabrudzony odchodami.
Pomimo że montaż wanien do kąpieli racic nie został uwzględniony podczas budowy obiektu, to rolnik już zakupił wannę i wykonuje kąpiele w roztworze, a niebawem zakupi drugą wannę na wodę. Żałuje tylko, że ma to charakter dość prowizoryczny, nie tak jak z wannami na stałe wbudowanymi. Aby racice były twarde i zdrowe Krzysztof Gierałtowski na początek zdecydował się na kąpiele racic w roztworze siarczanu miedzi. Dba, aby co najmniej raz na dwa tygodnie krowy w drodze z hali udojowej przechodziły przez wannę z tym roztworem.
16 razy po rusztach
Po betonowych rusztach chodzą zarówno krowy, jak i jałówki, zaś o ich czystość dba robot Lely Discovery. Jak przyznają hodowcy, bez tego urządzenia, które aż 16 razy dziennie przemierza wyznaczoną trasę czyszcząc ruszta, bardzo ciężko byłoby utrzymać odpowiednio wysoką higienę, co od razu przełożyłoby się na pogorszenie stanu racic. To nie jedyny robot pracujący w oborze. Za podgarnianie paszy odpowiada bowiem Lely Juno o średnicy 100 cm.
A co z dojem? W tym przypadku na roboty hodowcy się nie zdecydowali, bali się zbyt wysokiego kredytu, przyznając, że za halę zapłacili 185 tys. zł netto, a dwa roboty, które byłyby w ich przypadku potrzebne, kosztowałyby co najmniej 4 razy więcej. Zatem dój odbywa się na hali udojowej DeLaval 2 x 8 stanowisk typu bok w bok i trwa od 1,5 do 2 godzin. W pierwszym zamyśle miała być to tak samo hala na 16 krów, ale nieco tańsza, typu rybia ość. Jednak ostatecznie wygrała opcja, która gwarantuje lepszy dostęp dojarza do wymienia oraz wyklucza jakiekolwiek niebezpieczeństwo ze strony zwierzęcia.
Dla krów grube
W bezpośrednim sąsiedztwie stołu paszowego zastosowano ruszta o szerokości 4 m, a pozostałe mają szerokość 3,5 m. Głównym powodem wyboru rusztów betonowych był brak słomy, której deficyt był już mocno odczuwalny, gdy na starej oborze ściółkowej stado było znacznie mniejsze. Rocznie rolnicy potrzebowali 1000 dużych balotów.
Zaletą rusztów jest niska pracochłonność i małe zużycie słomy, jednak hodowcy zaobserwowali, że po przejściu do nowej obory starsze krowy przegrały z rusztami i musiały być wybrakowane.
Na legowiskach dla krów zastosowano droższe, grubsze i wygodniejsze maty z podwójną warstwą gąbki o grubości 5,5 cm. Zdaniem hodowców, jest to rozwiązanie warte swojej ceny, dzięki któremu krowy znacznie chętniej kładą się na legowiskach, co wydłuża czas ich odpoczynku i przeżuwania. U jałówek położono już standardowe maty – cieńsze i tańsze.
Opasy osobno
Jak przyznaje rolnik, całość posiadanego bydła mogłaby się zmieścić w nowym obiekcie, ale wolał aby opasy pozostały w starym budynku, co zapobiega problemom behawioralnym, czyli różnego typu zachowaniom, które zwłaszcza podczas rui wywołują niepokój i niepotrzebny stres w stadzie.
W części przeznaczonej dla sztuk dojnych, gdzie są trzy rzędy boksów legowiskowych maksymalnie może przebywać 120 krów. Po tej samej stronie stołu paszowego, szerokiego na 5,5 m, mieści się hala udojowa oraz pomieszczenia socjalne z biurem i schładzalnikiem mleka o pojemności 8 tys. l.
Po drugiej stronie stołu paszowego są boksy legowiskowe zajmowane przez jałówki i krowy zasuszone. Są tam też indywidualne boksy dla cieląt oraz izolatka, gdzie odseparowywane są krowy chore bądź zbliżające się do wycielenia. Boksy dla cieląt i izolatka to jedyne miejsca w oborze ścielone słomą. Część cieląt jest odchowywana na zewnątrz obory w budkach typu igloo.
Test czochradeł
Hodowcy w oborze zamontowali dwa czochradła aktywne. Oba są innych firm i różnią się nieco działaniem.
– To nie przypadek, że jedno czochradło jest od DeLaval, a drugie od Lely. Chcieliśmy po prostu porównać te dwa urządzenia, dlatego nie zdecydowaliśmy się na jedną firmę. Naszym krowom znacznie bardziej odpowiada to drugie, Lely Luna, widać to po częstotliwości korzystania z urządzenia, w którym już niedługo będziemy musieli wymienić szczotkę. Zaś w urządzeniu DeLaval jest ona mało co zużyta. To krowy zdecydowały i same wybrały, które rozwiązanie jest dla nich lepsze – powiedział Krzysztof Gierałtowski.
Czochradło aktywne w opinii rolnika jest pomocne w pielęgnacji sierści, czyści ją z różnego rodzaju pyłów i innych zanieczyszczeń, dzięki czemu jest ona zdrowa i błyszcząca, a stado spokojniejsze. Krowy nie ocierają się o elementy wygrodzenia, co przyczynia się do ograniczenia występowania niektórych urazów.
Bez podkradania treściwej
Dawka żywieniowa dla krów jest różnicowana za pomocą stacji paszowej DeLaval, która wydaje każdej krowie indywidualną dawkę paszy treściwej w ilości ściśle powiązanej z możliwościami produkcyjnymi. Jest to stacja paszowa dwustanowiskowa. Oba stanowiska zostały wyposażone w dodatkowe bramki zamykające. To dobre rozwiązanie, zdaniem hodowcy, które pozwala wyeliminować podkradanie paszy treściwej przez silniejsze krowy.
– Silniejsze sztuki atakują krowy przebywające w stacji, w nadziei, że uda im się po ich wypędzeniu pobrać resztkę pozostałej paszy. Chociaż dozownik przestaje dozować kiedy krowa opuści stację, to jednak nawet niewielka resztka stanowi motywację do takich zachowań. Natomiast bramki zamykające zupełnie eliminują ten problem. U nas w stadzie część krów to krzyżówki z simentalem. Są to duże i z charakterem krowy, które dominują nad innymi, dlatego zdecydowaliśmy się na bramki zamykające w stacji paszowej i nie żałujemy tej decyzji – stwierdził Krzysztof Gierałtowski.
Krowy dominujące wyjadając mocno skoncentrowaną paszę treściwą innym sztukom wpędzają się w stan kwasicy żwacza, w dłuższej perspektywie mogą się zatuczyć i mieć problemy z wycieleniem lub skutecznym zacieleniem. Dodatkowym zagrożeniem są inne schorzenia, które mogą dotykać sztuki zdominowane – na czele z ketozą związaną z niedoborowym żywieniem. To były główne argumenty, które przemówiły za zamontowaniem bramek zamykających w przypadku Krzysztofa Gierałtowskiego.
Od 2007 roku w stadzie stosowana jest dawka TMR zadawana z wozu paszowego Kuhn o pojemności 10 m3, z którego pracy rolnicy są zadowoleni, jednak jest on już za mały w stosunku do obecnego pogłowia bydła. Dlatego planują zakup dwa razy większej maszyny z dwoma pionowymi ślimakami. Ma być to paszowóz holenderskiej produkcji Pecon.
Andrzej Rutkowski