Nie ma idealnego systemu utrzymywania bydła
Duża i nowoczesna obora od dawna była marzeniem Mariusza Marczaka, który przejął gospodarstwo po rodzicach w 2011 roku. W 3 lata później marzenie młodego hodowcy spełniło się i w obejściu wyrosła piękna, wyposażona w najnowocześniejsze technologie, wolnostanowiskowa obora.
– Nie ukrywam, że wiele mieliśmy obaw, czy dobrze robimy inwestując nie tyle w dużą oborę, co w tak kosztowne urządzenia, których praktycznie nie znaliśmy. Dziś z perspektywy 5 lat użytkowania robotów nie wyobrażamy sobie już innego doju w gospodarstwie, chociaż – jak mówił Mariusz Marczak – nie ma idealnego systemu. Każdy ma swoje wady i zalety.
100 krów dojnych wystarczy
Obora jest już w pełni zasiedlona i utrzymywanych jest w niej obecnie 100 krów dojnych. Całe pogłowie liczy ponad 200 sztuk bydła.
– I więcej nie chcemy, bo przy takiej obsadzie wszystko nam bardzo dobrze prosperuje – stwierdził młody hodowca. – Pomimo że od pracy z robotami upłynęło już kilka lat, przyznaję, że nie robiliśmy jeszcze selekcji krów pod kątem doju na robotach. Selekcji, która uwzględniałaby budowę wymienia, szybkość oddawania m...