Robot nie jest tak elastyczny jak hala
Co prawda nowa obora rodziny Koców została tak zaprojektowana, że w każdej chwili bez większych zmian mogą stanąć w niej roboty udojowe. Wszak trzeba myśleć i planować z wyprzedzeniem, aby w przyszłości mieć do wyboru kilka możliwości rozwoju. Ponadto nie wiemy, jakich wyborów dokonają nasi następcy.
– Docelowo chcemy utrzymywać 100 krów, aby produkcja była na odpowiednim poziomie, ale też, żeby nie obciążyć się zbytnio obowiązkami. To ilość na 1,5 robota, a na pół się go nie podzieli. Oczywiście roboty to 3-krotny dój i będzie ich coraz więcej, bo jest to postęp, ale w praktyce nie jest tak kolorowo jak w teorii – powiedział Arkadiusz Koc, dodając, że sam producent hali udojowej, a jest nim GEA, wybrał kierując się głównie jakością wykonania i bliskością serwisu, wszak firma serwisowa PHU Paweł Tenderenda ma siedzibę 7 km od jego gospodarstwa.
Miejsce na dodatkowe 10 stanowisk
Nową oborę na rusztach betonowych hodowcy zasiedlili w listopadzie poprzedniego roku. Jest to obiekt oczywiście wolnostanowiskowy o wymiarach 32 x 36 m, plus dodatkowy budynek o wymiarach 13 x 15 m, gdzie mi...