StoryEditorObory

Ruch kierowany w oborze z robotem udojowym to wiele zalet

30.08.2019., 13:08h
Są gospodarstwa, do których – podczas naszych reporterskich wędrówek – po latach wracamy. Raz zamierzenie, innym razem zupełnie przypadkowo. I tak właśnie było w gospodarstwie Joanny i Sławomira Szmyt z Tarszewa, których – jak się okazało – odwiedziliśmy ponownie po 12 latach. Obora niby ta sama, ale... Wyposażona w najnowocześniejsze technologie, z których korzysta dziś wysoko wydajne mleczne stado.
Wspominaliśmy, jak bardzo wówczas cieszyli się młodzi hodowcy z inwestycji w nową, bezuwięziową oborę, która stworzyła podwaliny do rozwoju i unowocześnienia – prowadzonej tutaj od lat – produkcji mleka. Największą dumą Joanny i Sławomira Szmytów jest jednak – dziś już kilkunastoletni – syn Adrian, który o hodowli bydła i produkcji mleka w gospodarstwie wie prawie wszystko, a podczas wywiadu skrupulatnie uzupełniał nie tylko hodowlane informacje.

Budynek coraz większy

I właśnie głównie z myślą o następcy, który „połknął” mlecznego bakcyla hodowcy zdecydowali się na kolejne, odważne inwestycje.

3 lata temu gospodarze rozbudowali oborę tak, by możliwie było zwiększenie pogłowia krów mlecznych o 50 szt. Budynek, w części dla krów laktacyjnych został przedłużony; natomiast w części dla młodzieży poszerzony. W efekcie powstał obiekt o wymiarach 62 x 30 m, w którym – szeroki na 4 m – korytarz paszowy dzieli go na dwie części.
Po jednej jego stronie przebywają sztuki zasuszone oraz młodzież, które utrzymywane są w dobudowanym legowisku na głębokiej ściółce oraz pierwotnej części z rzędem legowisk na płytkiej ściół...
Pozostało 81% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. listopad 2024 16:15