Odchodzisz – zwracasz dopłatę
Anna Jastrzębska (imię i nazwisko zmienione) dostarczała mleko do SM Mlekpol na podstawie umowy kontraktacyjnej z 2014 r. Przewidywała ona, że do każdego litra mleka sprzedanego do spółdzielni przysługiwać będzie dopłata w wysokości 0,02 zł. Aneks do umowy stanowił, że w przypadku zaprzestania dostaw mleka przez dostawcę lub wypowiedzenia umowy kontraktacyjnej, dopłata za okres 3 lat poprzedzających te zdarzenia będzie podlegać zwrotowi w ciągu 7 dni. Obowiązek zwrotu nie powstawał, jeśli umowa kontraktacyjna została rozwiązana za porozumieniem stron.
Kolejną umowę kontraktacyjną rolniczka i spółdzielnia zawarły w październiku 2016 r. Stosownie do jej postanowień, producent mleka, który chciał zakończyć współpracę z Mlekpolem z końcem danego roku, musiał złożyć wypowiedzenie do końca września. Również do niej podpisany został aneks o treści identycznej jak obowiązujący przy wcześniejszej umowie.
Od jesieni 2017 r. Anna Jastrzębska współpracowała z Polską Federacją Hodowców Bydła i Producentów Mleka w zakresie oceny wartości użytkowej bydła użytkowego mlecznego i mięsno-mlecznego. Miało to znaczenie dla uzyskiwanej przez nią ceny mleka, ponieważ od 2019 r. w Mlekpolu wprowadzono dopłaty za kontrolę użytkowości mlecznej w wysokości 0,02 zł do litra.
Jedna kara, to za mało
Najwyraźniej te warunki nie satysfakcjonowały Anny Jastrzębskiej, bo postanowiła rozstać się z Mlekpolem. We wrześniu 2019 r. złożyła wypowiedzenie umowy kontraktacyjnej ze skutkiem na koniec roku. Zależało jej jednak, by wcześniej przejść ze swoim mlekiem do OSM Piątnica. Zwróciła się więc do Mlekpolu o wyrażenie zgody na zaprzestanie przez nią dostaw z końcem października. Zarząd grajewskiej spółdzielni początkowo odmówił, ale już 2 dni później zawarł z rolniczką ugodę godząc się na wcześniejsze rozwiązanie umowy kontraktacyjnej – z dniem 31 października 2019 r. Anna Jastrzębska zobowiązała się natomiast do zapłaty z tego tytułu kary umownej w wysokości 35 tys. zł. Taką samą ugodę różniącą się jedynie wysokością kary umownej Mlekpol zawarł tego samego dnia z innym rolnikiem.
Jak się wkrótce okazało, kara umowna nie była wszystkim, co mleczarski gigant zamierzał uzyskać od Anny Jastrzębskiej. Z dwóch kolejnych wypłat za mleko za wrzesień i październik Mlekpol potrącił jej po niespełna 1 tys. zł. A wkrótce na podstawie faktury korygującej za wrzesień z wypłaty obcięto znacznie większą kwotę, bo ponad 24 tys. zł. Była to równowartość dopłat do litra mleka za okres 3 ostatnich lat. Mlekpol uznał, że mimo zawartej ugody, odejście rolniczki ze spółdzielni nastąpiło w związku z wypowiedzeniem umowy kontraktacyjnej, a zatem musi ona zwrócić dopłatę.
Ugoda, czyli porozumienie stron
Odmienne stanowisko w tej sprawie zajął Sąd Rejonowy w Grajewie rozpoznając pozew wniesiony przez rolniczkę. Istota sporu dotyczyła tego, czy ugoda zawarta przez Mlekpol z Anną Jastrzębską, stanowiła rozwiązanie umowy kontraktacyjnej na podstawie porozumienia stron, czy też dotyczyła jedynie skrócenia okresu wypowiedzenia. W pierwszym przypadku – zgodnie z aneksem do umowy – rolniczka nie musiałaby zwracać dopłaty. W drugim natomiast – taki obowiązek by istniał.
Prawnik reprezentujący na procesie Mlekpol próbował przekonać sąd, że chodziło tylko o skrócenie okresu wypowiedzenia i że Anna Jastrzębska podpisując ugodę była tego świadoma, ponieważ do ceny za mleko dostarczone we wrześniu nie doliczono jej już dopłaty.
Jak podkreślił w uzasadnieniu wyroku sędzia Robert Kotowicz, w ocenie sądu nie ma żadnych wątpliwości, że ugoda była rozwiązaniem umowy kontraktacyjnej mimo wcześniejszego wypowiedzenia złożonego przez Annę Jastrzębską. Świadczy o tym sama treść ugody, w której zapisano m.in. że Mlekpol wyraża zgodę na rozwiązanie umowy z dniem 31 października 2019 r.
Przemawia za tym również fakt, że rolnikowi, z którym w tym samym dniu Mlekpol zawarł niemal identyczną ugodę, żadnych kwot z wypłat za mleko nie potrącono. Co do faktury za wrzesień, w której nie zostały uwzględnione dopłaty, opiewa ona na sporą sumę, której zmniejszenia o niespełna 1 tys. zł można było po prostu nie zauważyć. Ponadto Mlekpol nie wykazał, kiedy została dostarczona Annie Jastrzębskiej – przed, czy po zawarciu ugody.
W tej sytuacji sąd uznał, że Mlekpol w nienależyty sposób wykonał zobowiązania wynikające z umowy kontraktacyjnej i nakazał mu wypłacenie Annie Jastrzębskiej nienależnie pobranej kwoty ponad 26 tys. zł wraz z odsetkami. Spółdzielnia ma też zwrócić jej koszty procesu. Według naszych informacji, Mlekpol zamierzał wnieść apelację, a zatem sprawa trafi do sądu II instancji. Zachęcamy do wypowiedzi w sprawie zasad odchodzenia z grajewskiej spółdzielni zarówno jej władze, jak i innych dostawców mleka, którzy mają za sobą tę procedurę.
Alicja Moroz
Zdjęcie: Pixabay
Zdjęcie: Pixabay