Praca na wsi jest ciężka i nie zawsze satysfakcjonująca
Państwo Jaworscy założyli sobie, że w czasie najbliższych 3 lat całkowicie wygaszą w gospodarstwie produkcję mleka. Po 40 latach pracy marzą już o odpoczynku i większej ilości czasu dla wnuków. Żadne z dzieci nie zdecydowało się przejąć po rodzicach gospodarstwa, i – jak zgodnie stwierdzili hodowcy – to nawet lepiej, bo praca na wsi ciężka i nie zawsze satysfakcjonująca.
Kiedy pod koniec listopada odwiedziliśmy Mariannę i Tadeusza Jaworskich, w oborze było już tylko 21 sztuk bydła, w tym 14 krów dojnych. Obecnie wszystkie urodzone - zarówno buhajki jak i cieliczki są sprzedawane.
– Mamy 6 zacielonych jałówek, które jeszcze wejdą do stada i jak zakładamy one to właśnie zakończą produkcję w naszym gospodarstwie – stwierdziła pani Marianna.
– W najbardziej produkcyjnym czasie nasze pogłowie liczyło 50 sztuk – poinformował pan Tadeusz, dodając jednocześnie, że to w zupełności wystarczyło by bez problemu utrzymać dużą rodzinę i jeszcze co nieco zainwestować. – W naszym rejonie nie było i nie ma dobrej do uprawy ziemi. Większość gruntów musieliśmy zawsze d...