– Przy areale uprawy wynoszącym w tym roku 20 ha, oznacza to straty 120 ton ziarna, które trzeba będzie wyrównać poprzez zakup paszy. Taka perspektywa oznacza, iż najbliższy rok będzie dla nas bardzo „chudy” – dodał Lech Kowalski, który mleczne gospodarstwo prowadzi wspólnie z synem Karolem.
Większość plonu pochłonęła susza
Tylko dzięki zapasom z ubiegłego roku hodowcy nie będą mieć problemów z wystarczającą ilością paszy objętościowej dla bydła. Zapasów wystarczy bowiem do końca bieżącego roku. Jeśli jednak susza znów się powtórzy, problem wykarmienia licznego stada będzie narastał. Jak poinformował nas hodowca, 8 ha przesianych w tym sezonie traw całkowicie poszło na zmarnowanie. Koszty zostały poniesione, a plonów nie ma żadnych. Jedynie lucerniki, głównie pierwszy z nich pokos wydały dobry plon.
– Zdecydowanie gorszej jakości są również zboża i dlatego też najlepszym i najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem będzie skarmienie ich bydłem – stwierdził Lech Kowalski, dodając, iż współpracujący z gospodarstwem doradca żywieniowy pobrał już próby ziarna do analizy i na jej podstawie sporządzona zostanie mieszanka d...