268 milionów złotych długu SM Bielmlek
Wezwania opiewają jak na razie na kwotę 50 000 zł. Właśnie taka figuruje w Krajowym Rejestrze Sądowym. Nie należy jednak zapominać, że spółdzielnia posiada gigantyczne zobowiązania. Część z nich została zaciągnięta, jak mówią byli już członkowie Bielmleku, pod udziały, których nigdy nie wpłacili. Co więcej, większość z nich nie posiadała wiedzy o ciążącym na nich zobowiązaniu. Pomimo to, mogą oni odpowiadać nawet do 100 tysięcy złotych. Jest bardzo prawdopodobny scenariusz, który może mieć miejsce ze względu na roszczenia wierzycieli. Kilka dni temu w bazie Ministerstwa Sprawiedliwości pojawiło się sprawozdanie finansowe spółdzielni za rok 2020. Do złożenia takowego, nawet w stanie upadłości czy likwidacji, zobligowana jest każda firma.
Czy SM Bielmlek dysponuje jakimkolwiek majątkiem?
Obecnie spółdzielnia nie posiada jakichkolwiek funduszy. Znany wszystkim spółdzielcom fundusz udziałowy wynosi zero złotych. Spółdzielnia nie posiada również funduszu zasobowego, poprzez który należy rozumieć zyski wypracowane przez firmę w latach ubiegłych. Jeszcze w roku 2019 Bielmlek wykazywał 23,7 miliona złotych udziałów wpłaconych do spółdzielni z chłopskiej kieszeni. Strata, jaką Bielmlek wypracował w 2020 roku wynosi 13,7 miliona złotych. Poza tym w dalszym ciągu posiada on 101,2 mln złotych niepokrytych strat z lat ubiegłych. W sprawozdaniu firmy uwidocznione są ogromne koszty finansowe, jakie zostały poniesione w roku 2020. Wygenerowane w ciągu roku odsetki wynosiły 4,6 mln złotych. To i tak mniej niż w roku poprzednim, kiedy stanowiły one wartość 8,9 mln złotych. Wszystko to przy sprzedaży produktów o wartości 14,9 mln złotych w całym 2020 roku. Czyli minimalnie więcej niż poniesiona przez nią strata. Jedyny istotny majątek posiadany przez spółdzielnię stanowią maszyny i urządzenia. Ich wartość to 150 milionów złotych. Na tyle opiewa też wycena zlecona przez sąd. W praktyce jednak trudno mówić o własności Bielmleku. Trzy strony sprawozdania finansowego stanowi lista zajęć i hipotek, jakimi obciążony jest majątek bielskiej spółdzielni.
Zarząd spółdzielni i członkowie rady nadzorczej otrzymają wynagrodzenia?
W sprawozdaniu, które podpisał zarząd spółdzielni w osobie jej prezesa Tadeusza Romańczuka i głównego księgowego, podaje on również informacje o liczbie członków. Na początku roku 2020 wynosiła ona 897 osób. Natomiast w dniu 3 i 4 lutego tego samego roku dokonano wykreślenia wszystkich jej członków na mocy uchwały rady nadzorczej Bielmleku. W ocenie syndyka masy upadłości działanie to było niestety bezskuteczne, co wynika z zapisów statutu i Prawa Spółdzielczego. Pojawia się też stwierdzenie, że stan finansów został przedstawiony przy założeniu braku kontynuacji działalności. Ze względu na stan przedsiębiorstwa zarządowi i radzie nadzorczej naliczano, lecz nie wypłacano wynagrodzenia. Jak podano w informacji dodatkowej do sprawozdania finansowego w roku 2020, zarządowi spółdzielni naliczono wynagrodzenie w kwocie 360 000 zł brutto, natomiast członkom rady nadzorczej kwotę 10 000 zł brutto. Niemniej kwota ta, co najmniej w jakiejś części, zostanie uregulowana w ramach Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Fundusz ten działa od połowy lat dziewięćdziesiątych, a jego podstawowym celem jest wypłacanie wynagrodzeń pracownikom, których pracodawca utracił płynność finansową. Pracodawcą jednoosobowego zarządu Bielmleku, czyli Tadeusza Romańczuka jest spółdzielnia. Co do stanu jej płynności finansowej jak widać nie ma wątpliwości. Firma jest kompletnym bankrutem. Należy jednak podkreślić, że sytuacja ta nie jest wyjątkowa. Co więcej, jest w pełni poprawna pod względem prawnym. Tak samo jak zgodne z prawem spółdzielczym jest obciążenie byłych członków spółdzielni kwotą zadeklarowanych a nieopłaconych udziałów.
Rolnicy nadal pozostają bez wypłat za mleko i z wezwaniami do zapłaty brakującej części udziałów
Z przedstawionych przez zarząd Bielmleku danych wynika, że wierzyciele spółdzielni nie zostaną w pełni zaspokojeni. Przyczyna jest wyjątkowo kuriozalna. Nie znajduje się jak na razie oferent, który byłby w stanie zapłacić za posiadany przez Bielmlek majątek jego pełną wartość. Przypomnieć tu można wydarzenia z początku roku, kiedy do dzierżawy majątku startowały dwie firmy. Były to Grupa Kapitałowa Laktopol oraz Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Piątnicy. Żadna z nich nie porwała się na złożenie oferty równej wycenie majątku Bielmleku.
Obecnie majątek spółdzielni dzierżawiony jest przez firmę Laktopol. W lokalnych mediach i urzędzie pracy pojawiają się oferty zatrudnienia sugerujące plany przywrócenia majątku spółdzielni do pełnych zdolności operacyjnych. Dzierżawca poszukuje zarówno pracowników administracyjnych, jak i osób, które stanowiłyby obsadę na halach produkcyjnych. Niestety, nawet to zdarzenie nie poprawia sytuacji, w jakiej znaleźli się byli członkowie. Nadal pozostają bez wypłat za mleko i z wezwaniami do zapłaty brakującej części udziałów. Ich położenie do tej pory było obszernie komentowane jedynie w mediach związanych z rolnictwem, z czego największa ilość relacji pojawiała się właśnie w „Tygodniku Poradniku Rolniczym”. Spośród organizacji rolnych jako pierwsze głos zabierały Podlaska Izba Rolnicza oraz AgroUnia. Jej ostatnie dwa protesty przed siedzibą spółdzielni odbiły się głośnym echem w środowisku rolnym.
Artur Puławski
Zdjęcie: Archiwum