Ten wykład był częścią otwartego seminarium Klubu VMS zorganizowanego dla hodowców przez DeLaval oraz zarząd wspomnianego klubu w dniu 27 marca w Piszu.
– System ruchu w oborze z robotem udojowym jest bardzo ważny, można go porównać do krwiobiegu, a robota do serca i to od nich zależy, jak cały organizm, czyli obora, będzie funkcjonować. Najważniejsze elementy sprawnego systemu ruchu to: regularne wizyty w stacji udojowej, częste wizyty na stole paszowym powiązane z bezstresowym dostępem do niego oraz regularne wizyty w stacji paszowej – jeśli taka jest w oborze – powiedział na wstępie wykładu dr Leszek Jarosz.
Kiedy wolny, a kiedy…
– Dzisiaj możemy mówić o dwóch głównych systemach ruchu w doju automatycznym. Są to ruch wolny i ruch kierowany za pomocą specjalnych bramek, tzw. żywienie pierwsze, w którym krowa najpierw idzie na stół paszowy, a ze stołu paszowego do doju i nie ma możliwości przejścia bezpośrednio ze stołu na legowiska. Przechodzi przez bramkę selekcyjną, która decyduje czy skierować krowę na poczekalnię do doju czy też na legowiska, wszystko zależy od tego, jak dawno był poprzedni jej dój. Oba te systemy mają swoje wady i zalety. Jeśli hodowca ma bogaty TMR w pasze treściwe, to polecam ruch kierowany „żywienie pierwsze”, jeśli jednak większość pasz treściwych wydaje na stacji paszowej i w robocie udojowym, to tam bardziej pasuje ruch wolny – stwierdził dr Leszek Jarosz.
Hierarchia a wydajność
Do zalet ruchu wolnego dr Leszek Jarosz zaliczył: łatwość wdrożenia, łatwy dostęp do stołu paszowego i stacji paszowej, mniejsze ryzyko blokowania przez krowy korytarzy i bramek, eliminację stresu oraz niższe koszty. Zaś za jego wadę należy uznać stosunkowo niską wydajność – możliwość wydojenia 50–60 krów na jednym robocie, która wynika głównie z hierarchii stada. Krowy silniejsze będą szybciej jadły i częściej odwiedzały robota blokując krowy słabsze. Wynika to z braku bramek selekcyjnych. Krowy mogą wejść do robota i być niewydojone ponieważ jeszcze nie przyszła pora na ich dój i efektem jest mniejsza wydajność robota. Badania izraelskie z 2009 roku wykazały, że w systemie wolnym krowy niższe w hierarchii stada czekały dwa razy dłużej w kolejce do doju niż krowy wyższe w hierarchii. W systemie wolnym minusem jest też to, że trzeba dopędzać niektóre krowy, aby zapewnić regularne odstępy między dojami. Problemem może być też podaż dużych ilości pasz treściwych w robocie udojowym co może prowadzić do kwasicy.
Kierowany ruch – regularny dój
– W ruchu „żywienie pierwsze” krowa idzie w kierunku żywienia. Jej ruch jest kierowany przez bramki selekcyjne. Zwierzęta są kierowane do stacji udojowej tylko wtedy, gdy mają być wydojone, dzięki czemu zwiększa się wydajność stacji, która przy tym ruchu jest w stanie wydoić od 65 do nawet 80 krów. Zaletą niewątpliwie są także regularne doje, co ma bezpośrednie przełożenie na zdrowotność wymienia. Badania dowodzą, że użytkownicy robotów VMS z ruchem kierowanym mają niższe zawartości komórek somatycznych w mleku niż użytkownicy tych robotów z ruchem wolnym. Odpowiednio są to średnie wartości 179 tys. i 188 tys. komórek somatycznych w 1 ml mleka. Jedyną wadą ruchu kierowanego jest dodatkowy koszt bramek no i pewien stres związany z nakazaniem zwierzęciu, gdzie ma iść – przyznał dr Leszek Jarosz.
Częstotliwość doju
Odstępy między dojami, zdaniem dr. Leszka Jarosza, to punkt krytyczny każdego doju nie tylko automatycznego. Jeżeli mamy nieregularne doje to spada wydajność, ale także podnosi się poziom komórek somatycznych w mleku. Wiele badań dowodzi, że nieregularnie opróżniane wymię jest bardziej podatne na mastitis. Duńczycy udowodnili doświadczalnie, że u tych samych krów odstępy pomiędzy dojami decydują o wydajności – przy odstępach pomiędzy 5–8 godzin krowy dawały średnio 40 kg mleka dziennie, a przy odstępach 8–11 godzinowych już 2 kg mniej itd. Jak podkreślił dr Leszek Jarosz, optymalna przerwa pomiędzy dojem trwa 8 do 12 godz., ale pod warunkiem, że jest równa, czyli co 8 godz. czy też co 12 godz. krowa jest dojona.
W ramach seminarium w Piszu, można było także wysłuchać bardzo ciekawego wykładu specjalisty w dziedzinie higieny i dobrostanu zwierząt, którym jest rektor Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu prof. dr hab. Roman Kołacz. Przybliżył on wszystkim zebranym zagadnienia dotyczące dobrostanu krów w powiązaniu z ich długowiecznością. Uczestnicy seminarium odwiedzili też gospodarstwo braci Wojciecha i Tomasza Strumiłowskich w miejscowości Kolonia Łupki, w którym pracują już 4 roboty udojowe DeLaval VMS, osiągające bardzo dobrą wydajność. Średnio na jednego robota w ciągu doby Strumiłowscy pozyskują 2106 kg mleka. Do tych tematów szerzej powrócimy w kolejnych numerach TPR.
Andrzej Rutkowski