Z czyjej inicjatywy zostało zorganizowane spotkanie w siedzibie Podlaskiej Izby Rolniczej i kto w nim uczestniczył?
– Spotkanie odbyło się na wniosek członków Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek. Uczestniczyło w nim 10 dostawców tej spółdzielni, jak również zaproszona przez PIR mecenas Alina Sobolewska, zarządca sądowy. Podlaską Izbę Rolniczą oprócz mnie reprezentował także prezes Grzegorz Leszczyński. W spotkaniu uczestniczył również poseł Stefan Krajewski– PSL.
O co głównie pytali rolnicy mecenas Alinę Sobolewską?
– Myślę, że spotkanie to było bardzo sensowne i konkretne. Pani mecenas powiedziała, że jest zarządcą sądowym na mocy decyzji sądu z 20 marca br. i jej zadaniem jest przeprowadzenie restrukturyzacji spółdzielni z Bielska. Przedstawiła sytuację prawną i finansową spółdzielni Bielmlek. Rolnicy pytali o obecną sytuację Bielmleku. Większość z nich nie dostarcza już surowca do tej spółdzielni, tylko do innych podmiotów skupujących, ale jak podkreślali, pomimo złożonych podań o wypowiedzenie członkostwa nadal nie są wykreśleni z listy członków Bielmleku. W związku z tym obawiają się, że w myśl prawa spółdzielczego będą odpowiadać do wysokości zadeklarowanych udziałów. Większość z nich twierdziła, że już nie jest dostawcami i ich zdaniem nie powinni być już członkami, ale sprawdzali i okazało się, że pomimo złożonych wypowiedzeń nadal są na liście członków spółdzielni. Organy spółdzielni nie wiedząc czemu, nie dokonały ich wykreślenia. Pani mecenas odpowiedziała, że chociaż jest prawnikiem, to jest daleko od zagadnień prawa spółdzielczego i kwestie rolników dostawców jej nie dotyczą. Na pytania, do jakiej kwoty udziałów w razie upadłości rolnicy mogą odpowiadać powiedziała, że ona tego nie sprawdzała, gdyż na tym etapie restrukturyzacji taka informacja nie jest jej potrzebna. W tej chwili stara się o to, żeby rolnicy otrzymali należności za dostarczone mleko.
Na czym polega restrukturyzacja Bielmleku?
– Jej plan jeszcze nie został zatwierdzony przez sąd. Polega on na znalezieniu inwestorów, którzy by wydzierżawili lub kupili majątek mleczarni i nadal prowadzili produkcję mleczarską w tym zakładzie. Pani mecenas powiedziała, że na dzień dzisiejszy zadłużenie mleczarni wynosi około 250 mln zł, a wycena księgowa zakładu to 140 mln zł, przy czym jest to wartość wirtualna, gdyż wszystko zależy od potencjalnych inwestorów. Natomiast na dzień dzisiejszy jakieś nadzieje na przeprowadzenie restrukturyzacji są. Mecenas Sobolewska powiedziała, że dwóch oferentów wysłało do niej pytania odnośnie warunków zakupu spółdzielni. Oczywiście na tym etapie nie można zdradzić kto to jest, ale na moje pytanie czy są do inwestorzy z branży mleczarskiej pani mecenas odpowiedziała twierdząco. Powiedziała także, że z końcem października mija termin zakończenia tego etapu restrukturyzacji i dopiero później prowadzone będą konkretne rozmowy z potencjalnymi inwestorami, które mogą potrwać nawet do kilku miesięcy. Pani mecenas ma świadomość, że są to trudne sprawy ze względu na duże zadłużenie spółdzielni. Organizowała dwukrotnie spotkanie z wierzycielami, u których Bielmlek ma 3/5 ogólnego zadłużenia. Wśród nich wymieniła między innymi Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa i Bank Ochrony Środowiska. W spotkaniach chodziło o zadłużenie Bielmleku, ale nikt z wierzycieli nie odpowiedział twierdząco, czy będzie możliwe jakieś umorzenie. Czyli na dzień dzisiejszy wysokość długu pozostaje niezmieniona.
O co jeszcze pytali uczestniczący w spotkaniu hodowcy?
– Pytali m.in. czy w Bielmleku prowadzona jest produkcja. Pani mecenas odpowiedziała, że tak, ale nie zna szczegółów, gdyż się tą kwestią bezpośrednio nie zajmuje, ponieważ odpowiada za sprawy ogólnomajątkowe, natomiast za produkcję w Bielmleku odpowiada prezes zarządu Tadeusz Romańczuk. Do momentu ogłoszenia upadłości spółdzielnia istnieje i funkcjonuje normalnie, tylko pod nadzorem zarządcy sądowego. Skup surowca nie jest duży, gdyż wynosi około 20 tys. litrów mleka dziennie. Są jeszcze techniczne utrudnienia z kotłownią w zakładzie, ale to jest już mniejszym problemem. Zapytałem czy prowadzona jest produkcja w nowej proszkowni. Pani mecenas odpowiedziała, że nie. Powiedziała, że trzeba dużej ilości mleka do prowadzenia produkcji w tym obiekcie, a przy obecnej ilości skupowanego mleka jest to zupełnie nieopłacalne. W związku z tym ten nowy obiekt stoi zupełnie nieużywany.
Czy poruszona była kwestia zaległych wypłat za dostarczony surowiec?
– Mecenas Sobolewska powiedziała, że niewypłacone rolnikom należności za surowiec opiewają na kwotę około 7 mln zł. Rolnicy, którzy jeszcze dostarczają mleko do spółdzielni twierdzili, że wypłaty przelewane są w dziwny sposób. W jednym miesiącu otrzymują przelew w pełnej wysokości, natomiast w kolejnym tylko zaliczkowo, a w trzecim w ogóle nie i tak w kratkę. Natomiast wobec hodowców, którzy już nie dostarczają mleka nie zostały uregulowane żadne należności. Nie są to duzi dostawcy i podkreślali, że każda kwota jest dla nich na wagę złota. Tym bardziej, że koszty produkcji mleka, które ponieśli są wysokie, a wypłaty za mleko nie otrzymali. Pani mecenas oświadczyła, że jeśli zobaczy, że nie istnieją już jakiekolwiek szanse na zapłatę za surowiec, to sama poinformuje tych rolników, którzy jeszcze dostarczają mleko do Bielmleku, aby natychmiastowo zaprzestali dostaw.
-
Marek Siniło
-
W lipcu 2019 r. członkowie SM Bielmlek przyszli zadać nurtujące ich pytania, ale na niektóre z nich nie uzyskali odpowiedzi
Czy rolnicy pytali także, o to czy majątek spółdzielni jest wyprzedawany?
– Tak, w odpowiedzi usłyszeli, że owszem, to co nie jest związane bezpośrednio z produkcją, może być sprzedane w celu uregulowania należności wobec rolników. Przykładowo, pani mecenas będzie podejmowała próbę sprzedaży stacji paliw, która i tak znajduje się na zewnątrz zakładu. Jednak trzeba jeszcze uregulować własność gruntu pod stacją, co będzie kłopotliwe. Pytano także o wynagrodzenie prezesa i rady nadzorczej, na co pani mecenas odpowiedziała, że nie jest od tych spraw. Od tego jest rada nadzorcza, która definiuje wysokość zarobków prezesa oraz walne zgromadzenie, które powinno decydować o wysokości diet wypłacanych radnym spółdzielni. Potwierdziła jednak, że miesięczne wynagrodzenie brutto prezesa wynosi obecnie około 30 tys. zł. Rolnicy pytali, dlaczego nie mogą doprosić się o zwołanie nadzwyczajnego walnego pomimo podejmowania takich prób. Wcześniej trzeba jeszcze zwołać zebrania grup członkowskich, na których zostaną wybrani nowi delegaci na walne. Podczas pierwszej próby rolnicy zebrali odpowiednią ilość podpisów, ale zarząd odpowiedział, że do zwołania zebrania grup członkowskich i nadzwyczajnego walnego zgromadzenia jest ich za mało w stosunku do ilości członków. Rolnicy uzyskali informacje o ilości członków i ponownie zebrali potrzebną ilość podpisów pod wnioskiem, ale niestety, do dnia dzisiejszego nie otrzymali żadnej odpowiedzi, chociaż minęło już kilka miesięcy. Jako PIR zaoferowaliśmy rolnikom taką pomoc, że zorientujemy się co definiuje prawo spółdzielcze odnośnie takich kwestii: jak zasady wykreślania z listy członków spółdzielni i zwoływania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia. Ponadto wystąpimy w tej sprawie do Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.
Co zatem czeka dalej Bielmlek?
– Jeśli restrukturyzacja się nie powiedzie, to przyszłość spółdzielni z Bielska rysuje się nieciekawie. Wówczas ogłoszona zostanie upadłość, wejdzie syndyk i rolnicy mogą odpowiedzieć za długi spółdzielni do wysokości udziałów, bo syndyk będzie szukał pieniędzy na pokrycie zobowiązań Bielmleku. Z wysokim prawdopodobieństwem zwróci się także w stronę rolników, co jest wielkim niebezpieczeństwem dla hodowców. Nie dość, że stracą zgromadzone udziały, to także odpowiadając do wysokości zadeklarowanych udziałów, popadną w kolejne już ich personalne długi. Poza tym nadal niewiadomą jest wysokość zadeklarowanych udziałów. Rolnicy nie wiedzą, czy wynoszą one 50 czy 100 tys. zł. Ich zdaniem, prezes podaje sprzeczne informacje na ten temat.
Jak rolnicy oceniali to spotkanie?
– Mówili, że dobrze, iż doszło do takiego spotkania, bo dzięki niemu dowiedzieli się, jaka jest sytuacja mleczarni. Pomimo wielokrotnych prób takich informacji nie mogli uzyskać od prezesa Bielmleku. Prosili panią mecenas o dalsze kontakty i pani Sobolewska obiecała, że po zakończeniu zbierania ofert, czyli po 30 października, po raz kolejny spotka się z rolnikami, żeby poinformować ich o dalszej sytuacji.
Dziękuję za rozmowę.
Zdjęcia: Józef Nuckowski