Kampanie przeciwko produktom pochodzenia zwierzęcego
Wiele osób i instytucji ma osobisty interes w tym, aby w negatywnym świetle przedstawiać produkcję zwierzęcą. Co rusz jesteśmy karmieni takimi absurdalnymi wiadomościami. Wystarczy wymienić wręcz kampanie o szkodliwości masła, czy jajek, bo zawierają cholesterol albo mleko i mięso, przedstawiane jako jedne z najbardziej szkodliwych artykułów spożywczych. „Mięso zabija, mleko zabija” – takie slogany pojawiają się w krajach bogatych, bo głodujących zabija akurat brak mięsa, brak mleka, czy jakiegokolwiek innego pokarmu. Takie hasła oczywiście sprzedają się lepiej niż np. „Mleko jest zdrowe”. Obecnie w dobie koronawirusa, aby wzmocnić odporność organizmu, w Chinach zaleca się spożywanie 300 g mleka dziennie lub równoważną ilość produktów mlecznych. Wielu ludziom, nie wiadomo dlaczego, wydaje się, że najgorsze są duże gospodarstwa, czy duże farmy. Zresztą duże, to pojęcie względne, kiedyś, jeszcze 50 lat temu, duże gospodarstwo w Polsce posiadało 10 krów, dzisiaj wiele z nich posiada 100. Podobnie było w USA, gdzie większość farmerów zaczynała od 10–30 krów, a dzisiaj ich farmy często liczą 5...