Nie każda krowa dałaby radę jak Siwka
– Same płody to razem 100 kg, a gdzie jeszcze wody płodowe, nie każda krowa podołałaby temu zadaniu. Ale trafiło na wyjątkowo zdrową i żywotną sztukę. Jest ona już w 8 laktacji, do tego nigdy nie miała problemów z mastitis. Co prawda ostatni miesiąc przed porodem dużo leżała, ale bardzo szybko po porodzie odzyskała apetyt i od razu okazywała ruję. Trzecia inseminacja okazała się skuteczna i Siwka już jest zacielona – wyjaśnił Zygmunt Lis, a jego syn Paweł dodał, że siostra matki trojaczków dwa razy urodziła zdrowe bliźniaki, raz miała też trojaczki, ale niestety poroniła.
Mieszańce w typie ogólnoużytkowym
Dziś trojaczki ze wsi Łąkociny, dwie cieliczki oraz buhajek mają ponad 4 miesiące. Są zdrowe i szybko rosną. Ich matka to mieszaniec międzyrasowy montbeliarde x brown swiss, a ojciec trojaczków to buhaj rasy brown swiss z oferty firmy ABS. Większość bydła w tym niedużym stadzie to mieszańce, wszak hodowcom zależy na utrzymywaniu bydła zdrowego w typie ogólnoużytkowym. To przekłada się na dobrą żywotność, ale nie tylko to, gdyż o zwierzęta dba się tu prawie jak o członków rodziny. Żadna sztuka nie jest anonimowa, każda ma imię i jest traktowana wyjątkowo.
– Lubimy eksperymentować, prawie każde cielę, krowa czy też opas jest po buhaju innej rasy. W inseminacji używaliśmy już nasienia od takich ras jak: simental w typie mlecznym, montbeliarde, jersey, limousine, norweska czerwona i szwedzka czerwona. Zdarza się też kryć hf-em. Bardzo dobrą córkę pod względem mleczności dał buhaj Valjean, który bardzo długo był liderem w Wielkopolskim Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Poznaniu – oznajmił Paweł Lis dodając, że jałówki kryte są dopiero w wieku 16–17 miesięcy, wtedy są dobrze wyrośnięte i nie mają problemów z porodami.
Można by zapytać dlaczego bydło ogólnoużytkowe sprawdza się najlepiej w tym gospodarstwie? Odpowiedź jest prosta. Jest ono zbyt małe, aby postawić na jeden kierunek produkcji. Hodowcom zależy zarówno na mleku, jak i na mięsie. Mleko pozyskują dla cieląt, na własne potrzeby, ale też i sprzedaż bezpośrednią oraz w celu wyrabiania pysznego masła. Z kolei drugim źródłem dochodu jest opas buhajków do wag ciężkich, zarówno tych własnego chowu, jak i zakupionych z innych gospodarstw.
- Matka trojaczków to krowa po buhaju rasy brown swiss z firmy Konrad. Najwięcej jego córek jest w USA
- Trojaczki posiadające w swoim genotypie 75% rasy brown swiss
Świnie, jajka, a nawet kaczki
Choć stado nie jest duże, to jego właściciele posiadają szeroką wiedzę na temat hodowli bydła, czerpią ją głównie z prasy. Wszak rodzina Lisów to wierni Czytelnicy „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, a ostatnio także dwumiesięcznika „Elita Dobry Hodowca”. Redaktorów Wróblewskiego i Nogala pamiętają jeszcze z czasów gazety „Gromada – Rolnik Polski”. Ponadto bardzo chętnie uczestniczą w targach i wystawach rolniczych, dlatego z utęsknieniem czekają końca pandemii, aby znów pojechać na wystawy w celu wysłuchania wykładów czy też zapoznania się z nowościami w ofertach firm produkujących na potrzeby rolnictwa.
– „Tygodnik Poradnik Rolniczy” czytamy całą rodziną, każdy znajdzie coś dla siebie, czytam ja, siostry, rodzice, a nawet siostrzeniec – powiedział Paweł Lis.
W żywieniu bydła stosowane są takie pasze jak: kiszonka z kukurydzy, wysłodki buraczane, siano, słoma, śruty zbożowe oraz koncentraty białkowe.
- Maria i Zygmunt Lisowie wspomagani przez dzieci gospodarują na prawie 13 ha własnych i 3 ha dzierżawy we wsi Łąkociny (gm. Ostrów Wielkopolski). Uprawiają zboża, buraki cukrowe, kukurydzę i trawy. Utrzymują 20 sztuk bydła, 4 lochy w cyklu zamkniętym, ponad 100 kur niosek oraz 250 kaczek zagrodowych.
Na zdjęciu do lewej: córki Bogumiła i Elżbieta, Maria i Zygmunt Lisowie z wnukiem Bartkiem, wnuk Mateusz i syn Paweł
Poza bydłem rolnicy utrzymują trzodę chlewną w cyklu zamkniętym, tucząc prosięta od 4 własnych macior. Wcześniej utrzymywali więcej świń, ale powracające dołki cenowe wpłynęły na zmniejszenie skali produkcji. Kolejnym źródłem dochodu jest sprzedaż jaj od ponad 100 kur niosek zagrodowych z wolnego wybiegu. Dużym powodzeniem cieszą się też kaczki z tego gospodarstwa.
– Ceny trzody chlewnej drgnęły w górę, dwa tygodnie temu sprzedaliśmy żywiec wieprzowy po 3,80 zł netto za kg, a teraz dostalibyśmy nieco ponad 4 zł. W sektorze wołowym dużo złego zrobiła afera leżakowa i „Piątka dla zwierząt”. Teraz ceny są już lepsze i buhaje w wadze 700–800 kg sprzedaliśmy po 7 zł za kg – powiedział Zygmunt Lis.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski