Nowa obora to nie tylko lepsze warunki siedliskowe dla bydła oraz mniej pracy dla nas. To także zwiększanie pogłowia, by wreszcie osiągnąć pełną obsadę. Aby zgromadzić odpowiednią ilość kiszonek i sianokiszonek, cały areał musi być przeznaczony pod uprawę kukurydzy i traw, nie ma miejsca na zboża, a więc nie mamy własnej słomy. Cóż, ta z zakupu często jest droga oraz jakościowo też bywa nie najlepsza. Dokładnie taką sytuację mamy w tym roku. Słomy brakuje, a deszcze podczas żniw sprawiły, że jest porażona grzybami. Aby uniezależnić się od dużych zakupów słomy postanowiliśmy utrzymywać bydło na piasku – wyjaśnił Przemysław Kaczorek.
Jeżeli jeszcze nie masz prenumeraty "Tygodnika Poradnika Rolniczego", możesz ją zamówić korzystając z zakładki Prenumerata, zadzwonić pod numer (61) 886 06 30 lub skorzystać z e-wydania.