Naturalne krycie od lat
Stado Beaty i Gabryela Szadkowskich liczy blisko 200 sztuk, w tym 112 krów dojnych.
– Większość stanowią czystorasowe zwierzęta rasy holsztyńsko-fryzyjskiej. Od lat stosujemy naturalne krycie. Wyszukujemy wolne od chorób (BVD i IBR) rozpłodniki na terenie woj. lubelskiego. W naszym gospodarstwie zawsze są trzy buhaje, jeden kryje „stare” krowy, drugi jałówki, a trzeci dorasta. Z doświadczenia muszę przyznać, że naturalne krycie sprawdza się doskonale. Rozpłodniki kupujemy w różnych miejscach, głównie jednak na fermie w Janowie Podlaskim i gospodarstwie rolnym „Agromarina”– informuje hodowca.
Ze zdrowotnością stada hodowcy nie mają większych problemów. W ostatnim czasie rodzi się tu niestety niewiele cieliczek. Zdarzają się okresy, że na 10 wycieleń rodzi się aż 7 byczków, które trafiają do sprzedaży.
– Mimo tego, że rodzi się nam niewiele cieliczek, nie dokupujemy ich. Obawiamy się bowiem, że pomimo zachowania odpowiedniej staranności i ostrożności sprowadzimy jakieś choroby do stada. Dlatego też bazujemy wyłącznie na własnych sztukach – informuje gospodarz.
Nowa obora, nowa technologia
S...