– Nasienie buhjaów mięsnych lub też rasy simentalskiej w typie mlecznym, stosujemy dopiero po dwóch nieudanych inseminacjach. Na krowy odchowujemy tylko jałówki rasy hf, a mieszańcowe opasamy na rzeź, gdyż doiliśmy też krzyżówki i dają one ok. 10 l mleka na dzień mniej – zaznaczył Marek Czajkowski.
Bez oceny
Gospodarze nie sprzedają cieląt, całość bydła odchowują, a ciężkie byki sprzedawane na rzeź są dodatkowym źródłem dochodu przy produkcji mleka. Martwi ich tylko to, że ceny wołowiny spadły.
– Jeśli tylko mamy odpowiednią ilość paszy, to opasamy buhajki, gdyż zawsze zjedzą pasze, które dla wysokowydajnych krów są zbyt słabe jakościowo. Można zatem w ten sposób sprawnie selekcjonować bazę paszową i tylko te najlepsze partie wykorzystywać w produkcji mleka, a opasy traktować jako swego rodzaju utylizatory gorszych pasz i ma to uzasadnienie ekonomiczne. Oczywiście na ceny żywca nie mamy wpływu, możemy tylko liczyć, że się poprawią – oznajmił Marek Czajkowski.
Własne jałówki w całości wykorzystywane są na remont stada. Wcześniej, gdy były sprzedawane to atutem było ich udokumentowane pochodzenie, dlatego obora b...