– Tata sprowadził się w okolice Sanoka w 1980 roku, wydzierżawił 80 ha pastwisk od spółdzielni rolniczej i robił to co umiał najlepiej, czyli wypasał owce. Chowem owiec zajmowaliśmy się i my aż do 2017 roku. Wtedy to zapadła decyzja o pójściu w bardziej opłacalny na obecne czasy kierunek produkcji. Zatem skorzystaliśmy z kredytu preferencyjnego na zmodernizowanie i przekwalifikowanie starej owczarni na możliwie nowoczesną i funkcjonalną oborę – powiedziała Janina Łonyszyn, która gospodaruje z mężem Tadeuszem, a pomaga im syn Paweł. To młody absolwent technikum rolniczego w Nowosielcach, mocno zaangażowany w to co robi, bo po prostu to lubi i chce kontynuować pracę swoich rodziców jako ich następca.
Obora z owczarni
Gabaryty zmodernizowanego budynku pozostały bez zmian, natomiast w całości trzeba było wymienić wygrodzenia. Powstały 32 legowiska uwięziowe dla krów dojnych, wyłożone matami i dodatkowo ścielone słomą. Zamontowano dojarkę przewodową DeLaval z 6 aparatami udojowymi oraz hydrauliczny zgarniacz obornika Rolstal. Powstała również płyta gnojowa, zaś boczne ściany od wewnętrznej strony wyłożono płytkami ceramicznymi w ce...