Warsztaty odbywały się pod hasłem „Lepiej zapobiegać niż leczyć”. Podobne konferencje wcześniej miały miejsce w Budapeszcie, Barcelonie, Rydze, Sinaii (Rumunia), Lazise (Włochy) i w Zeist (Holandia). W imprezie warszawskiej wzięli udział lekarze weterynarii pracujący na co dzień w powiatowych inspektoratach weterynarii na terenie naszego kraju oraz lekarze z Austrii, krajów bałtyckich, Czech, Niemiec oraz Słowacji.
Część praktyczna z zakresu dobrostanu bydła odbyła się w gospodarstwie należącym do Andrzeja Krzysztofika z Osmolina niedaleko Sannik. Gospodarstwo specjalizuje się w produkcji mleka, które odbierane jest przez OSM Łowicz. W oborze uwięziowej rolnik utrzymuje 42 krowy, o średniej wydajności 8300 litrów mleka rocznie. Jego gospodarstwo liczy 130 hektarów. Uprawia w nim zboża i kukurydzę na ziarno oraz kiszonkę.
Wydajność i dobrostan
Gospodarstwo Andrzeja Krzysztofika zrobiło duże wrażenie zwłaszcza na lekarzach weterynarii z zachodniej Europy. Pytali hodowcę o to, kiedy odbywają się pierwsze wycielenia jałówek, jak przebiega praca hodowlana, czy gospodarz ma problemy związane z zabiegiem dekornizacji. Gości interesowało również, ile razy w roku przeprowadzane jest bielenie w budynkach oraz jakie są plany produkcyjne gospodarstwa. Duże zdziwienie wzbudziły odpowiedzi dotyczące produkcji mleka. Hodowca stwierdził, że średnia wydajność na poziomie 8,3 tys. litrów mleka od krowy w zupełności mu wystarcza. Nie chce dalej jej intensyfikować, ponieważ odbija się to na zdrowotności krów. Utrzymanie ich w dobrej kondycji jest później trudne i wiąże się z dużymi nakładami na opiekę weterynaryjną. Lekarze zwłaszcza ze starych krajów UE nie kryli zdumienia. Zgodnie mówili, że w ich krajach hodowcy wyciskają z krów za wszelką cenę jak największą wydajność. Zdrowotność zwierząt jest dopiero na drugim miejscu.
Warsztaty prowadził europejski ekspert do spraw bydła Luc’a Mounier’a z VetAgro Sup Campus Vétérinaire de Lyon. Jest to francuski instytut naukowy zajmujący się między innymi kształceniem lekarzy weterynarii. Powstał w 2010 r. z połączenia Państwowej Szkoły Weterynaryjnej w Lyonie, Krajowej Szkoły Inżynierów Rolnych w Clermont–Ferrand oraz Krajowej Szkoły Służb Weterynaryjnych. Luc Mounier pokazał jak trzeba oceniać bydło w gospodarstwie rolnym. Przedstawił też jak należy tworzyć kartę oceny dobrostanu zwierząt. W gospodarstwie Andrzeja Krzysztofika została ona zbudowana w oparciu o analizę warunków utrzymania. Sprawdzano między innymi organizację przestrzeni, wentylację, dostęp do paszy i wody. Przeprowadzona została również analiza żywienia, sprawdzono kulawizny i ewentualne konsekwencje usuwania rogów, zapalenia wymienia i zalegania poporodowego.
Spokojne cielęta
Widowiskowo wyglądał proces sprawdzania dobrostanu u cieląt. Luc Mounier nakazał lekarzom ustawienie się w odległości 2 metrów od cielęcia w budynku, wyciągnięcie ręki w stronę jego pyska i następne stopniowe zbliżanie się w jego stronę. Według tego jak zwierzę reagowało, oceniano warunki jego bytowania i dobrostan. Służył do tego ściśle określony klucz, według którego klasyfikowano zwierzęta. Lekarze stwierdzali czy są one spokojne, jaki jest stopień ich nerwowości, samopoczucia oraz czy w budynku inwentarskim panują warunki mogące u zwierząt wywoływać stres.
Cielęta Andrzeja Krzysztofika tworzenie karty przeszły celująco. Mimo tego, że do budynku weszło kilkadziesiąt obcych osób nie przejawiały najmniejszych oznak zdenerwowania. Przeciwnie, wobec lekarzy weterynarii przejawiały postawę dużego zaufania i spokoju.
– Warsztaty zostały zorganizowane po to, aby w naukowy sposób zająć się kwestią dobrostanu i samopoczucia zwierząt. Chodziło o zbadanie między innymi obśmiewanego często wykładania zabawek w budynkach dla zwierząt. Te zalecenia obowiązują i mają sens. Każdy czynnik może wpływać na kondycję zwierząt i późniejsze efekty produkcyjne. Także relacje osobnicze w stadzie. My w czasie warsztatów chcieliśmy pokazać typowe rodzinne gospodarstwo, w którym rekordy uzyskiwanego mleka nie są stawiane na pierwszym miejscu. Dla hodowcy bardziej liczy się zdrowie i kondycja jego stada – powiedział nam Tomasz Nalbert z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW.
Tomasz Ślęzak