Tomasz Cieślik, dotychczasowy prezes koła w Bielsku Podlaskim, uczestniczył w zebraniu koła siemiatyckiego, do którego się przenosi. Na spotkanie przyjechało około 25 hodowców spośród 159 członków koła.
– I tak było to jedno z najliczniejszych zebrań kół z podlaskiego Związku. W innych kołach frekwencja wyglądała znacznie gorzej. Wielu hodowców ma już dosyć sytuacji w Związku i nie chce się angażować w te zebrania, ale myślę, że głównym powodem niskiej frekwencji była odległość do Jeżewa. Z koła bielskiego do Bielska i z siemiatyckiego do Siemiatycz mieliśmy blisko. Natomiast jazda z naszych gospodarstw aż do Jeżewa, nie jest dobrym rozwiązaniem. To tylko strata czasu, a przecież niektórzy rolnicy obrządzają bydło nawet do południa. Z niektórych zakątków Podlasia hodowcy mają do Jeżewa sporo ponad 100 km. O której godzinie musieliby ci rolnicy wyjechać, żeby zajechać na 9. do Jeżewa i o której musieliby wydoić swoje krowy? Ktoś kto to wymyślił, chyba stracił już kontakt z rolnictwem. Autorzy pomysłu, aby zebrania kół organizować w Jeżewie, przeliczyli się i podejrzewam, że zdziwili się tym, co zobaczyli...