Tym razem – siedemnasta już – Ogólnopolska Konferencja Hodowców Bydła Mlecznego firmy Blattin Polska, odbyła się w Rykach, Łomży i Węgrowie, a jej tematem przewodnim był jakże dziś aktualny, kontrowersyjny i budzący zarazem wiele emocji temat – żywienia bydła paszami bez organizmów modyfikowanych genetycznie.
– Pomimo że śruta sojowa zawiera wyższą zawartość białka ogólnego niż śruta rzepakowa, to ilość białka rozkładanego w żwaczu jest zbliżona, co wynika z większej podatności białka śruty rzepakowej na rozkład w żwaczu. A zatem można powiedzieć, że śruta rzepakowa „taniej” karmi bakterie żwacza. Jeżeli w mleku jest za mało mocznika, co wskazuje na małą podaż białka dla mikroorganizmów żwacza, tańszym jego źródłem jest śruta rzepakowa. Pod względem dostępności białka podatnego na rozkład w żwaczu 1 kg śruty rzepakowej może zastąpić około 830 g śruty sojowej. Z 1 kg śruty sojowej wchłania się jelitowo128 g białka, natomiast z 1 kg śruty rzepakowej mniej, bo tylko 84 g. Pod względem dostępności białka wchłanianego w jelicie cienkim, 1 kg śruty rzepakowej może zastąpić około 660 g śruty sojowej – wyjaśniał prof. Kowalski. – Zasadniczą przyczyną, z powodu której śruta rzepakowa jest lepszą paszą białkową niż sojowa jest większa podaż białka dla bakterii żwacza, jak również lepszy skład aminokwasowy białka by-pass i lepsze wykorzystanie wchłoniętych aminokwasów. Krowy żywione dawkami z udziałem śruty rzepakowej lepiej wykorzystują jej aminokwasy do syntezy białka mleka – wyjaśniał prof. Kowalski.
– W praktyce, uwzględniając zawartość białka ogólnego, 1 kg śruty rzepakowej może skutecznie zastąpić 770 kg śruty sojowej. A zatem, jeżeli w dawce pokarmowej stosowaliśmy dotychczas np. 2 kg śruty sojowej i 2 kg rzepakowej, to stosując tylko przelicznik uwzględniający zawartość białka ogólnego, dawka po korekcie może zawierać 2,6 + 2 = 4,6 kg śruty rzepakowej (wartość 2,6 kg wyliczono z równania 2:0,77=2,6 kg, gdzie 0,77 jest przelicznikiem oznaczającym, że zastąpienie 1 kg śruty sojowej wymaga podania krowie 1,30 kg śruty rzepakowej) – zaprezentował konkretny przykład prof. Kowalski.
Wielu hodowcom taka ilość śruty rzepakowej może wydać się szokująca, bo obawiają się np. że dawka będzie gorzka i krowy jej nie zjedzą.
Zapewniam, że przy powszechności stosowania wozów paszowych, ilości te zupełnie bezpieczne, a ponadto zachęcam do spróbowania zamiany przynajmniej połowy stosowanej dotychczas śruty sojowej – tłumaczył hodowcom prof. Kowalski. – Nie zapominajmy jednak, że przy tak dużej ilości rzepaku dawka pokarmowa musi być zbilansowana, a pełny bilans dawki musi uwzględniać w niej nie tylko zawartość białka ogólnego, ale również energii oraz białka ulegającego rozkładowi w żwaczu i białka wchłanianego w jelicie cienkim, co uwzględnia większość programów komputerowych doradców żywieniowych. W większości bilansów dawki pokarmowej ilość stosowanej śruty rzepakowej wynosić będzie około 3–3,5 kg i mniej.
To, że za mleczarniami, hodowcy będą musieli sprostać wymaganiom rynku i rozpocząć żywienie swoich krów bez pasz GMO jest nieuniknione. Jednak najwięcej pytań z sali brzmiało: czy to będzie się opłacać?
– Z całą pewnością tak – odpowiedział prof. Kowalski, prezentując porównanie efektów ekonomicznych stosowania śruty rzepakowej i sojowej. W obliczeniach przyjęto, że ilości stosowanych pasz białkowych zapewniają taką samą wydajność mleka i jego skład.
Dane pokazują, że cena 1 kg białka w śrucie rzepakowej w grudniu ub. roku była o około 40% niższa niż w śrucie sojowej. Gdy śruta sojowa zastąpiona zostanie śrutą rzepakową, to 1 kg białka w dawce będzie tańszy o 0,25 zł. Gdy uwzględni się udział pasz białkowych w dawce zapewniający 1,8 kg białka, to dawka ze śrutą rzepakową (podczas gdy inne składniki pozostają takie same) będzie tańsza o około 0,45 zł.
Obok rzepaku bardzo dobrym i tanim źródłem białka w dawce jest również mocznik, który jest normalnym dodatkiem paszowym i nie należy się obawiać – podkreślił prof. Kowalski. – W obliczu nowych wymagań istnieje duża szansa na jego wykorzystanie w dawkach pokarmowych, w ilości 100–150 g na krowę dzień.
Do nowych wymagań odnośnie produkcji mleka bez GMO i związanych z tym potrzeb hodowców dostosowała się także firma Blattin, która oferuje już całą gamę produktów dla bydła wolnych od GMO. Zamiast tradycyjnie stosowanej w mieszankach śruty sojowej, jako źródło białka wykorzystano w nich makuch sojowy lub śrutę sojową wolną od organizmów genetycznie modyfikowanych.
– Stosowanie takich gotowych mieszanek to również może stanowić bardzo dobre rozwiązanie – podkreślił prof. Kowalski.
Beata Dąbrowska