Bodźcem do poprawy jakości pasz objętościowych i jednocześnie dużym wyzwaniem, przed którym stanęło gospodarstwo rolne Delta-Agro, było przejście na żywienie bydła bez GMO. Znacznie wzrosły koszty produkcji, dlatego właściciel i kadra zarządzająca, postanowili zrobić wszystko żeby najlepsze pasze wyprodukować i pozyskać w gospodarstwie.
Dla wydajnych krów intensywne łąki
– Kiedyś ze względów logistycznych zakładaliśmy łąki jak najbliżej fermy, ale tu mamy najlepsze ziemie, więc doszliśmy do wniosku, że tu będziemy siali pszenicę, rzepak i buraki. Z łąkami przeniesiemy się dalej, na nieco słabsze gleby, bliżej lasu. I całe nasze myślenie i działania przestawiliśmy na to, żeby najsłabsze ziemie w naszym przypadku klasa IV B i V, wykorzystać do produkcji najlepszych pasz. Bo wbrew pozorom, Żuławy to nie jest tylko dobra gleba – wyjaśnia Wacław Kamiński, kierownik gospodarstwa Delta-Agro. Trawy przy lesie są ponadto doskonałą strefą buforową, którą muszą pokonać zwierzęta leśne żeby dojść do kukurydzy, czy rzepaku. Najczęściej odpuszczają sobie i wracają do lasu.
Użytkowanie łąk jest intensywne. Nawożenie fosforowo-potasowe planowane jest według zasobności gleb i potrzeb roślin, a nawożenie mineralne azotowe, to ok. 100–120 kg N/ha. Łąki nawozi się też gnojowicą bydlęcą. W zasadzie poza okresami ochronnymi jest rozlewana przez cały rok, po każdym pokosie, ale zawsze przed, w trakcie lub po deszczu.
– Gospodarstwo celuje w średni plon 1...