StoryEditorRynki

Belgia czy Niemcy? Trwa wyścig kto sprzeda nam więcej wieprzowiny

17.12.2020., 17:12h
Swojska kiełbasa, swojska szynka – coraz częściej są to produkty, które swojskie, czyli polskie, mają tylko w nazwie. Choć mogą pochodzić ze świni, która została utuczona i ubita w Polsce, mają korzenie głównie duńskie. Jedno­cześnie, biorąc pod uwagę, ile mięsa przyjeżdża do nas z Belgii i Niemiec, wiele produktów mięsnych dostępnych w naszych sklepach zrobiono ze świń dorastających w belgijskich i niemieckich chlewniach.

Jaki był eksport żywca, a jaki jego import?

Według danych Ministerstwa Finansów, w 2018 roku Polska wyeksportowała żywe świnie o wartości ponad 13,8 mln euro (140 tys. sztuk), a przywiozła za 427,2 mln euro (7,6 mln sztuk).

Wydajemy miliony euro

Saldo obrotów żywymi świniami wyniosło więc –413,3 mln euro. Rok później z Polski wyjechało 99 tys. sztuk o wartości 12,4 mln euro, a do kraju przyjechało ponad 7 mln sztuk za ponad 500 mln euro. Saldo obrotów wyniosło więc prawie –488 mln euro.

Jaki tucznik sprowadzano do Polski?

Do Polski wjeżdżały głównie świnie o masie mniejszej niż 50 kg – w 2018 roku stanowiły one ponad 89% wszystkich importowanych zwierząt, a rok później około 91%. Zarówno w 2018, jak i 2019 roku najwięcej świń przyjechało do nas z Danii. W 2018 roku było to 6,45 mln sztuk, a w 2019 – 6,38 mln sztuk. Na drugim miejscu znalazły się niemieckie świnie – w 2018 roku wjechało ich do nas ponad 670 tys., a rok później już o ponad połowę mniej, tj. około 313 tys. Nikogo chyba nie dziwi zestawienie dotyczące Danii, ponieważ gros z tych zwierząt to prosięta i warchlaki do dalszego tuczu.

Ujemne saldo handlowe n...

Pozostało 75% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 00:01