Granica między mną a sąsiadem przebiega według mapy geodezyjnej z lat 60. ubiegłego wieku. Przez wiele lat była przestrzegana, aż do zeszłego roku, kiedy sąsiad złożył wniosek o przeprowadzenie rozgraniczenia. Nie zgodziłem się z ustaleniami geodety dotyczącymi przebiegu granicy, bo według niego powinna znajdować się na moim terenie, dużo dalej od dotychczasowej. Wójt przekazał sprawę do sądu. Czy miał prawo? Sąsiad tymczasem wchodzi na moje podwórko i postępuje tak, jakby nowa granica już była ostateczna. Jak mogę się przed tym bronić?
Postępowanie wójta w sprawie rozgraniczenia jest zgodne z obowiązującymi przepisami ustawy z 17 maja 1989 r. Prawo geodezyjne i kartograficzne. W myśl art. 33 tej ustawy, wójt (burmistrz, prezydent miasta) wydaje decyzję o rozgraniczeniu nieruchomości, jeżeli zainteresowani właściciele nieruchomości nie zawarli ugody, a ustalenie przebiegu granicy nastąpiło na podstawie zebranych dowodów lub zgodnego oświadczenia stron.
Strona niezadowolona z ustalenia przebiegu granicy może żądać, w terminie 14 dni od dnia doręczenia jej decyzji w tej sprawie, przekazania sprawy sądowi.
Kiedy o przebiegu granicy zadecyduje sąd?
Artykuł 34 ustawy przewiduje natomiast, że jeżeli w razie sporu co do przebiegu linii granicznych nie dojdzie do zawarcia ugody lub nie ma podstaw do wydania decyzji, o której mowa w art. 33, upoważniony geodeta tymczasowo utrwala punkty graniczne według ostatniego stanu spokojnego posiadania, dokumentów i wskazań stron, oznacza je na szkicu granicznym, sporządza opinię i całość dokumentacji przekazuje właściwemu wójtowi (burmistrzowi, prezydentowi miasta). W takiej sytuacji organ właściwy w sprawie postępowania rozgraniczenioweg...