Podstawowa różnica w stosunku do systemu ubezpieczeń, który był realizowany do tej pory, polega na tym, iż państwo dopłaci rolnikowi do 65% składki z tytułu ubezpieczenia upraw. Określone przez zakłady ubezpieczeń stawki taryfowe od ubezpieczenia upraw od wszystkich rodzajów ryzyka nie mogą jednak przekraczyć 9% sumy ubezpieczenia. W przypadku zaś upraw na użytkach rolnych klasy V – próg ten podniesiono do 12%, a na użytkach rolnych klasy VI – do 15% sumy ubezpieczenia. Do tej pory dopłata należała się wtedy, gdy stawka taryfowa nie przekroczyła 6% sumy ubezpieczenia, chyba że były to owoce lub warzywa.
Kiedy państwo dopłaci?
Nowe przepisy mają służyć upowszechnianiu ubezpieczeń oraz temu, aby objąć ochroną uprawy od wielu ryzyk. Przewidziano możliwość zastosowania dopłaty także w sytuacji, gdy ubezpieczyciel zaoferuje rolnikowi stawkę wyższą niż 9% (12%, 15%) sumy ubezpieczenia. Będzie to jednak możliwe w wyjątkowych sytuacjach, a mianowicie, gdy rolnik będzie chciał ochronić uprawy przed wszystkimi ryzykami wymienionymi w ustawie. Chodzi o huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun, obsunięcie się ziemi, lawinę, suszę oraz ujemne skutki przezimowania oraz przymrozki wiosenne. Zadziała to w ten sposób, iż państwo dopłaci do składki, która nie przekracza 9, 12 lub 15% sumy ubezpieczenia, a pozostałą część w całości będzie musiał pokryć rolnik. Ta zasada nie będzie jednak obowiązywała jeszcze w tym roku. Jak podaje resort rolnictwa, w 2017 r. obowiązuje przepis przejściowy. Zgodnie z nim w przypadku przekroczenia przy sumie 10 ryzyk stawki taryfowej ponad odpowiednio 9%, 12% lub 15% dopłaty do tych stawek będą zmniejszane.
Jeśli natomiast rolnik nie zdecyduje się na pakiet ryzyk tylko ubezpieczenie upraw od pojedynczego rodzaju ryzyka lub łącznie od kilku wybranych, a zakład ubezpieczeniowy zaoferuje mu wyższe stawki taryfowe, czyli powyżej 9, 12 lub 15% sumy ubezpieczenia, dopłata nie będzie się należała w ogóle. W takiej sytuacji więc całkowity koszt polisy pokryje gospodarz. Nie przewidziano tutaj taryfy ulgowej. Możliwość objęcia ochroną upraw nie od wszystkich ujętych w ustawie ryzyk ma być też tylko przepisem przejściowym obowiązującym w tym roku. Planuje się, aby od przyszłego roku obowiązywał pakiet 10 ryzyk.
Ofert jeszcze brak
Gdy rolnik będzie chciał ubezpieczyć np. żyto, które jest uprawiane na działce ewidencyjnej o różnych klasach bonitacyjnych, w tym na klasach V i VI, przy ustalaniu stawek taryfowych zakłady ubezpieczeń uwzględnią klasę tych użytków rolnych, których powierzchnia jest największa.
- Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń,
- Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW”,
- Concordii Polska TUW,
- Pocztowego TUW,
- InterRisk Towarzystwa Ubezpieczeń SA Vienna Insurance Group.
Włączenie towarzystwa ubezpieczeniowego z udziałem Poczty Polskiej, czyli z dużym udziałem państwa jest pomysłem resortu rolnictwa na ustrzeżenie się przed monopolistycznymi podwyżkami cen polis. Pocztowe TUW sprzedaje swoje produkty w placówkach Poczty Polskiej oraz przez listonoszy. Nie wiadomo, czy ten kanał sprzedaży będzie dotyczył dotowanych ubezpieczeń upraw.
Resort rolnictwa dąży do tego, aby ubezpieczenia upraw były powszechne i tanie i aby obejmowały pakiet ryzyk, w tym m.in. suszę i powódź
Żadne z wymienionych towarzystw nie przedstawiło jeszcze „Tygodnikowi” ofert dla rolników. Nieoficjalnie mówi się, że przepisy nie są do końca doprecyzowane. Towarzystwa deklarują, że będą gotowe z początkiem kwietnia.
Czy to się sprawdzi?
Ogólnie ubezpieczyciele ostrożnie podchodzą do ubezpieczeń upraw, ponieważ w sytuacji wystąpienia klęski żywiołowej mogą stracić na takiej działalności. Poza tym niektóre klęski, jak np. susza występują rejonami i ryzyko ich wystąpienia jest większe na słabszych glebach. Jest to ważne w przypadku, gdy rolnik ma ubezpieczać uprawy od wszystkich ryzyk. Nie wiadomo, czy podniesienie składki do 12% i 15% sumy ubezpieczenia na glebach klasy V i VI, jest wystarczające, by firmy chciały obejmować ochroną uprawy na takich gruntach oraz w rejonach, gdzie występuje duże prawdopodobieństwo wystąpienia określonego ryzyka. Z drugiej strony rolnik nie kupi polisy, gdy będzie za droga. Może więc dojść do takiej sytuacji, w której nadal będzie problem z wieloaspektową ochroną upraw. Resort rolnictwa zakłada, iż to powszechność ubezpieczeń, czyli, że polisy będzie wykupowało więcej rolników, sprawi, że będą one tańsze, a ryzyko dla ubezpieczycieli je sprzedających mniejsze.
dr Magdalena Szymańska