Wiele firm decyduje się na kredyt, ponieważ pozwala im on szybko uzyskać potrzebne pieniądze na bieżące wydatki lub rozwój firmy. Również gospodarstwa rolne korzystają z takiego rozwiązania.
Kredyt obrotowy czy inwestycyjny? Jaka jest różnica
Przyjrzyjmy się kredytom dla rolników – czym różni się kredyt obrotowy od inwestycyjnego? Przede wszystkim przeznaczeniem. Kredyt obrotowy można przeznaczyć na zakup środków do produkcji rolniczej, w tym na nawozy, środki ochrony roślin, paliwa, pasze czy materiał siewny, ale także na podłoże do upraw szklarniowych. Również zakup zwierząt przewidzianych do opasu można sfinansować takim kredytem.
Jednak już zakup maszyn rolniczych, gruntów rolnych, budowa budynków gospodarczych czy zakup zwierząt, które wejdą w skład stada podstawowego, są traktowane jako trwała inwestycja i mogą być sfinansowane z kredytu inwestycyjnego.
Kredyt obrotowy może pomóc w zmniejszeniu wydatków na nawozy czy pasze
Warto rozważyć kredyt obrotowy, mając na uwadze dbałość o zachowanie płynności finansowej gospodarstwa, zwłaszcza teraz, gdy ceny idą w górę, firmy skupujące płody rolne częściej zwlekają z uregulowaniem faktury, a termin wypłaty dopłat bezpośrednich jest loterią. Dzięki posiadaniu „od ręki” do dyspozycji dodatkowej puli pieniędzy z kredytu rolnik zyskuje lepszą pozycję negocjacyjną u dostawców środków do produkcji. Ma też większe szanse zdążyć z zaopatrzeniem przed prawdopodobnym nadejściem kolejnych podwyżek cen.
Od czego zależy wysokość rat kredytu obrotowego dla rolników?
– O tym, jak wysoką kwotę kredytu obrotowego może otrzymać rolnik, decyduje głównie skala produkcji, jaką prowadzi w swoim gospodarstwie. Środki z kredytu może wykorzystać elastycznie – jednorazowo skorzystać z całej kwoty kredytu lub tylko z części przyznanej puli środków, zgodnie z zapotrzebowaniem w danym momencie – mówi Jarosław Saucha, kierownik zespołu ekspertów ds. Agro Mikro w Banku BNP Paribas.
– Obsługa kredytu, w tym wysokość rat kapitałowych, zależy głównie od udzielonej kwoty oraz od okresu kredytowania, a im on jest dłuższy, tym raty są niższe, a kredyt bezpieczniejszy dla rolnika – dodaje ekspert.
Na wysokość rat odsetkowych kredytu obrotowego wpływ ma oprocentowanie. Tworzą je dwa czynniki: marża banku oraz obowiązująca stawka bazowa WIBOR – a ta niestety od kliku miesięcy rośnie.
Co może być zabezpieczeniem kredytu obrotowego?
Warto zwrócić uwagę, że banki poszerzają wachlarz dopuszczalnych rodzajów zabezpieczenia umów kredytowych. Może to być np. hipoteka na gruntach rolnych czy zastaw maszyn rolniczych.
– Część banków, w tym Bank BNP Paribas, oferuje takie produkty, które nie wymagają żadnego zabezpieczenia, czyli kredyt w rachunku bieżącym. Są one powiązane z długotrwałą współpracą rolnika z bankiem lub deklaracją takiej współpracy. Wówczas wysokość kredytu jest uzależniona od obrotów na rachunku. Takie rozwiązanie daje rolnikowi bardzo dużą swobodę w decyzji rolnikom – przekonuje Jarosław Saucha.
Jako element bezpieczeństwa przy zaciąganiu kredytu bankowiec zaleca szczerość przy określaniu własnych przychodów i wydatków. Przeszacowanie własnych zdolności lub niedoszacowanie kosztów funkcjonowania gospodarstwa może skutkować zaciągnięciem kredytu z zbyt wysokich ratach, co może skutkować także problemami z jego spłaceniem.
Czy kredyt oborotowy może być pomocny przy obecnych cenach nawozów?
Jak podkreśla przedstawiciel Banku BNP Paribas, kredyt obrotowy jest zobowiązaniem, ale zaciągnięty w bezpiecznej kwocie daje rolnikowi bufor finansowy w prowadzonej działalności. Wystarczy przywołać wspomniany już przykład rosnących cen nawozów. Jeśli rolnik dysponujący gotówką z kredytu obrotowego kupił np. saletrę w sierpniu 2021 roku, to koszty jego produkcji w tym sezonie będą znacznie niższe niż gospodarzy, którzy będą musieli kupić ten nawóz w marcu br.
– Jeżeli rolnicy nie zabezpieczą się w optymalny sposób w nawozy, środki ochrony roślin i odpowiedni materiał siewny, które m.in. zapewnią im właściwy, zbilansowany poziom nawożenia, nie uzyskają odpowiedniego plonu – zarówno pod kątem ilościowym, jak i jakościowym. Dlatego dodatkowe, zewnętrzne, ale bezpieczne finansowanie jest potrzebne i pozwala na utrzymanie gospodarstwa na poziomie towarowości, a także chroni przed zachwianiem w porządku wieloletnim – dodaje Jarosław Saucha.
Paweł Mikos
Fot. Paweł Mikos