Ojciec w 2018 r. przekazał mi gospodarstwo, w którym część ziemi bez żadnej umowy uprawiał sąsiad. Obsiał ją w poprzednim roku pszenżytem i twierdził, że ma prawo je zebrać, z czym ja się nie zgadzałem. Wreszcie zaorałem część gruntu i zasiałem kukurydzę, którą zebrałem. Zbioru pszenżyta na zlecenie sąsiada dokonał inny rolnik świadczący usługi kombajnem, mimo mego sprzeciwu. Wniosek o dopłaty złożyłem na całą powierzchnię gruntów rolnych. Okazało się, że sąsiad też złożył wniosek na grunty, które uprawiał. Biuro Powiatowe ARiMR pomniejszyło mi płatności, wyłączając z nich działki, na których rosło pszenżyto zasiane przez sąsiada. Taką decyzję podtrzymał również dyrektor Oddziału Regionalnego, do którego się odwołałem. Czy słusznie? Czy jest sens wnosić skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego?
Nie wydaje się, aby miał Pan szansę na uwzględnienie skargi przez WSA.
Zgodnie z art. 8 ust. 1 pkt 2) ustawy z 5 lutego 2015 r. o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego, płatności obszarowe są przyznawane do powierzchni działki rolnej będącej w posiadaniu rolnika w dniu 31 maja roku, w którym został złożony wniosek o przyznanie tych płatności.
W orzecznictwie sądów administracyjnych przyjmuje się, że pojęcie posiadania gruntów rolnych należy rozumieć jako faktyczne użytkowanie gruntów rolnych. Oznacza to, że można mieć tytuł prawny do gruntu rolnego, ale nie mieć uprawnienia do płatności oraz że można posiadać grunty rolne bez tytułu prawnego, a nawet w złej wierze i z tego tytułu mieć prawo do uzyskania płatności.
Istotą płatności obszarowych jest bowiem to, że są one przyznawane osobie, która rzeczywiście użytkuje grunty, tzn. decyduje, jakie rośliny uprawiać, jakie nasiona wysiać, jakich i za pomocą jakiego rodzaju maszyn i urządzeń rolniczych dokonywać zabiegów agrotechnicznych, podejmuje także decyzje o terminie zbioru plonów itp. Tak orzekł m.in. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wiel...