Nowy minister rolnictwa Robert Telus poinformował, że od jutra, tj, 14 kwietnia ARiMR rozpocznie przyjmowanie wniosków o dopłaty do zbóż: do pszenicy i kukurydzy. Na wsparcie rolników przeznaczono ponad 600 mln zł.
Kto będzie mógł się ubiegać o dopłaty do zbóż?
O pomoc będzie mógł ubiegać się producent rolny:
- któremu został nadany numer identyfikacyjny
- będący mikroprzedsiębiorstwem, małym albo średnim przedsiębiorstwem
- który poniósł dodatkowe koszty w wyniku braku stabilizacji na rynku pszenicy lub kukurydzy spowodowanych agresją Rosji wobec Ukrainy;
- który złożył wniosek o przyznanie dopłat bezpośrednich
Co trzeba dołączyć do wniosku o dopłaty do zbóż?
Do wniosku trzeba będzie dołączyć oświadczenie, że rolnik:
- poniósł dodatkowe koszty w wyniku braku stabilizacji na rynku pszenicy lub kukurydzy spowodowanej agresją Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy,
- dokonał sprzedaży pszenicy lub kukurydzy podmiotom prowadzącym działalność w zakresie obrotu, skupu lub przetwórstwa zbóż w okresie od dnia 15 grudnia 2022 r. do dnia 31 maja 2023 r.
Do wniosku należy dołączyć też kopie faktur VAT lub ich duplikaty potwierdzające sprzedaż pszenicy lub kukurydzy podmiotom prowadzącym działalność w zakresie obrotu, skupu lub przetwórstwa zbóż w okresie od dnia 15 grudnia 2022 r. do dnia 31 maja 2023 r.
Gdzie i do kiedy należy złożyć wniosek?
Wnioski będzie przyjmować ARiMR w trybie ciągłym do dnia 30 czerwca 2023 r. Pieniądze mają zacząć trafiać do rolników już w czerwcu.
Pozytywne decyzje o przyznaniu pomocy będą doręczane producentowi jedynie na jego wniosek. Natomiast negatywne rozstrzygnięcia będą przesyłane do każdego producenta, któremu odmówiono przyznania pomocy.
Jak będą liczone dopłaty do zbóż?
Wysokość pomocy nie może przekroczyć iloczynu:
- stawki pomocy i powierzchni upraw pszenicy lub kukurydzy, do której producent rolny otrzymał dopłaty bezpośrednie za 2022 r., jednak nie więcej niż 50 ha;
- stawki pomocy, liczby 1,665 (liczba umożliwiająca przeliczenie pomocy do produkcji z 1 ha, gdyż stawka pomocy obejmuje tylko jej część) i powierzchni upraw pszenicy lub kukurydzy stanowiącej iloraz liczby ton pszenicy lub liczby ton kukurydzy wynikającej z dokumentów sprzedaży:
- 5,5 – w przypadku pszenicy,
- 7 – w przypadku kukurydzy.
Pomoc będzie wypłacana do niższej z wyliczonych kwot.
Stawka pomocy będzie obejmowała jedynie część produkcji i będzie zróżnicowana w zależności od województwa, w którym jest prowadzona uprawa pszenicy lub kukurydzy.
Jakie będą stawki dopłat do zbóż?
Pomoc będzie obliczana w oparciu m.in. o stawkę pomocy zróżnicowaną w zależności od województwa, w którym prowadzona jest uprawa pszenicy lub kukurydzy:
- 1 050 zł na 1 ha powierzchni upraw kukurydzy położonych w województwie lubelskim i podkarpackim;
- 825 zł na 1 ha powierzchni upraw pszenicy położonych w województwie lubelskim i podkarpackim;
- 840 zł na 1 ha powierzchni upraw kukurydzy położonych w województwie małopolskim, mazowieckim, świętokrzyskim i podlaskim;
- 660 zł na 1 ha powierzchni upraw pszenicy położonych w województwie małopolskim, mazowieckim, świętokrzyskim i podlaskim;
- 630 zł na 1 ha powierzchni upraw kukurydzy położonych w pozostałych województwach;
- 495 zł na 1 ha powierzchni upraw pszenicy położonych w pozostałych województwach.
Rolnicy rozczarowani dopłatami do zbóż
Rolnicy nie są jednak zadowoleni z tej formy pomocy. Ich zdaniem dyskryminuje ona część gospodarzy i nie rozwiązuje zasadniczego problemu, jakim jest pilna potrzeba udrożnienia eksportu zboża. Dopłaty do sprzedanego zboża nie pomogą też w opróżnieniu magazynów przed żniwami, bo firmy skupujące nie sprzedadzą zboża, które nabyły po wysokich cenach w żniwach. Nie będą więc miały miejsca, by kupić przechowywane przez rolników ziarno.
Zdaniem rolników konieczne jest też uzupełnienie listy zbóż, do których będzie przysługiwała dopłata. Poza pszenicą i kukurydzą powinien być to także pszenżyto, żyto, owies, jęczmień, a także rzepak. Niewykluczone, że też otrzymają wsparcie - rząd planuje przeznaczyć na ten cel ok. 520 mln zł. Połowa tej kwoty ma pochodzić z rezerwy kryzysowej UE.
Kamila Szałaj, fot. P. Mikos