Rolnicy domagają się dopłat do mleka oraz zbóż i rzepaku ze żniw 2023
Pogłębia się kryzys w rolnictwie. Ceny skupu spadają, a koszty produkcji wciąż pozostają wysokie. Obecnie ceny zbóż i rzepaku są prawie dwa razy niższe niż w 2022 roku. Dużo tańsze jest też mleko - średnio o 1 zł. Jednocześnie zdrożały m.in. maszyny rolnicze i środki ochrony roślin. Dlatego rolnicy domagają się od rządu dopłat do mleka oraz zbóż i rzepaku ze żniw 2023.
- Cena skupu tych produktów nie pokrywają kosztów produkcji - alarmuje Izba Rolnicza Województwa Łódzkiego i wnioskuje, by Krajowa Rada Izb Rolniczych ponownie wystąpiła do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego o rekompensaty do mleka, a także do zbóż i rzepaku.
Przypomnijmy. KRIR po raz pierwszy domagała się dopłat do mleka w lipcu 2023 roku. - Uruchomienie dopłat jest konieczne, ponieważ spadek cen grozi bankructwem gospodarstw hodowlanych i likwidacją produkcji w tym sektorze – tłumaczył wtedy Wiktor Szmulewicz, szef KRIR.
Z podobnym apelem pod koniec grudnia wystąpił Konrad Krupiński, rolnik i wiceprezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego.
- Należy pilnie uruchomić pomoc finansową dla hodowców bydła mlecznego i związać ją z pomocą publiczną (jak dla zbóż i kukurydzy) w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Pomoc ta umożliwi zatrzymanie likwidacji stad mlecznych w kraju – ocenił Krupiński.
Rolnicy: po prostu nie mamy już pieniędzy
O dopłaty do zbóż i rzepaku zebranych w 2023 roku zamierza walczyć także Solidarność Rolników Indywidualnych z Pomorza Zachodniego.
- Co prawda na wschodniej granicy rolnicy się dogadali, załatwiając m.in. dopłaty do kukurydzy. Musimy jednak powalczyć o dopłaty do zbóż i rzepaku z 2023 roku, bo po prostu nie mamy już pieniędzy. Przecież wyprodukowaliśmy to ziarno dużo poniżej kosztów opłacalności – mówi Stanisław Barna, rolnik z okolic Choszczna i działacz zachodniopomorskiej NSZZ RI "Solidarność".
Kukurydza staniała o 43 proc., a maszyny rolnicze zdrożały o ponad 13 proc.
Rolnicy na poparcie swoich żądań mają niezbite argumenty. Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika bowiem, że w listopadzie 2023 r. środki produkcji były średnio o 6 proc. tańsze niż rok wcześniej, a produkty rolne aż o ponad 18 proc. Najbardziej ucierpieli producenci zbóż. Przykładowo kukurydza staniała o 43 proc., pszenica o 42,6 proc., i mleko o 23,4 proc.
Jeśli zaś chodzi o koszty produkcji, dr Arkadiusz Zalewski z IERiGŻ zaznacza, że tempo i kierunki zmian cen poszczególnych grup środków produkcji w listopadzie 2023 r. w ujęciu rocznym nie były jednakowe. I zdarzało się, że część nakładów drożała, np. maszyny i środki ochrony roślin.
- Nawozy mineralne potaniały przeciętnie o 28,6 proc., a nośniki energii o 14,4 proc. Praktycznie nie zmieniły się ceny materiałów budowlanych, natomiast ceny maszyn rolniczych oraz środków ochrony roślin były wyższe niż rok wcześniej – odpowiednio o 13,3 proc. i 6,4 proc. - tłumaczy ekspert.
Wyjątkowo niekorzystny dla rolników jest także wskaźnik nożyc cen. - W listopadzie 2023 r. był jednym z najgorszych od kilkunastu lat – ocenia dr Arkadiusz Zalewski.
Wojciechowski: jest szansa na dopłaty do mleka dla polskich rolników
Niewykluczone, że jakieś wsparcie finansowe uda się rolnikom wywalczyć. Komisarz Janusz Wojciechowski w niedawnej rozmowie z nami zapewniał, że wciąż jest szansa na dopłaty do mleka dla polskiego rolnika w ramach tzw. pomocy publicznej w związku z kryzysem wojennym na Ukrainie.
– Te fluktuacje cen mleka są związane z tym kryzysem. Więc jest taka możliwość, ale to rząd decyduje, o jaką dokładnie pomoc zwraca się do Komisji Europejskiej – mówił komisarz.
A skoro jest szansa na rekompensaty do mleka, być może KE zgodzi się także na dopłaty do zbóż.
Kamila Szałaj